June Bug – A Thousand Days

★★★★★★☆☆☆☆

1. Now 2. Paper Guns 3. Reasons 4. Freaks 5. Left Out 6. Mama 7. By the Fire 8. Psychose 9. Let It Rest 10. Does It Matter 11. Silenced 

SKŁAD: Sarah June – wokal, gitary, perkusja, sampler, omnichord; Beryl – gitary, perkusja, sampler, syntezator 

PRODUKCJA: June Bug

WYDANIE: 15 czerwca 2018 – Atypeek Music

Francusko-brytyjski duet June Bug to kolejna próba połączenia organiczności muzyki gitarowej ze światem syntetyków. Sarah i Beryl kreują dla siebie dziwnie przebojową niszę, czerpiąc z folku, psychodelicznego rocka i elektroniki. To głośna, rzężąca muzyka, która ujmuje swoim brudem i energią.

Słychać to już od pierwszych nut, w których perkusja ma bardzo garażowy wydźwięk. Dalej mamy mnóstwo transowych syntezatorów, złudnie losowe efekty dźwiękowe, które są składnikami unikatowego dźwiękowego mikrokosmosu. W Reasons zaś czeka nas porządne rockowe manto za sprawą punkowego riffowania. Left Out to dowód na to, że elektronika i rock mogą żyć w idealnej symbiozie i się nawzajem uzupełniać. Spokojna partia używa tradycyjnego instrumentarium, a ta dynamiczniejsza polega na syntezatorach. To bardzo udany zabieg. Podoba mi się, że zespół nie myśli o żadnych ograniczeniach gatunkowych i gra to, co uważa za ciekawe. Utworem, który mocno się wyróżnia na tle innych jest Let It Rest, który mógłby być skomponowany przez późne Muse, gdyby używali więcej akustycznych brzmień, a w dodatku chcieli nagrać po swojemu cover Creep Radiohead.

„A Thousand Days” sprawiło mi dużo przyjemności, choć nie sądzę, że będę do tego albumu często wracać. Nie ma w sobie walorów uzależniających, ale zespół jest na dobrej drodze, by zaistnieć jako odważny twór, który chce grać po swojemu i nie patrzy na trendy.