Naumachia – Machine of Creation

★★★★★★★☆☆☆

 1. Aging Sun 2. Multiple Personality 3. Scorched Earth 4. Dawn Of Man 5. Primal Instinct 6. Terror Machine 7. Lost 8. Destroyers 9. Frag-men-ted 10. Amnesia 

SKŁAD: Tomasz Kiliński – wokal, gitara; Andrzej Selwon – gitara; Sławomir „Mortifer” Archangielski – bas; Anders Johansen – perkusja; Piotr Kopeć – Klawisze

GOŚCINNIE: Adrian „Covan” Kowanek – wokal (2);  Marcin Urbaś – wokal (2,3,7,8,10)

PRODUKCJA: Naumachia – Hertz Studio

WYDANIE: 30 maja 2015 – Via Nocturna

30 maja bieżącego roku wytwórnia Via Nocturna wydała zespół, który po latach milczenia mógł być uznawany za historię polskiej sceny metalowej. Ale żeby być bardziej precyzyjnym – sceny polsko-norweskiej – perkusistą od 2011 r. jest Anders „Astat” Johansen (ex – Nihilo). Naumachia powstała w 1999 r. w Wyszkowie. Pod koniec sierpnia 2000, zespół nagrał 3-częściowe demo. W październiku 2003 grupa nagrała debiutancki album „Wrathorn”. W 2007 roku światło dzienne ujrzała druga płyta metalowców „Callous Kagathos” a w 2009 ich ostatni do tej pory album „Black Sun Rising”. Nic nie wskazywało na tragedię, która miała wkrótce dotknąć zespół. Tragedię, która pokrzyżowała plany tego utalentowanego bandu.

Płyta powstawała kilka lat z uwagi na przedwczesną śmierć basisty Sławka „Mortifera” Archangielskiego (Hate, Saltus) i koniec końców udało się ją skończyć. Na „Machine of Creation” wykorzystano partie i ścieżki Sławomira z grudniowej sesji nagraniowej w 2012 r. Ten dedykowany Mortiferowi album to najrówniejszy z dotychczasowych albumów Naumachii i niewątpliwie najbardziej nieszablonowy.  Płyta osadzona w technicznym death metalu z naleciałościami blacku i sporą dawką klawiszowych partii jest mieszanką iście wybuchową. Nietypowe przeskoki stylistyczne (Multiple Personality) czy całkowicie odstające, poprzez balladowy charakter z początku Lost, typowo industrialne kawałki (Aging Sun, Primal Instinct czy Dawn Of Man) to nie lada wyzwanie dla metalowych głów. Wiele futurystycznych rozwiązań i pomysłów to zasługa Hertz Studio i braci Wiesławskich, którzy stworzyli spójny, czysty i dynamiczny mastering płyty; podobnie jak przy okazji ostatniego albumu „Black Sun Rising”. Oczywiście zespół nie zapomniał zaprezentować swojego ekstremalnego oblicza. Te charakterystyczne partie i solówki usłyszymy zarówno we wspomnianym już Aging Sun, ale także w Destroyers i Amnesia. Bodaj najbardziej reprezentatywnym pod względem surowości i agresji jest jednak Scorched Earth, który w finale czerpie z awangardowego, praktycznie industrialno-kosmicznego grania. Duża zasługa w stworzeniu materiału na album przypadła także Marcinowi Urbasiowi (utytułowany lekkoatleta – 200-metrowiec i wokalista Septic), który stworzył teksty i dał się poznać jako growler w pięciu utworach. Ostatnia niespodzianka to wykorzystanie wMultiple Personality wokali Covana (Atrophia Red Sun, Decapitated), nagranych jeszcze przed jego wypadkiem.

Ciekawe, jak potoczyłaby się historia zespołu i tego albumu, gdyby nie ten splot nieszczęśliwych wypadków? Ciekawe, w którym miejscu dzisiaj byłby zespół? Czy właśnie z tak brzmiącym, przyszłościowym soundem zespół byłby witany z szerokimi ramionami, czy może słuchacze podchodzili by do niego z rezerwą. Na te pytania niestety nigdy nie uzyskamy odpowiedzi. Póki co, po latach wspomnianej ciszy, Naumachia ma przysłowiową białą kartkę, którą musi zapisać od nowa. A może to jednak kartka koloru czarnego…