Kristoffer Gildenlöw – The Rain

★★★★★★★★✭☆

1. After The Rain pt. II 2. Holding On pt. I 3. Seeking The Sun pt. I 4. Seeking The Sun pt. II 5. Worthy 6. Holding On pt. II 7. See it All 8. Peripheral Memory 9. Breathe In, Breathe Out 10. In the Evening 11. It Was Me 12. Drizzle 13. She 14. All For You 15. The Funeral pt. I 16. The Funeral pt. II

SKŁAD: Kristoffer Gildenlöw – wokal, gitara basowa, gitary, fortepian, dzwonki, klawisze; Fredrik Hermansson – fortepian, klawisze, syntezatory; Lars Erik Asp – perkusja; Paul Coenradie – gitara; Anne Bakker – skrzypce, altówka; Maaike Peterse – wiolonczela; Cees Pouw – Akordeon;

Popkoor Zuilen i Norman Ebicilio – wokale

PRODUKCJA: Kristoffer Gildenlöw

WYDANIE: 7 kwietnia 2016 – Melodic Revolution Records

Nazwisko Gildenlöw powinno być znane pasjonatom progresywnych dźwięków, bowiem talent Kristoffera objawił się szerszemu gronu słuchaczy za sprawą zespołu Pain Of Salvation założonego przez jego brata, Daniela, który posiada jeden z najciekawszych głosów w muzyce rockowej. Zanim Kristoffer został zmuszony do opuszczenia zespołu w 2006 roku, przyczynił się do stworzenia takich klasycznych już albumów, jak „One Hour by the Concrete Lake”, „The Perfect Element, Part I” czy „Remedy Lane”. Od tamtej pory Kristoffer wspomagał wiele zespołów, dopóki nie rozpoczął także solowej kariery płytą „RUST” w 2013 roku. Od debiutu minęły 3 lata i zupełnie przypadkowo natrafiłem na jego kolejne dzieło, zatytułowane „The Rain”. Już po paru chwilach wiedziałem, że będę chciał podzielić się moimi wrażeniami.

Podobnie do brata, Kristoffer gra na wielu instrumentach, co sprawiło, że jego wyobraźnia i możliwości nie znały granic przy tworzeniu „The Rain”, który swoją drogą jest albumem koncepcyjnym. Historia tutaj zawarta to opowieść o mężczyźnie cierpiącym na chorobę Alzheimera, który zmaga się ze swoją zanikającą pamięcią i zrozumieniem tego, co się wokół niego dzieje. Deszcz jest tutaj użyty właśnie jako metafora tej okrutnej choroby, która w „słoneczne dni” zdaje się zupełnie nie wpływać na chorego. Przez krążek przewijają się również tematy miłości, rozpaczy, pogodzenia się z chorobą i w końcu śmierci. Jest to z pewnością album, który może wzbudzić wiele emocji wśród słuchaczy, zwłaszcza tych, którzy zostali bezpośrednio lub pośrednio dotknięci przez tę chorobę.

Album wypada ciekawie w zestawieniu ze swoim poprzednikiem, który mimo 27 gości biorących udział w sesji nagraniowej, ma znacznie skromniejsze brzmienie, a same kompozycje często ograniczają się do gitary i głosu Kristoffera. Drugi opus Szweda wyraźnie epatuje brzmieniowym bogactwem bez szczędzenia w środki wyrazu. Nie powoduje to jednak przesytu. „The Rain” jest pełen powracających motywów, zupełnie jak wspomnienia chorego, które wracają w najmniej oczekiwanych momentach, niby takie same, ale niektóre elementy zostają wypaczone. Tak więc Holding On, Pt I i Holding On, Pt II poza pełną uroku melodią główną, znacznie się różnią. Część pierwsza to przepiękny damsko-męski duet wokalny przyozdobiony partiami instrumentów smyczkowych i syntezatorową solówką przywołującą poprzednią epokę. Jego kontynuacja to przepełniająca smutkiem gra smyczków i wrażliwsza wersja refrenu, zupełnie jakby główna postać zapomniała wszystkiego oprócz niego. Kolejnym dwuczęściowym utworem jest Seeking the Sun. Pierwsza część ma w sobie elementy muzyki kameralnej i operowego stylu przekazywania emocji. Kristoffer, który w niczym nie ustępuje swojemu bratu i ma praktycznie identyczną do niego barwę głosu, absolutnie błyszczy w tym utworze. Part II to już instrumentalna repryza uwypuklająca instrumentalne piękno tematu przewodniego. Ostatni dyptyk pełni rolę zwieńczenia płyty, a jego tytuł nie wróży dobrze dla głównej postaci. The Funeral żegna się z życiem naszego bohatera przy użyciu akordeonu i paru łamiących serce słów. Drugą część można potraktować jako swoisty epilog, w którym zmęczony chorobą mężczyzna nareszcie zaznaje spokoju, niestety wiecznego.

Jak już pewnie zauważyliście, trudno na „The Rain” o promyki słońca, ale przecież nierzadko wraz ze smutkiem i przygnębieniem skrywają się najpiękniejsze melodie, które trafiają prosto w serce i tak właśnie jest w przypadku tej płyty. Jedynie w całości mamy szansę wchłonąć jej pełną wartość, a słuchanie na wyrywki całkowicie mija się z celem. Oczywiście znajdują się tutaj także dynamiczniejsze momenty, w których wyjątkowo przoduje gitara, jak na przykład w After the Rain Pt. II i In the Evening, którego wyróżnia porywające solo na gitarze. Instrumentalny Peripheral Memory jawi się jako punkt zwrotny historii, w którym wręcz rozpętuje się burza z potężnymi uderzeniami piorunów. Łagodzi ją tylko duet skrzypiec i altówki (jeśli mnie ucho nie myli), który niczym bezpieczna przystań przynosi spokój w tych niesprzyjających warunkach. See It All urozmaicony został przez lekko jazzującą sekcję rytmiczną. Dodatkowo Lars Erik Asp bardzo wyraźnie zaznacza swoją obecność za zestawem perkusyjnym, przez co utwór może kojarzyć się z Gazpacho. Choć największym zaskoczeniem jest chyba Drizzle, który rozpoczyna się niczym archetypiczny blues z delty Mississipi z pobrzękiwaniem łańcuchów służącym za sekcję rytmiczną. Utwór w pewnym momencie przeistacza się w najcięższy gitarowo moment krążka. It Was Me i Breathe In, Breathe Out z kolei mogą kandydować do miana najbardziej druzgocących emocjonalnie. Kristoffer śpiewa tutaj z ogromną pasją i wyczuciem emocji postaci, którą wykreował i w której skórę wszedł poprzez muzykę.

„The Rain” to nie rozrywka, a emocjonalne przeżycie, które potrafi w niezwykły sposób dotknąć duszy słuchacza. Każda kompozycja przepełniona jest cudownymi melodiami kreowanymi przez bujną warstwę muzyczną, nad którą pracowała grupa wybitnie uzdolnionych muzyków. Warto zmoknąć, by udać się w tę krainę melancholii. Ten deszcz może też zmyć z nas codzienną znieczulicę i przypomnieć, że czasem potrzeba chwili na kontemplacje i współczucie.