Kambodża – państwo, w którym muzyka była na skraju wyginięcia

Mówi się o wyginięciu dinozaurów, zagrożonych gatunkach zwierząt lub nawet o wymarciu niektórych gatunków muzyki, ale czy ktokolwiek słyszał o tym, że gdzieś, kiedykolwiek groziła całkowita zagłada muzyce? Krajem, w którym miała miejsce ta kulturalna katastrofa jest Kambodża. Zanim jednak do niej doszło, muzyka w Kambodży, czy to ludowa czy popularna, kwitła i była nieodłączną częścią uroczystości religijnych, ludowych obrzędów oraz dworskich przedstawień teatralnych. Muzyka Kambodży jest odzwierciedleniem geograficznych oraz historycznych związków z kulturami sąsiedzkimi. Indianizacja Azji Południowo-Wschodniej, która miała miejsce 2000 lat temu, objęła obszar obecnej Kambodży i głęboko wpłynęła na ludy nizinne, zwłaszcza na rządzącą regionem elitę.

Płaskorzeźba przedstawiająca harpę oraz flet

W późniejszych okresach swój ślad pozostawili również Chińczycy, Francuzi, Wietnamczycy oraz Czamowie. Punktem stapiania się starożytnych kultur Indochin był port oceaniczny Óc Eo na obszarze delty Mekongu. Ludy obecnej Kambodży wraz z językiem, systemem piśmienniczym, literaturą, religią, stylami sztuki absorbowali również muzykę, a sprowadzane na półwysep indochiński instrumenty muzyczne, na przykład dwustrunowe skrzypce oraz cymbały z Chin, adaptowali do własnych potrzeb, łącząc prehistoryczne animistyczne rytuały z rozprzestrzeniającym się hinduizmem. Cywilizacja Kambodży swój szczyt osiągnęła między IX a XV wiekiem, a wspaniałość Imperium Khmerskiego podkreślał kompleks świątynny Angkor. O obecności i wadze muzyki w tym okresie świadczą wyryte na ścianach świątyń rysunki instrumentów muzycznych: harp, gongów, bębnów, cymbałów, szałamai, z których wyłonił się obecny skład tradycyjnych zespołów Pinpeat, które towarzyszą dworskim tańcom, teatrowi masek i cieni oraz religijnym ceremoniom.

Taniec królewski Apsara Dance

W 1431 roku Angkor został splądrowany przez podbijające państwo Khmerów wojska syjamskie. Angkor został porzucony i zarósł roślinnością. Stolica została następnie przeniesiona do miasta Longvek, które zostało ponownie ograbione przez armię syjamską. Te upokorzenie miało głęboki wpływ na muzykę kraju, która gatunkowo ograniczała się do melancholijnego stylu, poprzez który muzycy mogli wyrażać smutek narodu. Dopiero XIX wiek przyniósł renesans muzyki khmerskiej, a zapoczątkował go król Ang Duong, za którego panowania sztuka, w tym muzyka, mogła ponownie zakwitnąć. Muzyka była kultywowana i konserwowana. Wyodrębniły się tradycyjne style w muzyce khmerskiej, takie jak Mahori, Chapei oraz Yai, które opisuję niżej. Odbiorcą tego pierwszego była rodzina królewska oraz wyższe warstwy społeczne. Mahori charakteryzuje się skalą pentatoniczną i na rozwój tego gatunku duży wpływ miała muzyka Chin. Pierwotnie, ta forma muzyki stosowana była do rytualnych tańców w świątyni Angkor Wat. Obecnie muzyka Mahori wykorzystywana jest w dużo szerszym stopniu. Gra się ją na festiwalach, w radiu, telewizji, a czasami nawet same zespoły Mahori do swojego repertuaru wcielają zachodnie melodie. Najpospolitsze instrumentarium zespołów Mahori składa się z ksylofonów roneat o różnych wielkościach (ek, thom, dek), fletów bambusowych khloy, chordofonów, takich jak skrzypce tro (składające się z dwóch strun oraz umieszczonego między nimi smyczka) oraz cytry takhe z trzema strunami i dwunastoma progami. Czasami pojawiają się również talerzyki perkusyjne o iście onomatopeicznej nazwie ching oraz cymbały khim.

Tradycyjny zespół muzyczny Mahori

Poza dworem słuchano zaś Chapei, czyli solisty na zmianę szarpiącego struny kambodżańskiej gitary chapei i śpiewającego a capella. Czołową postacią muzyki Chapei jest Kong Nay, jeden z niewielu mistrzów tradycyjnej muzyki kambodżańskiej, który przeżył ludobójstwo reżimu czerwonych Khmerów. Jak Ray Charles jest niewidomy, z tym że Kong Nay jest wirtuozem gitary chapei dong vong (z długą szyjką). Jest odkryciem Petera Gabriela, który zaprezentował go osobiście na międzynarodowym festiwalu muzyki świata, sztuki i tańca World Of Music, Arts and Dance (WOMAD). Znany jest ze swojego chrapliwego głosu, ujmujących ballad oraz nieskazitelnego poczucia rytmu. Jego kompozycje utrzymane są w improwizowanym, satyrycznym klimacie i bezpośrednio w przekazie, a muzyka porównywana jest do tradycji grających na banjo trubadurów z amerykańskich Appalachów. Infleksja oraz skale są jednak typowe dla muzyki Azji Południowo-Wschodniej. W kwietniu 2013 roku występował między innymi  z wszechstronnym amerykańskim gitarzystą i instrumentalistą Marcem Ribotem, a ich muzykę opisano jako jowialny zgiełk. Jeśli ktokolwiek będzie chciał usłyszeć kambodżańskiego bluesa, może sięgnąć po jego płytę „Mekong Delta Blues”. 

Chapei w wykonaniu Kong Nay, Raya Charlesa Kambodży

Muzyka Yai może być wykonywana solo lub w duecie, często ma charakter komediowy i ma formę poezji lirycznej; pełnej dwuznaczników, komponowanej lub improwizowanej. W przypadku duetu mężczyzny z kobietą obaj muzycy prowadzą ze sobą dyskurs, między innymi zadając sobie zagadki do rozwiązania. Pomiędzy wypowiedzi wplatane są partie chóralne w stylu afrykańskiego „call and response”.

Przykład nr 1

Przykład nr  2

Kolejną formą muzyki zachowaną z tego okresu jest Pleng Ka, dosłownie „muzyka weselna”, której słucha się dla rozrywki, jak i towarzyszy ona różnym tradycyjnym ceremoniom, w tym oczywiście khmerskim weselom. Repertuar muzyki Pleng Ka charakteryzuje się bardzo głęboką oraz plastyczną intonacją oraz równie plastycznym muzycznym strojem. Słuchając tej muzyki nie można się oprzeć, że jest ona swoistym oknem w przeszłość Kambodży.

Pleng Ka

Najpopularniejszą tradycyjną formą muzyczną Kambodży, na którą natknie się nasze ucho podczas wizyty w tym kraju najszybciej, jest jednak muzyka wykonywana przez orkiestry Pinpeat. Orkiestra składa się z co najmniej 8 muzyków, a wykonywana przez nią muzyka towarzyszy często spektaklom sławnego teatru masek „Nang Sbek”, w tym przy odgrywaniu kambodżańskiego epopei „Reamker”, który oparty jest na sanskryckim pierwowzorze „Ramajanie”. Podobne orkiestry usłyszeć można również w Tajlandii, Laosie, Birmie oraz Malezji.

Orkiestra Pinpeat

Główną rolę w orkiestrze Pinpeat odgrywają ksylofony oraz gongi, co świadczy o szerokim wpływie indonezyjskiego gamelanu, który na Półwysep Indochiński mógł wprowadzić Jayavarman II, król Kambodży z IX wieku, założyciel Imperium Khmerskiego, który kształcił się na dworze indonezyjskiego króla z dynastii Sailendra na Javie. Teatr masek stworzono na terenie kompleksu świątynnego Angkor Wat i dlatego też jest to najlepsze miejsce do zapoznania się z muzyką zespołów Pinpeat. Orkiestra składa się z trzech grup instrumentów. Pierwsza to dominujące instrumenty perkusyjne (bębny „sampho” i „skor thom” oraz talerze „ching”), które dyktują tempo oraz pomagają w synchronizacji ruchów tancerzy. W drugiej grupie instrumentów znajdują się kuzyni zachodniej szałamai (prekursor oboju) „sralai” o różnych rozmiarach z poczwórnymi stroikami z liścia palmowego, które prowadzą recytację eposów i do których dostrajane są pozostałe instrumenty orkiestry. Gra na „sralai” możliwa jest tylko gdy osoba opanowała technikę cyrkulacyjnego oddechu (nabieranie powietrza nosem). Trzecią grupą są różne instrumenty melodyczne, z których większość to idiofony, takie jak ksylofony „roneat” oraz zestawy gongów. Ta grupa to relikt indonezyjskich zespołów gamelanowych wyściełająca dla melodii oboju „sralay” dywan polirytmicznych i polifonicznych struktur. Czasami orkiestra powiększana jest o bambusowy flet „khloy”.

Przykład nr 1

Przykład nr 2

Innym wartym napomknięcia rodzajem tradycyjnej muzyki Kambodży jest Pleng Arakk, muzyka służąca do komunikacji z duchami.

Pleng Arakk

Bardzo ważnym okresem w muzyce kambodżańskiej są lata 60. Uważane są one za złote lata w muzyce tego kraju.  Phnom Penh był wtedy gniazdem artystów oraz kreatywności. Rządy księcia Sihanouk, przyszłego króla Kambodży, pierwszego zwesternizowanego władcy, mimo swoich poważnych wad, takich jak bieda, korupcja, represje polityczne, zachęcały do różnego rodzaju wyrazu artystycznego.

Okładka do jednej z licznych kompilacji z khmerskim rockiem

W tym też czasie powstał khmerski rock psychodeliczny, będący mieszanką zachodniej stylów (rock garażowy, doo wop, blusowy surf rock, ska) oraz typowo kambodżańskiej stylistyki śpiewu. Większość muzyków, którzy tworzyli scenę khmerskiego rocka, żyła na skraju nędzy. Ich muzyka wydawana była na tanich kasetach magnetofonowych, a piractwo kwitło. Nawet krajowi idole, tacy jak Sinn Sisamouth, nazwany kambodżańskim Elvisem Presleyem, żyli mniej niż skromnie. Lecz bieda nie stała na przeszkodzie kambodżańskim rockowcom. Ich energia oraz produktywność była niewyczerpalna, a ich muzyka szaloną przygodą; reakcją na otwierający się przed nimi świat nieskończonych możliwości. Po raz pierwszy wystawieni na zachodni pop i rock połykali go w całości, od Beatlesów, przez Jimiego Hendrixa, Elvisa Presleya, the Beach Boys po the Doors. Nie obchodziły ich kategorie muzyki. Ich nagrania niczym Frankenstein szalonego naukowca mieszały style według swojego widzimisię. Ścieżki nagrywane były na żywo, za jednym zamachem, ze specyficzną dla tego nurtu obco brzmiącą dla zachodniego ucha sekcją dętą. Po części to właśnie daje tej muzyce świeżości. To muzyka tworzona z minimalną prekoncepcją formy. Słowa do muzyki to sztuczny patos. Muzyka zaś jest huczna, wesoła i towarzyszą jej pełne życia organy farfisa, wwiercająca się w werbel perkusja oraz dźwięk Hendrixowej chłostanej gitary. Muzykę wykonywano wtedy czysto dla przyjemności, sława nie szła z pieniędzmi, więc i muzyka tworzona była nie dla celów rynku fonograficznego, lecz dla zaspakajania własnej satysfakcji, stąd też jest ona pełna natchnienia i namiętności.

Ros Sereysothea

Jednym z głównych reprezentantów tego nurtu jest piosenkarka Ros Sereysothea (1948 – 1977). Urodzona w nędzy utrzymywała siebie oraz swoją rodzinę sprzedając gotowane ślimaki,  jednocześnie śpiewając. Jej głos przyciągał ludzi z okolic, co spowodowało wzrost jej popularności do tego stopnia, że stała się krajową osobistością. Szczyt jej sławy miał miejsce pod koniec istnienia Republiki Khmerskiej. Śpiewała w wielu stylach, lecz jej romantyczne ballady okazały się najpopularniejsze. Pomimo krótkiej kariery jest autorką setek piosenek, a nawet zagrała w kilku filmach. Szczegóły jej życia są skąpe, a jej los pod rządami Czerwonych Khmerów pozostaje nieznany. Operowała figlarnym, trzpiotowatym, lecz zarazem silnym głosem o szerokiej skali, jednocześnie zachowującym głębokie uczucia, co  szybko przyciągnęło wielu fanów. Była także autorką swoich piosenek, które mimo że kręte i zawierające wiele elementów zaskoczenia, szybko wpadają do ucha. Jej głos, bez względu na to, czy jest to gardłowe alto czy eteryczne soprano, zawsze niesie ze sobą nieodparty czar, unosi się bezwiednie w powietrzu i zaprzecza prawom grawitacji. Była również regularną partnerką w duecie z Sinn Sisamouth, czołowym śpiewakiem ery. Wspólnie okazali się wielkim sukcesem. Styl jej wczesnej kariery charakteryzuje się tradycyjnymi kambodżańskimi balladami. Z czasem jej muzyka zaczęła zawierać elementy bardziej nowoczesne. Do instrumentarium swoich romantycznych ballad, w których zatapiała takie uczucia jak strata, zdrada oraz śmierć, dodała zachodnie instrumenty. Miało to miejsce pod koniec lat 60., kiedy zachodnie wpływy muzyczne przedarły się przez południowy Wietnam również i do Kambodży, w rezultacie czego muzycy złotych lat zaczęli eksperymentować ze stylami zachodnimi. Jej wysokiemu oraz czystemu głosowi akompaniowały rzucające się w uszy przesterowe gitary, sprawiające wrażenie napędzanych miechami organy farfisa oraz głośna perkusja, tworząc intensywne, „nawiedzone” brzmienie, które obecnie można najlepiej zaklasyfikować do psychodelicznego rocka garażowego. Jej kariera zakończyła się wraz z przejęciem stolicy Phnom Penh przez Czerwonych Khmerów. Był to zarazem punkt zwrotny w muzyce w Kambodży, początek holokaustu muzyki, który dobrze prezentuje poniższy urywek z filmu „The Golden Voice” Grega Cahilla poświęcony życiu Ros Sereysothea nazywanej przez Kambodżańczyków złotym głosem.

Urywek z filmu „The Golden Voice”

Za eksterminację muzyki odpowiedzialny był skrajnie totalitarny reżim Pol Pota. W czasie jego rządów zginęło ponad dwa miliony ludzi, prawie jedna trzecia ludności Kambodży. Kreatywność, w jakiejkolwiek formie, postrzegana była jak dekadencja, którą należało wytępić. Celem reżimu było zniszczenie kultury u jej korzeni, doprowadzając państwo do punktu zerowego. Muzycy, w tym oczywiście Ros Sereysothea, byli czołowymi kandydatami na zsyłkę na pola śmierci, gdzie oczekiwał na nich wiadomy koniec. Inni umierali z głodu lub przy przymusowych robotach. Muzyka była dla nich wyrokiem śmierci. Z rąk reżimu zginęło 90% muzyków! Zagłada nie ominęła również instrumentów muzycznych, oryginalnych nagrań, przekazywanej z pokolenia na pokolenie wiedzy o muzyce oraz innych reliktów muzycznych. Muzyka umierała szybką śmiercią. W przeciągu kilku lat wydawało się, że nie zostało po niej żadnego śladu. Nawet po obaleniu reżimu, pamięć o nim niczym opad promieniotwórczy nie dawał wzejść muzyce. Strach Kambodżańczyków przed reperkusjami słuchania jej lub jej wykonywania był tak głęboko w nich zakorzeniony, że bali się mieć cokolwiek z nią wspólnego nawet po wojnie. Sytuacja ta zmieniła się dopiero w XXI wieku. Dzięki zainteresowaniu się skamieniałościami muzyki Kambodży muzycznych archeologów, kambodżańska muzyka mogła być odkrywana na nowo również przez resztę świata. Dzięki prowadzonym „wykopaliskom” odnajdywano płyty gramofonowe z nagraniami Ros Sereysothea, które następnie wydawano na kasetach i później na płytach kompaktowych. Pośmiertna popularność Ros Sereysothea wydaje się większa niż za jej życia, gdyż słucha się jej nie tylko w Kambodży, lecz jej muzyka znana jest bardzo dobrze również społeczności kambodżańskiej w Stanach Zjednoczonych, Francji, Australii oraz Kanadzie. Jej największym przebojem i zarazem hymnem khmerskiego rocka jest utwór I’m Sixteen. Jest również szerzej znana ze swojego coveru Creedence Clearwater Proud Mary.

I’m Sixteen – Ros Sereysothea

Proud Mary – Ros Sereysothea

Let Me Cry – Ros Sereysothea

Sinn Sisamouth

Drugim ważnym artystą złotych lat muzyki w Kambodży jest wspomniany wyżej Sinn Sisamouth nazywany królem muzyki khmerskiej, który był częścią szybko rozwijającej się sceny muzycznej w Phnom Penh, która tradycyjną muzykę Kambodży łączyła z dźwiękami R&B i rock ‘n rolla. Jego satynowy głos porównywany jest do Nat King Cole’a. Tak samo jak Cole miał sentyment do muzyki latynoskiej. Dzięki swojemu nietuzinkowemu głosowi oraz śpiewaniu o upadkach i wzlotach miłości stał się idolem w Kambodży. Wykonywał ballady, szybkie numery rockowe, jak i utwory zaaranżowane na latyno-jazzowo, w których dużą rolę odgrywały instrumenty dęte oraz perkusyjne. Protegowany przez królową Kossomak Nearyrath śpiewał na dworskich uroczystościach oraz państwowych przyjęciach. Jego pierwsze kompozycje mają melancholijny charakter i odzwierciedlają tradycyjne khmerskie wychowanie muzyczne. W połowie lat 50. ballada Violon Snaeha katapultowała go do sławy.

Violon Snaeha – Sinn Sisamouth

Oprócz utworów autorskich Sisamouth do swojego repertuary wprowadził również melodie zachodnie, pisząc do nich nowe słowa w języku khmerskim. Do przykładów zaliczamy The House of the Rising Sun oraz Black Magic Woman.

The House Of The Rising Sun – Sinn Sisamouth

Po przejęciu Phnom Penh przez Czerwonych Khmerów został wypędzony z miasta wraz z milionem pozostałych mieszkańców. Sinn Sisamouth był artystą i bardzo dobrze wykształcony oraz miał związki z wcześniejszym rządem, czyli reprezentował wszystko, co Pol Pot próbował wytępić. Zginął na polach śmierci, lecz jego muzyka przetrwała na taśmach i aktualnie dostępna jest na płytach CD oraz słyszeć można ją codziennie w kambodżańskich radiostacjach, w jego własnym wykonaniu lub wykonaniu wielu innych naśladujących go muzyków.

Mou Pei Na – Sinn Sisamouth

Rock khmerski pozostał sekretem dla zachodnich słuchaczy przez prawie 20 lat po upadku reżimu Czerwonych Khmerów. Odmienił to pewien amerykański turysta, który kilka kaset z nagraniami kambodżańskich artystów klasycznego rocka khmerskiego przywiózł do rodzimych Stanów Zjednoczonych. W 1999 roku w tym samym kraju wydano kompilację z khmerską muzyką rockową (bez opisu artystów), która stała się kultowym hitem na amerykańskich uniwersytetach. Popularność tej muzyki wzrosła również po ukazaniu się w 2002 roku amerykańskiego thrillera „Miasto duchów” w reżyserii Matta Dillona, który w filmie gra osobiście u boku Jamesa Caana oraz Gerarda Depardieu. Obok wyżej wymienionych sław khmerskiego rocka na ścieżce dźwiękowej z filmu usłyszeć można również Meas Samoun, Choun Malai i Pan Ron.

Jomreang Oun Chreang – Choun Malai

Zespół Dengue Fever

Tradycję khmerskiego rocka podtrzymuje aktualnie amerykańska grupa z Los Angeles Dengue Fever. Zespół – założony w 2001 roku przez Ethana Holtzmana zainspirowanego wizytą w Kambodży oraz jego brata Zaca – wykonuje między innymi utwory autorstwa Ros Sereysothea oraz innych efemerycznych artystów z krótkotrwałej, lecz bogatej kambodżańskiej sceny rock’n’rollowej oraz łączy kambodżańską muzykę pop z psychodelicznym rockiem oraz innymi obsesjami zespołu, takimi jak etiopskie r’n’b z lat 70., kalifornijski surf rock, czy też muzyką Ennio Morricone. Zespół przekształca figlarne oraz promienne oryginały Ros Sereysothea w posępne interpretacje zabarwione ciemną barwą saksofonu Davida Ralicke, nasuwające na myśl czarne kino, ciemne aleje, palarnie opium oraz zakazane żądze. Na płytach panuje kinowa atmosfera. Wokalistką zespołu jest Chhom Nimol odkryta w klubie nocnym na obszarze małego Phnom Penh w Long Beach. Ich pierwszy album „Dengue Fever” zawierający w większości covery znanych przebojów kambodżańskiego rocka z lat 60. ukazał się w 2003 roku W 2005 roku zespół miał tournée w Kambodży podczas festiwalu wody Bon Om Thook, które okazało się wielkim sukcesem i zostało uchwycone w filmie dokumentarnym „Sleepwalking Through the Mekong”. Podróż była dla grupy transformującym doświadczeniem (gdyż mogła występować obok lokalnych artystów) i źródłem inspiracji podczas tworzenia nowego materiału. Film pokazuje również współczesną Kambodżę oraz jak zespół przemierza przez przepaść kulturową między Wschodem a Zachodem z takim samym duchem jak pionierzy kambodżańskiego rocka. W 2005 roku grupa wydała swój drugi album „Escape from Dragon House” zawierający dużą ilość oryginalnych kompozycji.  Album znalazł się w pierwszej setce najlepszych płyt roku 2005 strony www.amazon.com. W czerwcu 2008 roku pojawił się ich trzeci krążek „Venus On Earth” wydany przez wytwórnię fonograficzną Petera Gabriela – Real World Records. Były wokalista Genesis o albumie powiedział, że jest pełen pasji oraz namiętności inspirowanej kambodżańskim popem z lat 60.  Ponadto, iTunes Store płytę wybrał za najlepszy album roku 2008 w kategorii muzyki świata. Dengue Fever był również zwycięzcą 8. edycji konkursu Independent Music Awards w kategorii najlepszego albumu world fusion.

 Monsoon of Perfume – Dengue Fever (utwór nasuwa na myśl przebój Hotel California kalifornijskiej grupy Eagles oraz I Talk To The Wind zespołu King Crimson)

Sni Bong – Dengue Fever

Kambodżańskie złote lata muzyki ożywić próbuje również grupa żeńska The Like Me’s. Kwartet dziewcząt kambodżańskiego pochodzenia tak jak Dengue Fever powstał w Kalifornii. Mimo że muzyka grupy magnetyzuje najczęściej zachodnich słuchaczy kierowana jest – jak wypowiada się zespół – bezpośrednio do serc oraz dusz mieszkańców ich ojczyzny. Chcę pokazać swoim rodakom, że (…) mamy tak wiele, o czym zapomnieliśmy – mówi Laura Mam, frontmenka grupy. Zespół powstał w 2009 roku, a w jego skład wchodzą Laura Mam, Monique Coquilla, Helena Hong oraz Loren Alonso.

Cyclo – The Like Me’s

Behdong Khmean Kongval – The Like Me’s

Rock oraz pop kambodżański z lat 60. swój renesans przeżywa również w samej Kambodży głównie dzięki grupie The Cambodian Space Project. To twór przypadkowego spotkania wokalistki grupy Srey Thy z australijskim muzykiem Julienem Poulsenem. Głos Srey Thy jest często porównywany do Ros Sereysothea, a ich muzyka bardzo dobrze oddaje klimat tego, co działo się na kambodżańskiej scenie muzycznej pół wieku temu.

Have Visa No Have Rice – The Cambodian Space Project

(utwór stylistycznie podobny do I’m Sixteen autorstwa Ros Sereysothea)

Mondulkiri – The Cambodian Space Project

(ciekawy remiks krzyżujący new age z world music w stylu twórczości Petera Gabriela)

Współczesna muzyka w Kambodży zazwyczaj przybiera postać filmów karaoke rejestrowanych na płytach VCD, w których grają znani aktorzy śpiewający z playbacku. Artystami, którzy użyczają swojego głosu do nagrań karaoke są najczęściej Noy Vannet, Meng Keo Pichenda, Lour Sarith, Chhet Sovan Panha oraz Preap Sovath. Przemysł fonograficzny w Kambodży jest w ciąż w powijakach. Świadczy o tym nakład sprzedawanych płyt. Dla przykładu, albumem, który sprzedał się w kraju w nakładzie uważanym za rekordowy był krążek piosenkarki Chhet Sovan Panya „Mouse Loves Rice”. Liczba sprzedanych albumów wyniosła zaledwie 500 kopii. Sytuację tą próbuje odmienić organizacja Elastic Cambodia, która muzyczne tradycje między innymi promuje poprzez nauczanie dzieci muzyki (w tym teorii) w szkołach podstawowych, udzielanie dodatkowej pomocy najbardziej uzdolnionym oraz odnajdywanie oraz cyfrowe przetwarzanie rzadkich nagrań ze złotych lat 60. muzyki Kambodży. Podobny cel ma organizacja założona przez kambodżańskiego muzyka Chorn-Pond (jednego z nielicznych, któremu udało się przeżyć zarówno ludobójstwo jak i muzykobójstwo), który za zadanie postawił sobie odnajdywanie starych mistrzów muzyki kambodżańskiej i wyciąganie ich z rynsztoku, aby swoją bogatą wiedzę o tradycyjnej muzyce Kambodży mogli przekazywać młodszym generacjom.

Chinary Ung

W opisie muzyki państwa Khmerów nie powinno również zabraknąć informacji o pochodzącym z tego kraju współczesnym kompozytorze muzyki klasycznej, który zachodnie instrumentarium łączy z elementami tradycyjnej muzyki Kambodży. Jest nim Chinary Ung. Urodzony w Kambodży w miejscowości Takeo w 1942 roku do Stanów Zjednoczonych wyemigrował w 1964 roku, aby uczyć się gry na klarnecie oraz kompozycji. Jego seria kompozycji zatytułowana „Spiral” wzbudziła duże uznanie krytyków. Kompozytor jest oddany promowaniu muzyki oraz kultury swojego rodzimego kraju. Często wykłada oraz gra koncerty w Azji. Jest głównym kuratorem nowojorskiego festiwalu Season of Cambodia poświęconego sztuce Kambodży. Chinary Ung swoimi dziełami próbuje wskrzesić kambodżańskie tradycje muzyczne, które zostały praktycznie zatracone w jego kraju. Jego kompozycje o silnie kontemplacyjnym charakterze mają również za zadanie koić ludzkie dusze. To utwory o bardzo złożonej, wielowarstwowej budowie z gęstwiną dźwięków, łączące muzykę Azji Południo-Wschodniej z zachodnią klasyczną szkołą Unga, który wykorzystuje w nich między innymi ksylofony, marimby, gongi oraz tradycyjne kambodżańskie instrumenty perkusyjne. Kompozycje Unga są trudne w wykonaniu i często dodatkowo wymagają wokalizy od instrumentalistów, która w jego kompozycjach brzmi jak głosy z przeszłości, do tłoku dźwięków dodając przemożną warstwę emocjonalną. Jego dzieła są również trudne w odbiorze, lecz poddając się bogactwu tej muzyki wynagradzani jesteśmy transcendencyjnym przeżyciem.

Spiral 1 – Chinary Ung

(czyli „John Zorn w łagodnym wydaniu)

Album „The Khmer Fusion Project”

Muzyką Kambodży zainteresowali się również niektórzy muzycy jazzowi. W 2005 roku powstała grupa The Khmer Fusion Project składająca się z czterech jazzmanów, którzy postanowili wyjechać do Kambodży w celu pobierania nauki od mistrzów tradycyjnej muzyki tego kraju. Mimo że ich zadaniem była tylko nauka gry na tradycyjnych instrumentach oraz archiwizacja muzyki, podjęli się oni również dodatkowego zadania, tj. stworzenia muzyki łączącej jazz z tradycyjną muzyką Kambodży. Ich motyw był czysto filantropijny: stworzyć źródło dochodu dla kambodżańskich mistrzów-wirtuozów i zwiększenie zainteresowania khmerską muzyką. Zadanie, którego podjęli się muzycy, okazało się niezwykle trudne. Przede wszystkim skale wschodnie różnią się od zachodnich zarówno swoją strukturą, jak i wysokością dźwięków, które  dla zachodnich uszu brzmią obco i są w zasadzie niemożliwe do reprodukcji na zachodnich instrumentach o stroju równomiernie temperowanym. Inaczej traktuje się również harmonię oraz polifonię. Natomiast improwizacja jest w muzycznej tradycji Kambodży nieznana. Powstaje zatem pytanie, czy połączenie tych dwóch odmiennych systemów razem jest możliwe, zwłaszcza mając na uwadze to, że improwizacja jest w jazzie nieodłączna, a muzyka kambodżańska ma ją… „gdzieś”. Tak czy inaczej kambodżańscy mistrzowie muzyki ludowej byli otwarci na próby zespolenia tych dwóch tradycji, a rezultaty są co najmniej interesujące. Większość ścieżek z albumu polega na zastosowaniu wobec tradycyjnych khmerskich melodii zachodniego rytmu oraz harmonii. Wynik jest zaskakujący, żeby nie powiedzieć dziwny. Dźwiękowi fletu trzcinowego (pi poh) towarzyszy funkowy rytm oraz pełna gracji linia basowa i aby próbować zatrzeć granice wysokości dźwięków hojnie wykorzystuje się przesterowaną psychodeliczną gitarę. Dwa standardy jazzowe „Footprints” Wayna Shortera oraz „Take Five” Paula Desmonda prezentują fuzję tych dwóch systemów z drugiej strony, tj. poprzez narzucenie na kompozycje zachodnie instrumentów kambodżańskich, w rezultacie czego pierwsza z nich nabiera charakteru eterycznego zaś druga quasi-komicznego. Wraz ze słuchaniem te muzyczne krzyżowe zapylanie zaczyna przekonywać i zwiększa apetyt na coś innego w tym stylu, lecz poszukiwania podobnej muzyki z małymi wyjątkami nie przynosi żadnych efektów.  

Muzyka kraju Khmerów była również inspiracją dla muzyka jazzowego Pata Metheny’ego, zdobywcy 20 nagród Grammy, który na jeden ze swoich albumów „The Secret Story” (również nagrodzony Grammy) zwerbował cały dworski chór kambodżańskiego Pałacu Królewskiego. Usłyszeć można go na dwóch utworach: Finding and Believing oraz Above The Treetops. Ten drugi utwór to interpretacja co najmniej tak starej jak polska Bogurodzica pieśni Buong Suong, która służyła przebłaganiu bogów i była odśpiewywana w centralnej świątyni kompleksu Angkor Wat przy tańcu pięciu dziewic.

Oryginalne nagranie Buong Suong

Pieśń w koncepcji Pata Metheny’ego, którą jazzman zatytuował Above The Treetops

Całkiem popularnym gatunkiem muzyki w Kambodży jest również hip-hop. Poniżej prezentuje esencję tego, czym jest kambodżański hip-hop.

Utwór nieznany – Linka, Chariya, Nida, James, Vanda & Vichika

(to jest dopiero autentyczna muzyka)

Khmer Youth – Linka, Chariya, Nida, James, Vanda & Vichika

(Pol Pot słysząc to musi się przewracać w grobie)

A to, co oferuje kambodżański pop.

Utwór nieznany – Pich Sophea – jedna z najpopularniejszych piosenkarek w Kambodży

Pich Sophea, Sokun Nisa, Ouk Sokunkanha i Chhet – kambodżański ekwiwalent Spice Girls

Nieznani artyści – gitara akustyczna ze skrzypcami tro

Na kambodżańskiej wsi, przy zbiorach ryżu, pobrzmiewa zaś muzyka rodem z Jamajki. Przedstawiam khmerską muzykę folkową.

„Kambodżańskie ska” z typowym dla ska akcentem padającym na słabą część taktu

Kambodżański dub” – prawdziwy surrealizm

Meeting Man in Straeng River – Sokun Nisa. Kambodżański chill-out

Muzyka folkowa Kambodży nie boi się również integrować innych gatunków muzyki.

Nieznana kompozycja – Son Thoeung

Jak widać muzyka Kambodży przetrwała kulturalny pogrom i miewa się co najmniej dobrze. Kraj jest dowodem tego, że muzyka jest nierozłączną częścią człowieczeństwa i mimo że teoretycznie człowiek może żyć i bez niej, chęć wykonywania i tworzenia tej sztuki jest nieodparta, nawet w zagrażających życiu warunkach, co zresztą udowodnili niektórzy wykonawcy ze złotych lat muzyki Kambodży, za co przypłacili życiem. To język duszy, która rwie się czy do wyrażenia radości, smutku czy złości. Więc dopóki istnieje dusza, dopóty muzyka będzie w nas żyła, a ponieważ oprócz nut nie istnieje ona w fizycznej formie jest niezniszczalna i nawet w przypadku zagłady ludzkości, gdzieś w przestrzeni pobrzmiewać będzie jej echo.