Budka Suflera (Toruń, Hala Widowiskowo-Sportowa, 6.12.2014)

Setlista: 

1. Sen o dolinie 2. Twoje radio 3. To nie tak miało być 4. Bal wszystkich świętych 5. Za ostatni grosz 6. Nie wierz nigdy kobiecie 7. Noc komety 8. Jolka, Jolka pamiętasz 9. Memu miastu na do widzenia 10. Pieśń niepokorna 11. Cień wielkiej góry 12. Ratujmy co się da 13. Jeden raz 14. Takie tango 15. Cisza jak ta 16. Jest taki samotny dom 

Bis: 17. V bieg 18. Bal wszystkich świętych 19. Takie tango

Budka Suflera – dwa słowa, które są dla wielu pokoleń polskich słuchaczy miarą wielkości, potęgi i mocy rocka w kraju nad Wisłą. Przez 40 lat zespół zachwycał, dziwił, pokazywał swoje różne oblicza, ale zawsze gromadził pełne sale, tworząc wielką markę. Większość piosenek zespołu ciągnie się za słuchaczami do dnia dzisiejszego, przypominając różne chwile z ich życia. W trwaniu każdego zespołu przychodzi jednak taka chwila, że należy zejść ze sceny, cytując inny legendarny polski zespół, niepokonanym. Taki czas nastał także dla lubelskiej Budki Suflera, która w przeciągu tego roku zagrała lekko ponad 30 koncertów, w tym na legendarnej scenie Jurka Owsiaka na festiwalu Woodstock. Blisko 250 tysięcy fanów w całym kraju mogło po raz ostatni w życiu zaśpiewać na koncercie hity zespołu. Trasa-pigułka najlepszych dokonań Budki przechodzi powoli do historii (ostatni koncert w karierze zespołu w Krakowie 14.12.2014), a w raz z nią zespół.

Kilka minut po godzinie 19 zespół wszedł na scenę witany gromkimi brawami przez zebraną publiczność. Koncert rozpoczął się od piosenki Sen o dolinie, która stała się pierwszym wielkim przebojem zespołu i która zdecydowanie otworzyła, wówczas przed młodymi chłopakami z Lublina, drzwi do wielkiej muzycznej kariery. Po utworze, od którego wszystko się zaczęło, zespół płynnie przeszedł do późniejszych wydawnictw, wybierając z nich piosenki: Twoje radio (wydane w 1993 r. na albumie „Cisza”) ze świetnym zapamiętywalnym riffem oraz rytmem, balladę To nie tak miało być (wydana na albumie „Ratujmy co się da!!” z 1988 r.), aż po jeden z największych komercyjnych hitów zespołu – Bal wszystkich świętych (utwór ukazał się na płycie o tym samym tytule w 2000 r.), który zamknął w pewnym sensie pierwszą część koncertu.

Główny kompozytor i jeden z filarów zespołu, klawiszowiec Romuald Lipko zajmujący się konferansjerką przez cały występ, zaprosił na scenę gościa zespołu, byłego frontmana Felicjana Andrzejczaka, który zaśpiewał dwa utwory zmarłego w 2010 r. innego z wokalistów Budki – Romualda Czystawa – Za ostatni grosz oraz Nie wierz nigdy kobiecie. Oba wykonania odśpiewane wspólnie z publicznością stanowiły niewątpliwie wielki hołd oddany nieżyjącemu już wokaliście. Następnie zespół zagrał utwory, w których śpiewał Andrzejczak. Noc komety nabrała niesamowitego pink floydowego klimatu i brzmienia poprzez solowy wstęp na klawiszach Romualda Lipki i gitarowych efektów Łukasza Plicha. Po tej dźwiękowej uczcie dla fanów nieco bardziej progresywnego brzmienia Budka zagrała kolejny z wielkich komercyjnych przebojów Jolka, Jolka pamiętasz. Kilkutysięczny tłum fanów wykrzykujący refren robił niesamowite wrażenie.

Słynną Jolką zespół zakończył nieformalnie drugą część koncertu. Za mikrofonem stanął znów Krzysztof Cugowski, rozpoczynając nowy set trzema niezwykle mocno rockowymi numerami. Agresywnie brzmiącym – Memu miastu na do widzenia (utwór nagrany już w 1975 r., ale nie znalazł się na pierwszej płycie zespołu „Cień wielkiej góry), następnie monumentalną Pieśnią niepokorną (ukazała się w 1976 r. na płycie „Przechodniem byłem między wami”) oraz kultową piosenką Cień wielkiej góry (utwór rozpoczynał pierwszą płytę studyjną zespołu z 1975 r. pod tym samym tytułem). Myślę, że te trzy utwory rozgrzały do czerwoności publiczność, która nagradzała długimi brawami każdy utwór.

Następnie zespół przygotował zestaw spokojniejszych utworów: Ratujmy co się da (z albumu o tym samym tytule z 1988 r.) oraz Jeden raz (z płyty „Nic nie boli tak jak życie” z 1997, który był wielkim fonograficznym sukcesem zespołu). Po nich zabrzmiały pierwsze dźwięki Takiego tanga (utwór z płyty „Nic nie boli tak jak życie”), które spowodowały wielką euforię wśród zebranych i zachęciły wszystkich do wspólnej zabawy z zespołem (dojrzałem kilka par, które faktycznie tańczyły). Na zakończenie zespół zagrał dwa równie kultowe utwory, co sam zespół – ballady Cisza jak ta (z albumu „Cisza”) oraz Jest taki samotny dom (z debiutanckiej płyty zespołu).

Długo oklaskiwany zespół na bisy zagrał wspólną kompozycję wokalistów V bieg, który był singlem promującym płytę „Greatest Hits II” z 1999 r. oraz zagrane już wcześniej, ale niezwykle entuzjastycznie przyjęte piosenki Bal wszystkich świętych i Takie tango.

Ten dziewiętnastoutworowy set trwał „tylko” 100 minut. Piszę tylko, dlatego że spodziewałem się minimum 120 minut gry Budki, ale nie czuję się wcale rozczarowany. Trochę małej prywaty – spełniłem jedno ze swoich marzeń z dzieciństwa, będąc na tym koncercie i jestem z tego cholernie szczęśliwy. Już nigdy więcej panów razem na scenie pod szyldem Budka Suflera nie zobaczę, zresztą jak nie ujrzą ich pozostali fani. Zakończenie w iście żołnierskich słowach: Budko dziękuję!