Elliot Galvin – The Influencing Machine

★★★★★★★★☆☆

1. New Model Army 2. La Machine 3. Red and Yellow 4. Society of Universal Harmony 5. Planet Ping Pong 6. Monster Mind 7. Bikini Island 7. Bees, Dogs, Flies 9. Boys Club 10. Fountainhead

SKŁAD: Elliot Galvin – fortepian, syntezatory, zabawki; Tom McCredie – gitara basowa, gitara; Corrie Dick – perkusja, instr. perkusyjne

PRODUKCJA: Elliot Galvin

WYDANIE: Edition Records, 26 stycznia 2018

Jeśli zastanawialiście się kiedyś nad kondycją i perspektywami rozwoju ówczesnego jazzu, to niniejszy album jest niewątpliwie pozycją godną uwagi. „The Infuencing Machine” – trzecie wydawnictwo brytyjskiego pianisty, keybordzisty i kompozytora Elliota Galvina, znanego również z gry w zjawiskowej grupie Dinosaur, poszerza brzmieniowe horyzonty jazzowego stylu do niespotykanych dotąd rozmiarów. Sonorystyczne właściwości fortepianu wydają się być nieprzebrane i wbrew pozorom wciąż dają artystom szerokie pole do manewru. Sposobów na osiągniecie zaplanowanego celu też jest wiele. Podczas gdy Leszek Możdżer wydaje swoje ostatnie oszczędności na Steinwaya D. i zmienia jego strój z ogólnie przyjętego 440 Hz na 432 Hz – strój ponoć „zgodny ze wszechświatem” i „świętą geometrią” – Elliot Galvin idzie do lumpeksu i „inwestuje” w dźwiękodajne zabawki. 

Inspiracją do stworzenia „The Influacing Machine” była książka autorstwa Mike’a Jaye’a pod tym samym tytułem, której główny bohater – urodzony w 1970 roku James Tilly-Matthews – żyje w poczuciu, że prześladuje go maszyna. Był to pierwszy udokumentowany przypadek schizofrenii paranoidalnej. Jeśli zastanowimy się nad tym jak bardzo w dzisiejszym świecie nasze życie uzależnione jest od wszelkiego rodzaju „maszyn”, to postać Tilly-Matthewsa może wydać się nam zatrważająco znajoma. 

Album Elliota Galvina jest więc paralelą pomiędzy nowym i starym oraz odniesieniem do naszej skomputeryzowanej teraźniejszości, jak również globalizacji.  W utworze Bees, Dogs and Flies znajdziemy harmonizację renesansowej melodii ludowej, która wymieszana jest z zachodnioafrykańską rytmiką i organami Hammonda w tle. Planet Ping Pong to polityrmiczny i polimelodyczny galimatias, z którego dobiegają brzmienia prymitywnych dziecięcych symtezatorów. Podobnie jest na Bikini Island, gdzie „muzyczka” z jakiejś gry komputerowej (niewykluczone, że na Nintendo) jest osnową całego utworu. Monster Mind to pochwała motoryki gry i preparacji fortepianu. Każdy utwór tworzy tu jak najbardziej unikalny, sonorystyczny krajobraz, a sama gra tria Elliota Gallvina kojarzy nam się z trójką genialnych dzieciaków, które dorwały się do profesjonalnych instrumentów i zaczęły się nimi bawić tak samo jak resztą swoich zabawek.

Jednak jak mawiał poeta: w tym szaleństwie jest metoda. Język muzyczny Galvina Elliota jest indywidualny, przemyślany i zapewne poddany wielu próbom i błędom. W efekcie końcowym otrzymujemy produkt, w którym normalna wyobraźnia muzyczna przekracza pewną miarę i staje się, by tak rzec, baśniowa. Złośliwi powiedzieliby: patologiczna. Dociera do słuchacza nie przez mózg, lecz przez ucho. Muzyka na pewno znajdzie u odbiorcy swój ekwiwalent wrażeniowy, ale stanie się to raczej spontanicznie, poza świadomością. „The Influacing Machine” to próba naszej tolerancji na to, co w sztuce nowe i ambitne. Warto się sprawdzić!

.