Jazz at Berlin Philharmonic VII – Piano Night

★★★★★★★✭☆☆

1. Candide Overture 2. Freedom 3. White Moon 4. She Said She Was a Painter 5. Africa 6. Summertime 7. La Fiesta

SKŁAD: Leszek Możdżer – fortepian, Fender Rhodes (6,7), Liro Rantalo – fortepian, Fender Rhodes (7), Michael Wollny – fortepian, Fender Rhodes (7)

PRODUKCJA: Siggi Loch

WYDAWCA: Act Music 2017

To już siódme wydawnictwo z rejestracją koncertu na żywo ze słynnej Filharmonii Berlińskiej. Pomysłodawcą cyklu jest Siggi Loch – założyciel niemieckiej wytwórni płytowej ACT, z którą związany jest jeden z bohaterów niniejszej płyty, Leszek Możdżer. To właśnie on, dokładnie 11 grudnia 2012 roku z towarzyszeniem Iiro Rantali i Michaela Wollnego, nagrał pierwszą płytę z serii „Jazz at Berlin Philharmonic”. Zarówno koncert jak i wydana później płyta cieszyły się na tyle dużym zainteresowaniem, że po niemal 5 latach artyści ci spotkali się ponownie, aby dokonać kolejnego nagrania. Czy udało się im powtórzyć sukces poprzedniej płyty? 

Wydaje się, że pytanie to nie ma tu żadnego znaczenia. Celem tego nagrania jest przede wszystkim ukazanie siły, jaką jest muzyka wykonywana na żywo i wrażenie, jakie może pozostawić na jej odbiorcach. Żaden z artystów ze sobą nie konkuruje, nikt nikomu nie musi niczego udowadniać. Liczy się radość ze wspólnego grania i twórczy akt.

źródło zdjęcia

Wszyscy trzej pianiści są klasą samą dla siebie. Na płycie usłyszymy zarówno nagrania utworów solo, jak i w duecie oraz trio; kompozycje autorskie (Freedom – Iiro Rantala, She Said She Was a Painter – Leszek Możdżer) oraz światowe standardy jak Summertime George’a Gershwina i La Fiesta Chicka Corei. Jest czas na kontemplację (White Moon) jak i zabawę dźwiękiem (Africa), gdzie wyjątkowo melodyjny temat główny utworu jest przekornie wykonany na tak spreparowanych strunach, że powstaje z tego okropny dysonans, który oczywiście należy traktować jako muzyczny żart niż nieudolność.

„Piano Night” może budzić lekką konsternację wśród krytyków ze względu na dobór repertuaru. Summertime i La Fiesta to przecież kompozycje ograne już chyba na wszystkie możliwe sposoby, a Africa, to raczej temat mało jazzowy. Wiadomo jednak, że trzej artyści zajęci są własnymi, zdecydowanie bardziej zaawansowanymi projektami, a sam koncert stanowił dla nich pewnego rodzaju odskocznię od codziennych obowiązków. Weźmy na ten przykład Leszka Możdżera, który 25 listopada br. wraz z Hollande Baroque wydał płytę „Earth Particles”, a jeszcze tego samego dnia w Operze Wrocławskiej miała miejsce premiera jego pierwszej opery „Imanuel Kant”. Repertuar dobrany został więc w taki sposób, aby jak najlepiej ukazać magię osobowości każdego z nich oraz sposób, w jaki przenikają się na scenie ich muzyczne temperamenty. Jeśli wartość artystyczna tej płyty nie jest dla kogoś wystarczająca, to należy jeszcze pamiętać, że nadrzędnym celem serii nagrań Jazz at Berlin Philharmonic jest przede wszystkim promocja jazzowej sztuki i póki co cel ten udało się osiągnąć z nawiązką, o czym świadczyć może za każdym razem wypełniona do ostatniego miejsca filharmonia jak i sama popularność jaką cieszą się Leszek Możdżer, Liro Rantala i Michael Wollny – niekwestionowani liderzy na jazzowej mapie Europy.

.