Buddy Guy – The Blues Is Alive And Well

George „Buddy” Guy, który 30 lipca obchodził 82. urodziny, wypuścił na rynek swoje kolejne dziecko. Najmłodszy z owoców twórczości tego dziarskiego bluesmana nie jest albumem odkrywczym. Powiedziałbym, że jest nawet do szpiku kości skażony klasycznym brzmieniem, jednak takim, które zachwyca i nie pozwala się nudzić. Zgodnie z tytułem, Buddy przekazuje całą swoją wiedzę dlaczego blues jest żywy i ma się świetnie. Na albumie nieduża plejada gwiazd – Keith Richards, Jeff Beck, James Bay i Mick Jagger, czyli nazwiska, które nie potrzebują rekomendacji. Materiał wyprodukował wieloletni współpracownik Buddego – Tom Hambridge. Usłyszymy klasyczne bluesowe ballady, pieśni drogi, blues o rockowym zacięciu w chicagowskim stylu, do tego rozbudowane sekcje dęte i klawiszowe pasaże dodające kolorytu. Najważniejsze jednak, że głos Guya brzmi jak dzwon. Jest dźwięczny i pewny, a słynna gitara w grochy wydaje z siebie najpiękniejsze, mistrzowskie dźwięki. „The Blues Is Alive And Well” jest czystą przyjemnością dla znawców i koneserów bluesa, jak i również dla osób, które rozpoczynają swoją przygodę z tą muzyką. Kariera Guya trwa już ponad 50 lat. W tym czasie artysta zdobył 7 nagród Grammy, 37 Blues Music Awards i wprowadzenie do słynnej Rock and Roll Hall Of Fame. Najnowszym krążkiem udowadnia, że nie są to wyróżnienia nad wyraz, a moc jaka płynie z tego albumu każe nam wierzyć, że to nie ostatnie słowo legendy bluesa.