Dinosaur – Together, As One

★★★★★★★★✭☆

 1.Awaking 2. Robin 3. Living, Breathing 4. Underdog 5. Steadily Sinking 6. Extinct 7. Primordial. 8. Interlude

SKŁAD: Laura Jurd – trąbka, syntezator; Elliot Galvin – fender rhodes, organy hammonda, Conor Chalin – gitara basowa, Corrie Dick – perkusja

PRODUCENT: Laura Jurd

WYDANIE: Edition Records, 2016

www.laurajurd.com

Dinosaury wyginęły? Skądże znowu! Może u nas w kraju jeszcze o nich cicho, ale w Wielkiej Brytanii robią prawdziwą furorę. Sprawczynią tego całego zamieszania jest trębaczka i kompozytorka Laura Jurd oraz jej kwartet Dinosaur – przedstawiciele nowej fali brytyjskiego jazzu, którzy szturmem biorą tamtejsze sceny muzyczne. Jurd jako artystka jeszcze bardzo młoda, ma już za sobą spory bagaż doświadczeń jako liderka. Zadebiutowała albumem „Landing Ground” (2012), by następnie uczestniczyć w projekcie Blue-Eyed Hawk („Under The Moon”, Edition Records, 2014) – rewelacyjny zespół, który zasłużył na dużo większą uwagę. Kolejnym nagraniem sygnowanym własnym imieniem była płyta „Human Spirit” (2015). Po tak efektownym początku kariery, Laura Jurd wyróżniona została przez program 3 Radia BBC mianem „New Generation Artist”. 

„Together, As One” to tytuł albumu jej najnowszego projektu o wdzięcznie brzmiącej nazwie Dinosaur. Krążek ten zajął trzecie miejsce w rankingu magazynu Jazzwise na najlepsze nowe wydawnictwo ubiegłego roku. To naprawdę spore wyróżnienie dla tak młodych artystów. Czym więc zespół ujął tamtejszych krytyków? Odpowiedź nie może być jednoznaczna.  

fot. David Stapleton

Dinosaur „grzebie” w historii jazzu i czerpie z niej to, co najlepsze. Brzmieniowo płyta najbardziej zbliżona jest do elektrycznej ery Milesa Davisa i takich nagrań jak: „In a Silent Way” oraz „Bitches Brew”. Elliot Galvin w niezwykle stylowy sposób używa organów Wurlitzera i Fender Rhodes, gra oszczędnie dając dużo przestrzeni improwizacjom Laury Jurd, ale kiedy trzeba gra również fascynujące partie solowe (Primordail). Syntetycznych dźwięków jest tu zresztą całe multum, ale mimo częstych wysokich rejestrów i wydawać by się mogło niemodnych już brzmień, wszystko zazębia się idealnie. 

Stosunkowo proste, często ostinatowe partie gitary basowej nadają muzyce jakże ważny groove. Perkusja natomiast nie tylko dba o rytm, ale również o sferę foniczną, zgodnie z tytułem płyty – „Together, As One”. Nawet sama Laura Jurd, dbając o przestrzenność brzmienia, nie stara się grać ponad wszystkimi mimo, że jest autorką każdej kompozycji. Poszczególne utwory obfitują w błyskotliwe harmonie, proste, ale jakże inteligentne melodie, które da się bez trudu zapamiętać oraz porządną i pożądaną dawkę energii. 

Słuchając ”Together, As One” nie musimy wytężać wszystkich swoich zmysłów, aby zrozumieć jej zawartość nawet jeśli mamy tu do czynienia z płytą oznaczoną etykietką – jazz! Muzyka sama da się lubić bez specjalnych zabiegów i przygotowań. Jest to bowiem muzyka, która łączy nie tylko style, ale również i pokolenia. Zainteresuje nastolatka, jak i dystyngowanego fana jazzu. Jest muzyką na miarę naszych czasów, gdzie dla ambitnego artysty liczy się nie tylko zawartość artystyczna dzieła, ale również umiejętność i możliwości jego sprzedania. Ja to kupuję!