Nika Lubowicz – Nika’s Dream

★★★★★★★★☆☆

1. Nica’s Dream 2. Blackbird 3. Crazy Vibe 4. Part of Life 5. Still Love 6. Giant Steps 7. Na 7 8. Softly as in a Morning Sunrise 9. Zimowy Sen

SKŁAD: Nika Lubowicz – wokal, Dawid Lubowicz (skrzypce, mandolina),  Kuba Lubowicz (keyboard), Krzysztof Lenczowski (wiolonczela, gitara), Marcin Murawski (kontrabas, gitara basowa), Marcin Ułanowski (perkusja), Bogusz Wekka (instr. perkusyjne), Artur Gierczak (gitara), Piotr Schmidt (trąbka), Andrzej Jagodziński (fortepian 2, 8)

PRODUKCJA: For Tune – Fresh Sound (Józefosław), Tokarnia (Nieporęt) & Błasiński Studio (Sulejówek) 

WYDANIE: 2015 – For Tune

Po zapoznaniu się z debiutancką płytą Niki Lubowicz jedna kwestia nie ulega wątpliwości. To muzyka, którą nie tylko warto posłuchać, ale również o niej napisać, bowiem płyta ta może inspirować na wielu poziomach muzycznego wtajemniczenia.

Artystka pochodzi z Zakopanego, gdzie wychowała się w muzycznej rodzinie Lubowiczów. Na płycie grają też dwaj bracia Niki – Dawid (skrzypce, mandolina) oraz Kuba (keyboard). Staranne wykształcenie (absolwentka fortepianu oraz dyrygentury chóralnej Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach) idzie w parze z talentem, o czym świadczą liczne nagrody i wyróżnienia. Jak na debiut to płyta wyjątkowo dojrzała, jak i bardzo eklektyczna, co akurat tej artystce wyjątkowo sprzyja. 

Na płycie usłyszymy cały kalejdoskop różnych gatunków, ale wszystko to ze wspólnym mianownikiem – współbrzmienie głosu i skrzypiec. Mimowolnie nachodzą więc porównania z duetem Dudziak – Urbaniak, zwłaszcza w, moim zdaniem, najlepszym utworze na płycie Na 7. Słychać tam jakże piękną góralską nutę, z jaką zarówno Nika, jak i jej brat Dawid osłuchiwali się od dzieciństwa. Kapryśne zwroty tej niejednolitej kompozycji mogą zaimponować nawet najbardziej zdystansowanym słuchaczom. Pole do popisu stanowi również brawurowo wykonany Giant Steps, jeden z trzech standardów znajdujących się na płycie. Gdy Nika interpretuje te utwory, tworzy albo romantyczny pejzaż (Softly as in a Morning Sunrise), albo liryczną sielankę (Nica’s Dream), albo humoreskę (Giant Steps). Standard autorstwa Johna Coltrane’a i Betty H. Neals to również popis niezwykłych umiejętności śpiewania scatem. Całą produkcję ożywia również pulsujący niczym ognista lawa Crazy Vibe.

Na drugim końcu szali znajdziemy piękny duet Niki z niezrównanym Andrzejem Jagodzińskim na fortepianie, zatytułowany Blackbird. Trudno też nie oprzeć się urokowi kantylenowego Still Love, z jeszcze jedną rewelacyjną partią solową skrzypiec. Oba utwory porywają dramatyczną siłą i szerokością stylu, a w głosie wokalistki panuje niewypowiedziana rzewność.

Doprawdy trudno przewidzieć, w którą stronę pójdzie muzyczna kariera Niki Lubowicz. Póki co artystka nie stara się o wywołanie żadnego sztucznego lub nadużytego efektu. Jej styl jest zawsze estetyczny i prawdziwy mimo gatunkowej różnorodności. Stąd też śmiało można stwierdzić, że jej debiut to swoisty powiew świeżości i młodzieńczego optymizmu. Na pewno warto też zweryfikować jej umiejętności podczas koncertu na żywo. Artystka, której karierę trzeba bacznie obserwować!