Majamisty Trio – Love

★★★★★★★★★☆

1. Thin Moon 2. Suddenly Japan 3. Rain Dots 4. Chat with Gagarin 5. Mustard Fields 6. Coolah Trance 7. Careless Moment 8. Little Cosy Keysy House 10. Love

SKŁAD: Maja Alvanović – fortepian, wokal (5, 10); Ervin Malina – kontrabas, wokal (10); Istvan Cik – perkusja, wokal (10) , Aleksandra Drobac (wokal 3, 5, 8, 10); Gisle Torvik – gitara (5); Damir Bacikin – trąbka (10); Bunford Gabor – saksofon tenorowy, sopranowy; Uros Secerov – instr. perkusyjne

PRODUKCJA: Maja Alvanović, Kosta Jevtic – Fluid Noise, Nowy Sad

WYDANIE: 2014 – Cosmic Sounds/London

 www.majamisty.com

Nie bez powodu na łamach naszego serwisu pojawiają się coraz to nowe pozycje z Serbii. Imponująca wartość artystyczna tamtejszych produkcji niewątpliwie skłania nas, aby odkrywać przed polskim słuchaczem zespoły, które lada moment mogą zrobić światową karierę. To tylko jeden z powodów, dla których warto zapoznać się z muzyką Majamisty Trio. 

Pochodzący z Nowego Sadu zespół zadebiutował w 2010 roku albumem „Mistyland”. Większość utworów skomponowana została przez liderkę tria Maję Alvanović. Płyta otrzymała znakomite recenzje w fachowej prasie europejskiej jak i amerykańskiej. Sytuacja powtarza się również przy najnowszej produkcji „Love”. Na czym polega fenomen tego tria? Aby odpowiedzieć na to pytanie wystarczy posłuchać płyty, na której znajdziemy zarówno elementy muzyki klasycznej jak i jazzu. Podobny zabieg stosowany już był wielokrotnie, chociaż nie zawsze z powodzeniem. 

Źródło zdjęcia

Na płycie „Love” sytuacja jest klarowna. Muzyka jest niezwykle spójna, mimo że każda z dziesięciu kompozycji ma swój nieodparty urok. Liderka Maja Alvanović, dzięki ogromnej wiedzy pozwolić mogłaby sobie na wydobywanie wielu technicznych i aranżacyjnych fajerwerków. Jednak subtelne i wzniosłe poczucie artystycznej miary każe jej panować nad sobą i oznaczać ten punkt ciężkości w kompozycji, w którym spotyka się harmonia między treścią a środkami. Podziwiać można idealizm i prawdziwie arystokratyczną pogardę dla czystej wirtuozerii instrumentalnej. Czuje się, że natchnienie i twórcze popędy podlegają ścisłej kontroli logiki muzycznej, zanim staną się dostępne dla ogółu. Dlatego też na tej płycie ani jedna nuta nie jest zbyteczną, albo brakującą. Maja Alvanović to wybitny kompozytorski architekt! Jej spokojna i pełna artystycznego taktu natura najpełniej przejawia się w takich utworach jak: Suddenly Japan, Love oraz w moim ulubionym Mustard Fields z gościnnym udziałem Gisle Torvika na gitarze oraz Bunforda Gabora na saksofonie.

Także sekcja rytmiczna nie przepuści żadnych kontrapunktycznych banalności, a kiedy trzeba tradycyjny kontrabasowy walking z powodzeniem zastąpiony jest nienaganną grą smyczkiem świadczącą o klasycznym wykształceniu Ervina Malina (Coolah Trance, Love). Na płycie wielokrotnie słyszymy też partie wokalne, zabieg o tyle ciekawy, gdyż śpiew traktowany jest tu jak kolejny instrument. Pogłębia to impresjonistyczny, a w przypadku Little Cosy Keysy House wręcz baśniowy charakter wielu utworów. 

Trudno nie sympatyzować z muzyką tak wysoce artystyczną, a jednocześnie dla słuchacza tak bardzo przystępną i nawet jeśli nie każdy odnajdzie się z subtelnością tej muzyki, to głębokość refleksji bez wątpienia wymaga lojalności z ideałem artystycznym serbskiego tria. Majamisty Trio zdecydowanie zasługuje na uwagę szerokiej publiczności i pozostaje mieć nadzieję, że ich sława dotrze również do naszego kraju.