Malerai Bargh Goodarzi – Zin Do Hezaran…

★★★★★★★★☆☆

1. Zin do hezaran 2. Dast beneh bar delam 3. Hast dar halqe-je ma halqerobaii 4. Bang mizan, ej monadi 5. Waj an del 6. Dżan-o-dżahan mirawi 7. Saqi ja, szod aqlha 8. Gar dżan-e aszeq dam zanad 9. Ach az an rochsar 10. Saqi-je dżan

SKŁAD: Dagna Sadkowska – skrzypce; Michał Górczyński – klarnet, saksofon tenorowy, drewno, ciecierzyca; Robert Jędrzejewski – wiolonczela; Awa Bargh – śpiew; Farzad Goodarzi – inst. perkusyjne, recytacja (04, 09)

PRODUKCJA: For Tune

WYDANIE: For Tune, 2016

W czasach kiedy tak łatwo otrzymać za coś medal zdumiewający jest fakt, że Michał Górczyński takiego jeszcze nie ma. Artyście temu medal należy się oczywiście za odwagę! Któż inny bowiem targnąłby się na tak karkołomny i ryzykowny projekt jak „Muzyka do języków”!? Nie dość, że fortuny autorowi na pewno nie przyniesie, to wymaga jeszcze poświęcenia, czasu i nadzwyczajnych wręcz umiejętności, aby stworzyć muzykę tak bliską oryginałowi i jednocześnie tak odległą od naszego kręgu kulturowego.

„Zin do hezaran…” to trzeci akt cyklu „Muzyka do języków”, tym razem poświęcony językowi perskiemu i mistycznej poezji Dżalaluddina Rumiego. Pierwsza część dotyczyła języka jidysz i wierszy Yermijahu Ahrona Tauba, a drugi poezji dwóch japońskich poetów Yoshihiro Harady i Kawahigashiego Hegikoto. Jak widać Michał Górczyński na łatwiznę nie idzie! 

Nie jestem pewien, czy będzie to dla odbiorcy wystarczające wyjaśnienie, ale lider projektu o najnowszej płycie mówi w następujący sposób: W tym materiale najważniejsze jest to, że nuty są ludem mrówek podążających za słowami wierszy, gazali. Do takiej poezji, do poezji mistycznej komponuje się, rozkazuje się dźwiękom z zamkniętymi oczami.

Osoba perskiego poety, teologa i myśliciela Rumiego jest wśród artystów wszelkiej maści niezwykle popularna. W muzyce do jego twórczości odwołuje się chociażby tunezyjski mistrz lutni oud Dhafer Youssef, czy też norweska wokalistka Simin Tander, która teksty tego sufiego śpiewa w języku pasztu. Swego czasu nagrania poezji Rumiego trafiły do najlepszej 20. listy Billboardu, a jego poematy o miłości były wykonywane przez takie osobowości jak: Madonna, Philip Glass, czy Demi Moore. Po części jest to na pewno zasługa języka perskiego i jego właściwości metrorytmicznych. Chcąc tego czy nie, perski sufi po śmierci stał się celebrytą. 

Najnowsza płyta Malerai nie jest więc aż takim dziwolągiem, jak niektórym mogłoby się wydawać. Nie da się ukryć, że muzyka dla słuchacza jest bardzo wymagająca, jednak nie należy mianować się zaraz męczennikiem, aby jej posłuchać. Największe wrażenie oprócz surowości i mistyczności brzmienia całego projektu robi głos Awy Bargh – niski, donośny, niebywale dźwięczny, przeszywający słuchającego na wylot. W niektórych utworach Awa szepce, melorecytuje, by potem popuścić wodze fantazji w efektownych wokalizach. Za każdym razem tembr jej głosu budzi respekt, a w połączeniu z muzyką może mieć właściwości wręcz hipnotyczne. Dlatego też, muzyce Malerai należy się oddać i słuchać jej w skupieniu, bo tylko wtedy zdołamy odkryć w niej prawdziwe piękno, a wykonywającym ją artystom oddamy należyty szacunek. 

Szacuje się, że na świecie jest grubo ponad 5000. języków, spośród których wiele zagrożonych jest wyginięciem. Biorąc pod uwagę nawet ten niekorzystny trend, Michał Górczyński ma wystarczająco dużo źródeł i inspiracji do końca życia. Mam nadzieję, że na trylogii artysta ten nie poprzestanie. Czekam na więcej!