Echoes Of Swing – BIX – A Tribute to Bix Beiderbecke

★★★★★★★★☆☆

CD 1: 1. Intro Ol’ Man River 2. At The Jazz Band Ball 3. Everything That Was 4. I’m Coming Virginia 5. Thou Swell 6. (Tango) In The Dark  7.  At Children’s Corner 8. Happ Feet 9. I’ll Be a Friend With Pleasure 10. Nix Like Bix 11. Singin’ The Blues 12. The Boy From Davenport  13. Jazz Me Blues 14. Ol’Man River  

SKŁAD: Bernd Lhotzky – fortepian; Chris Hokins – saksofon altowy; Colin T.Dawson – kornet, trąbka; Oliver Mewes – perkusja. Gościnnie: Shannon Barnett – puzon, wokal; Mulo Francel – saksofon C, gitara; Pete York – perkusja, instr. perk., wokal; Henning Gailing – kontrabas; Emile Parisien – saksofon sopranowy

CD 2: 1. At The Jazz Band Ball 2. I’m Coming Virginia 3. Singing’ The Blues 4. Jazz Me Blues 5. Blue River 6. Thou Swell .7 Clarinet Marmolade 8. Way Down Yonder In New Orleans 9. Royal Garden Blues 10. In a Mist

SŁAD: Bix Beiderbecke &  His Gang, Frank Trumbauer &His Orchestra 

                                        PRODUKCJA: Siggi Loch

                                                WYDANIE: 2016 – ACT Music

W historii muzyki znamy wiele przypadków, kiedy to innowatorzy i protoplaści nowych stylów zostawali docenieni dopiero po swojej śmierci. Czym bardziej ich sztuka rozsadzała przyjęte standardy, tym większy napotykała opór ze strony społeczeństwa. Przypadek Bixa Biderbecka jest tu jednak wyjątkiem. Mimo krótkiego życia (1903 – 1931) jego grą zachwycano się od samych początków kariery. Zaważył na tym nie tylko talent tego artysty, ale również jego aparycja. Okres jego największej popularności przypada na czas kiedy występował jako solista w orkiestrze Paula Whitemana, zwanego wówczas „Królem jazzu”. Niestety nad wyraz mocne zamiłowanie do alkoholu drastycznie przerwało karierę muzyka. Naśladowców ma do dziś i niekoniecznie mam tu na myśli grę na instrumencie. 

Leon Bismarck „Bix” Beiderbecke obok Luisa Armstronga był najbardziej wpływowym artystą lat 20. Często uznaje się go za twórcę jazzowej ballady i „praprzodka” stylu cool, do czego przyczynił się niezwykle czysty i łagodny ton jego instrumentu. Przekonać się o tym możemy na drugiej płycie tego wydawnictwa, gdzie znajdziemy wybrane nagrania zespołu Bix Beiderbecke & His Gang oraz orkiestry Franka Trumbauera. Pierwsza płyta – „A Tribute to Bix Beiderbecke” – to interpretacja jego twórczości we współczesnym wykonaniu kwartetu Echoes of Swing oraz ich licznych gości. Z historycznego punktu widzenia, oba krążki stanowią więc niezwykle ważny dokument i odświeżają już trochę wyblakłą legendę amerykańskiego kornecisty i pianisty. 

Nie ulega wątpliwości, że muzyka w wykonaniu Echoes of Swing i ich gości nie mogła być wyłącznie wiernym odtworzeniem najbardziej znanych utworów Bixa Beiderbecka. Każdy z uczestników tego projektu wniósł do niego swoją muzyczną osobowość. Spójność stylistyczna została zachowana, aczkolwiek muzycznej różnorodności również nie zabrakło. Mulo France w niezwykle oryginalny sposób zinterpretował jedną z czterech impresjonistycznych kompozycji Beiderbecka na fortepian zatytułowaną In The Dark, tworząc z niej tango. Ten sam artysta dokonał udanej metamorfozy Everything That Was oraz Happy Feet

Chris Hopkins zaaranżował Jazz Me Blues na styl soul bossa, ukazując tym samym swoje wyjątkowe poczucie rytmu. Okazało się, że frazowanie Beiderbecka idealnie pasuje do latynoskiego rytmu, podczas gdy do jego słynnej partii solowej w tym utworze dorzucono całkiem sporą porcję polifonii. Utwór Thou Swell z kolei idealnie ukazuje Beiderbecka jako prekursora stylu cool w jazzie, a jego gra inspirację dla takich artystów jak sam Chet Baker.

Zaaranżowany w formie ronda At Children’s Corner to ukłon w stronę Cleauda Debussy – jednego z kompozytorów, których Bix dażył największym szacunkiem. Jej autor – Bernd Lhotzky zastosował tu klasyczną strukturę, ale wykorzystał język tonalny Beiderbecka.

Z oczywistych względów najtrudniejsza rola przypadła tutaj trębaczowi i korneciści Colinowi T. Dawsonowi. Na szczęście artysta ten postanowił zaufać swoim własnym umiejętnościom, dzięki czemu uniknął kopiowania stylu i gry opartej na zdartych muzycznych kalkach. Urzekający ton jego instrumentu oraz doskonałe partie Emila Parisiena na saksofonie sopranowym to prawdopodobnie pierwsze aspekty tej płyty, na jakie zwrócimy uwagę.

Niniejsze wydawnictwo nie rozszyfrowuje enigmy, jaką był Bix Beiderbecke, ale na pewno przybliża nam jego czasy i muzykę oraz chroni ją przed zapomnieniem. Za życia artysty jego największym wrogiem był gin oraz on sam. Historia muzyki potraktowała jednak jego twórczość sprawiedliwie, więc kornecista/pianista wrogów już nie ma, a omawiana tu publikacja na pewno przysporzy mu jeszcze większej ilości zwolenników.