Light Coorporation – 64:38 Radio Full Liv(f)e

1. Invisible World 2. Tokyo Streets Symphony 3. Cocoon 4. Maestro X 5. Test of Personality 6. Le Voyage Au Coeur De Reves 7. Hipotypoza

SKŁAD: Mariusz Sobański – gitara; Paweł Rogoża – saksofon tenorowy; Mariusz Gregorowicz – wibrafon; Krzysztof Waśkiewicz – gitara basowa; Miłosz Krauz – perkusja

PRODUKCJA: Mariusz Sobański – Koncert nagrany 27 kwietnia 2013 w Studio im. Krzysztofa Komedy w Poznaniu

WYDANIE: 6 października 2016 – Recommended Records

www.lightcoorporation.com

To już piąty album tej niezwykle intrygującej formacji prowadzonej przez gitarzystę Mariusza Sobańskiego. Czemu tak pochlebnie wypowiadam się już na wstępie mojej analizy? Choćby dlatego, że na wieść o każdym nowym projekcie tej grupy mam zawsze bardzo żywe wspomnienia z wcześniejszą twórczością, która nigdy mnie jeszcze nie zawiodła. Projekt, którego się nie zapomina. Projekt, do którego jeśli nawet przez brak czasu się nie wraca to w pamięci pozostaje na zawsze, a retrospekcja nowego rozdziału twórczości przynosi niezapomnianą radość.  

Tym razem, zespół postanowił spróbować swoich sił w rejestracji materiału na żywo, który nagrany został w studiu Polskiego Radia w Poznaniu imienia Krzysztofa Komedy – ojca chrzestnego polskiego jazzu i jej awangardy. Koncert sam w sobie nie byłby może nadzwyczajny, gdyby nie fakt, że zarejestrowane zostały podczas niego mocno rozimprowizowane rozwinięcia znanych wcześniej kompozycji, w których udzielają się bardzo żywiołowo wszyscy uczestnicy tego muzycznego wydarzenia. To fakt bardzo kluczowy, bo ile oryginalne kompozycje z poszczególnych wydawnictw dyrygowane są pod twardą ręką lidera, to ostatni album jest potwierdzeniem, że pozostali członkowie grupy nie są w tym projekcie z przypadku. Niemniej jednak warto nadmienić, że grupa została zdecydowanie uszczuplona, co nie znaczy, że straciła na swoim instrumentalnym bogactwie. Niespodziewany dodatek w postaci eklektycznego wibrafonu zdecydowanie zmienił oblicze wielu z prezentowanych utworów dodając mu mniej zawadiackiego wizerunku i przynosząc nieco bardziej klasyczne brzmienie (Tokyo Streets Symphony). Nie brakuje tu nawet partii skrzypiec, które swoją płynnością dodawały poprzednim produkcjom elokwentnego anturażu. 

Album o tyle istotny, że potwierdza mocny zwrot ku muzyce wyzwolonej od matematycznych aranżacji, które jednak trzeba przyznać nigdy nie wydawały się w tym projekcie sztywne. Koncert sam w sobie jednak potwierdził jak dużą rolę w kwestii tego projektu ma znaczenie swobody kompozycyjnej struktury. Co najciekawsze, muzyka mimo dość złożonych motywów w sercu improwizacji nie gubi swojego oblicza i nie błądzi w kierunku, który rozmydlałby myśl przewodnią kompozycji (Test of Personality). Muzyczne improwizacje mają to do siebie, że mimo technicznej rozrzutności tracą emocjonalny kontakt z motywem przewodnim. Przy Light Coorporation trudno uwierzyć, że dynamika z jaką płyną kompozycje nie jest uprzednio rozplanowana. Z pewnością zaplanowane zostało jednak oddanie hołdu Krzysztofowi Komedzie nawiązując do jego kompozycji Ballad For Bernt z filmu „Nóż w wodzie” Romana Polańskiego (Le Voyage Au Coeur De Reves).

Na większą część zagranych kompozycji przypadają te z „Rare Dialect” (2011). Trzeba przyznać, że oniryczna atmosfera „64:38 Radio Full Liv(f)e” świetnie wyzwoliła z tych utworów subtelną rolę eksperymentalizmów, które jednak w przeciwieństwie do oryginałów wydawać by się mogło, że zdecydowanie bardziej spoufalają się z samą harmonią dźwięku i rzadko odskakują w rejony muzycznej atonalności. Nie znaczy to jednak, że gubią się w homogenicznej interpretacji linii melodycznych. Bynajmniej, detaliczne dociągnięcia poszczególnych instrumentów barwnie prezentuje odrębne odcienie brzmienia i ekspresji często zachaczającej o fusionowe inspiracje (Cocoon, Maestro X). Doskonale zinterpretowana została tu dramaturgia kompozycji, które wyzwalają z siebie niebywałe emocje (Invisible World). Tekstura samego brzmienia jest jednocześnie bardzo klarowna i zdecydowana w dominacji poszczególnych instrumentów mimo dość oszczędnego podejścia do rozwoju struktury poszczególnych kompozycji. Muzyka przez wzgląd na szerokie improwizacje nie została tu jednak zbita ze swojej konkretności aranżacji, chociaż przez fakt odpowiednio zorganizowanej przestrzeni i naturalności brzmienia nie zabiła swojej impresjonistycznej konwencji, która skłania słuchacza do indywidualnych interpretacji (Hipotypoza). Mariusz Sobański po raz kolejny potwierdził artystyczny kuraż wymowy swojego projektu przedstawiając, właściwie dobrze znane nam kompozycje, z których wyszarpnięta została – można rzec – całkowicie inna eskpresja. Psychodelia została tu okryta szlifem melodycznej sublimacji, a improwizacja zakwestionowała swoje oblicze niesubordynowaych dźwięków, które nie mają większego znaczenia wobec reszty repertuaru. Utrzymany został balans artystycznej wypowiedzi, który nie łatwo osiągnąć, zwłaszcza podczas występu na żywo. Chyba już to napominałem, ale powtórzę. Light Coorporation to w tym momencie jedna z najbardziej niekonwencjonalnych oraz inspirujących formacji jakie istnieją na rynku. Mam wrażenie, że w ich przypadku nie jest nawet możliwe strącić wciąż wyżej postawioną poprzeczkę. Może być tylko lepiej!