Eskaubei & Tomek Nowak Quartet – Będzie dobrze

★★★★★★★★☆☆

1. Vibe 2. Będzie dobrze 3. Nic nowego 4. Krok w przód 5. Ludzie w poszukiwaniu życia 6. Spotkajmy się 7. Tysiące miast 8. Chłód vs. Ciepło 9. Regular Funk pt. 2 10. Miles gra… 11. Ten czas

SKŁAD: Bartłomiej Skubisz „Eskaubei” – rap; Tomek Nowak – trąbka, flugehorn; Filip Mozul – perkusja; Kuba Płużek – Fender Rhodes, Wurlitzer, fortepian; Alan Wykpisz – kontrabas;

Wojciech „Mr Krime” Długosz – gramofony; Robert Cichy – gitara; Ten Typ Mes – śpiew; Lilu – śpiew

PRODUKCJA: Eskaubei & Tomek Nowak Quartet

WYDANIE: 10 kwietnia 2015 – For Tune

W trakcie słuchania projektu Eskaubei & Tomek Nowak Quartet towarzyszyły mi różne przemyślenia i odczucia, a moje opinie się ciągle zmieniały. Raz płyta wydawała mi się przydługa, innym razem wnioskowałem, że nic nie powinno zostać z niej usunięte. Gnębiło mnie też pytanie, dla kogo ten album tak naprawdę jest. Czy trafi bardziej do miłośników hip hopu, czy koneserów jazzu? A może zadowoli obie te jednak odległe muzycznie grupy? Możliwe, że nigdy nie poznam odpowiedzi na te pytania, ale postaram się Wam wyjaśnić, dlaczego mnie nurtowały.

Zazwyczaj kiedy miesza się dwa gatunki muzyczne, jeden z nich dominuje. Wiadomo, że twórcy starają się zachować idealną symbiozę, ale gatunek bliższy sercu artysty zawsze wyjdzie na wierzch. W przypadku „Będzie dobrze” jest to jazz. Objawia się to zwłaszcza w długości kompozycji i ilości wspaniałych partii solowych zdobiących ten album. Eskaubei nie ma niemniej jednak roli marginalnej. Bartłomiej Skubisz to doświadczony raper, który swoim naturalnym flow świetnie wpisuje się w jazzowe aranżacje zespołu. Dodaje od siebie też ciekawą rytmikę, która wzmaga dynamikę tego krążka, jak również interesującą warstwę liryczną.

Kiedy słucham tych rozbudowanych kompozycji przepełnionych dźwiękami trąbki, kontrabasu i różnego rodzaju klawiszy, automatycznie wchodzę w buty entuzjasty jazzu i zachwycam się kunsztem aranżacji. Szczególnie odpływam, słysząc solo Kuby Płużka na wurlitzerze w Krok w przód, w którym gościnnie śpiewa Ten Typ Mes. Takie momenty porywają i kradną bezwzględną uwagę słuchacza na długie minuty. Niestety nie można tego samego powiedzieć o rapie. Głos rzadko wygrywa z instrumentami, a już w szczególności używany do rapowania. Dlatego właśnie uważam, że łatwiej do „Będzie dobrze” będzie namówić miłośników jazzu niż słuchaczy rapu. Z drugiej jednak strony Eskaubei ma w sobie wszystko, czego potrzebuje szanujący się fan hip hopu. Jego flow jest bardzo płynne z bardzo starannie artykułowanymi słowami, a teksty brzmią bardziej jak opowieści niż losowe zbitki rymów, co sprawia, że chętnie się w nie zagłębiam. Właśnie dzięki temu pełen wspominek hołd dla ukochanego miasta (Tysiące miast) potrafi chwycić za serce szczerością, a solówka na fortepianie wprowadzić w zadumę. Wyrywa nas z niej tylko przebojowa partia trąbki. Zupełnie inny klimat prezentuje Chłód vs. ciepło, który jest swego rodzaju ewenementem. Nisko strojony kontrabas tworzy, nomen omen, chłodny klimat. Wzmagają to pojedyncze uderzenia w klawisze i niepokojąca partia trąbki. W okolicach trzeciej minuty utwór faktycznie rozpoczyna swoistą walkę, ale na instrumenty, żeby nagle wyciszyć się delikatnym powrotem dominacji fortepianu. Brzmi to świetnie i nigdy nie traci dynamiki w ciągu 8 minut swojego trwania. Na płycie znajdzie się też moment na zwrot ku funkowi (Regular funk pt.2) i muzyce klezmerskiej (Nic nowego).

Dodatkowym ambasadorem rapu na tej płycie jest DJ Mr Krime, który użyczył swoich scratchy w aż 7 utworach. Zaczynając karierę w 1994 r., stał się on pionierem turntablizmu w Polsce. Gościnnie wystąpili tu także wspomniany wcześniej Ten Typ Mes (Krok w przód) i Lilu, która użyczyła swojego delikatnego głosu w utworze Spotkajmy się. Bardzo cenię hip hop z żywą muzyką i mam swoich paru faworytów z tego nurtu, którym zawsze dopinguję. Gdyby „Będzie dobrze” było aplikacją o dołączenie do tego grona, właśnie składałbym im gratulacje i wręczał dyplom członkowski. Projekt Eskaubei & Tomek Nowak Quartet pokazuje, że jazz i hip hop to idealni partnerzy, co udowodnili za granicą tacy artyści, jak The Roots, Guru czy ArtOfficial. Ten album uświadamia też, że bardzo mi brakuje takich dźwięków na polskiej scenie, bo kto jeszcze pamięta bardzo dobry debiut The Pryzmats, którym narobili mi nadziei, że w Polsce też jest miejsce na taką muzykę. No cóż, może „Będzie dobrze” zainspiruje innych twórców i już niedługo będziemy mogli posłuchać więcej tak dobrej muzyki.