Charming Timur – So Far, So Good

★★★★★✭☆☆☆☆

1.You Are Next 2. A Human Cell 3. Dangerous to Self and Others 4. (This Day Could Be) My Last 5. Our Day Is Beautiful 6. How to Be A Creepy Perv 7. Keep You Safe 8. Close 9. Ego Machine 10. This Miracle 11. Falling Down 12. The Uplift 13. Gone Blaze 14. Cut You Open 15. Rampage Anthem 16. Funeralblossoms 17. The Best 18. Fly With Me

SKŁAD: Lauri Santeri Lohi – wokal,wszystkie instrumenty; Damjan Kapor – gitara basowa (3, 5 i 15); Matt LeFevers – gitara basowa (13); Glenn Welman – perkusja (5, 12 i 13) 

PRODUKCJA: Lauri Santeri Lohi

WYDANIE: 7 lutego 2018 – CD Baby

A więc czymże jest ten 18-utworowy moloch sygnowany nazwą Charming Timur? Okazuje się, że „So Far, So Good” to kompilacja najlepszych utworów tego solowego projektu Lauriego Santeriego Lohi zapoczątkowanego w 2013 roku. Nie słyszeliście nawet o nim, a on już wydaje zestaw the best of? To dlatego, że wszystko, co robi Lauri, jest mocno niekonwencjonalne. Podchodziłem do tego krążka bardzo ostrożnie (czyt. trzymałem go na dnie sterty i czekałem aż mnie ktoś wyręczy z jego recenzowania), obawiając się tego, co usłyszałem przelotnie zaraz po tym, jak otrzymałem album. Wcale nie pomogły mało pochlebne opinie, które znalazłem w Internecie. W recenzjach muzycznych nie może być jednak miejsca na uprzedzenia. Zakasałem więc rękawy i odpaliłem płytę. Pierwszy cios w postaci You Are Next („For the Duration of Psychiatric Treatment”, 2015) zastał mnie bez gardy i powalił z hukiem na ziemię. Na taką dźwiękową ofensywę nie byłem przygotowany. Brzydkie i przesterowane efekty wylewają się z każdej szczeliny i próbują mnie odstraszyć, ale ja się nie poddam. I słusznie, bo A Human Cell („For the Duration of Psychiatric Treatment”, 2015), oprócz tego, że trochę przydługie, jest dość ciekawą kompozycją. Klimat ma ona mocno doomowo-transowy, a wokale są przetworzone tak, by brzmieć jak najbardziej nienaturalnie. Dangerous to Self And Others („Focused Rage”, 2017) z kolei brzmi, jakby był wyjęty z największych odmętów umysłu Jaza Colemana. Mrocznych dusz tu znacznie więcej. (This Day Could Be) My Last („So Much So Little So Little So Much”, 2016) emanuje mroczną melodyką spod znaku Marilyna Mansona. Do tego dużo dobrego dzieje się tutaj w partiach gitar. Trudno odmówić Lauriemu zapału i umiejętności. Facet zdecydowanie potrafi grać i łączyć ze sobą dźwięki tak, by efekt końcowy był ciekawy. To głównie mocno garażowe brzmienie i rozstrojenie stylistyczne sprawiają, że słuchacz może być odstraszony lub całkowicie zagubiony w dziwacznym świecie tego muzyka. Najciekawsze jest to, że najczęściej Charming Timur reklamowany jest jako zespół nu metalowy, co nie ma dla mnie prawie żadnych podstaw. Oczywiście, Lauri wspomina też, że jest post-wszystko i trudno mu samemu określić, co dzieje się na jego płytach. Noise rock spotyka się tutaj często z industrialnym metalem, post blackiem, a nawet shoegazem. Można nawet odnieść wrażenie, że Lauriemu udało się połączyć te wszystkie gatunki w This Miracle („So Much So Little So Little So Much”, 2016). Co ciekawe ta kompozycja bardzo przypomina mi nasz Drivealone. Podobne skojarzenia wracają do mnie jeszcze parę razy. Jeśli chodzi o same wokale, to praktycznie zawsze są osaczone jakimiś efektami, przez co brzmią bardzo nieludzko. Lauri stara się je jednak urozmaicać, śpiewa melodyjnie, warczy, growluje, a czasem popisuje się nawet blackowym skrzekiem. Wspomniałem, że Lauri wszystko robi niekonwencjonalnie. Oprócz tego, że jest bardzo aktywny i praktycznie non stop wydaje nową muzykę lub piszę o niej na swoim blogu poświęconym zespołowi, to tworzy też wszystkie grafiki i kręci teledyski. No właśnie, blogu. Przeczytałem prawie cały. Po prostu nie mogłem się oderwać. Lohi jest bardzo otwarty, szczery, czasem wulgarny, a do tego skrajny w tym, co tam pisze. Raz próbuje się wypromować, raz chcę od tego uciec. Innym razem narzeka na tak zwyczajne rzeczy jak brak dostępu do własnych pieniędzy na koncie PayPal, by gdzieś obok radzić ludziom, żeby tworzyli muzykę, nawet jeśli nie potrafią na niczym grać. Zupełnie nic go tam nie ogranicza, więc jeśli zaciekawiła was jego muzyka, polecam poznać też jego samego. O ile oczywiście nie jest to wszystko pod publiczkę, ale tego się nigdy nie dowiemy.

Na pewno po przesłuchaniu „So Far, So Good” nie jestem zrelaksowany, wręcz przeciwnie, całe napięcie zebrało mi się w okolicach ośrodka słuchu i mam ochotę posłuchać Jamesa Blunta dla zniwelowania tego stanu. Jednak muszę przyznać, że w tym wrogim dla słuchu i psychiki środowisku muzycznym można znaleźć nad wyraz wiele dobrego. Lauri ma sporo świetnych pomysłów, a jego muzyczna schizofrenia często działa zaskakująco dobrze. Produkcja z pewnością odstraszy wiele osób, ale przyciągnie w tym samym czasie mianiaków brudnego, trv brzmienia. Czy faktycznie jest to 18 najlepszych utworów z dyskografii Charming Timur? Nie miałem odwagi przesłuchać 5 płyt, z których pochodzą te kompozycje, ale jest tu sporo momentów, w których całkowicie tracę uwagę (od How to Be a Perv do Ego Machine i parę utworów pod koniec). Przy dobrej selekcji można tu jednak znaleźć rewelacyjny mini album.