Danielsson Neset Lund – Sun Blowing

★★★★★★★★☆☆

1. Little Jump 2. Sun Blowing 3. Up North 4. Salme 5. Folksong 6. No Idee 7. Blå 8. The Cost Of Living 

SKŁAD: MArius Nese – saksofon tenorowy; Lars Danielsson – kontrabas; Morten Lund – perkusja

PRODUKCJA: Morten Lund, Lars Danielsson, Bob Larsen, Klaus Scheuermann & Siggi Loch (Millfactory Studio)

WYDANIE 2014 – ACT Music

Co może wyjść z projektu, który bazuje na improwizacji nigdy niegrających ze sobą muzyków? Ano taki na przykład materiał „Sun Blowing”, który znalazł swoje ujście kreatywności w kopenhaskim studio. Jedno popołudnie, żadnych przygotowań i sześć godzin nagrania. Kiedyś może było to na porządku dziennym, ale dziś? Sprawa delikatnie mówiąc brawurowa. Każdy z artystów musi przecież tak czy siak wyjść ze swojej strefy komfortu i zrezygnować ze swoich ulubionych zagrywek, które akurat w tym wymiarze muzycznych retrospekcji nie zawsze znajdą swoja odzwierciedlenie w jakości materiału. Takie nagrania udają się w stosunku 1 do 10. Jeśli więc weźmiemy pod uwagę konwencję projektu – „Sun Blowing” wyszedł imponująco dobry.

fot. Rita Pulavska

Skandynawskie trio w postaci Szweda Larsa Danielssona, Duńczyka Mortena Lunda i wschodzącej gwiazdy Norwegii Mariusa Neseta scala nieziemskie porozumienie na poziomie aranżacyjnych podbojów. To właśnie ten ostatni z artystów stanowi na tej płycie kluczowy punkt dzięki biegłości eksploracyjnego grania i podbijania muzycznych szczytów w bluesowym szafocie Little Jump, twardym i machinalnym Up North, czy też pełnym aluzji do Jana Garbarka i Micheal’a Breckera Salme. To właśnie saksofonista wydaje się tu muzykiem, który stymuluje na tej płycie przebieg muzycznej konfrontacji. Wręcz instynktownie konfabulując ze sobą przeróżne style w lekkości swoich prześwitujących dźwięków. Opowiada on wszystkie główne melodie na tymże wydawnictwie niewątpliwie rozwierając skandynawską przestrzeń wolnej interpretacji dla pozostałej dwójki artystów. Danielsson wydaje się na albumie wręcz skryty, a jego relatywnie mało znaczący wkład okazał się być zaskakujący ze względu na charakter wielu przecież tak „duchowych” kompozycji, w których muzyk ten powinien się czuć jak ryba w wodzie (Little Jump). Niemniej jednak, w tych najważniejszych dla projektu kompozycjach potrafił weń wbić głęboki kontemplacyjny groove zapędzający się czasem nawet o funk (Folksong). Mamy też do czynienia z czystymi „coltraneowskimi” zagrywkami jak ten w „duecie” z Nesetem (Little Jump) oraz odważne slide’y w Don Grolnick’s The Cost of Living, rozmydlające tenor saksofonu oraz perkusyjne turbulencje Lunda. Ten z kolei, w wielu miejscach rozgrzewa nas wigorem perkusyjnych wyłomów, które płyną potulnie z melodyczną wymową antruażu (Sun Blowing).

fot. Stephen Freiheit

Na uwagę zasługuje przede wszystkim kompozycja Salme, która ze względu na wielowymiarową fakturę dźwięków, tempa i nastroju pogrąża słuchacza w barwnych instrumentalnych frazach. Muzycy idealnie wkomponowują się właśnie w takich free jazowych sekcjach, wyciągając grupę na wody bogatej sekcji rytmiczno-melodycznej. Utwory z rzadka kiedy jawią się jednak eklektyczną formą, która zaledwie w Sun Blowing, właśnie dzięki pięknej tonacji saksofonu tenorowego sfabularyzowała kompozycję na miarę bardziej eterycznych dźwięków. Równie ciekawie wprowadzane zostały bardzo charakterystyczne wątki folklorystyczne melodyki w Up North czy też Folk Song oraz Little Jump. Co najważniejsze, nie jest to płyta zaaranżowana w niepewności kompozycyjnego zgrania, ale album całkowicie bezkompleksowy (Evening Song). Z jednej strony mamy do czynienia z bezwstydnie zakorzenioną tradycją jazzu, która nie dopuszcza do siebie elementów współczesnej elektroniki, ale rozgrywa swoją batalię krnąbrną dynamiką i liryzmem, nie budząc wątpliwości, że oto przed nami rozwidlają się autentycznie współczesne pejzaże opatulone potęgą spontaniczności i zaufania. Kłaniam się!