Proca_Y – Proca Igrek

●●●●●●●●○○

1. Plan 2. Zbroja 3. Niebo 4. Miasto ma miażdżycę 5. Nowomowa 6. Grzecznie 7. Kategorie 8. Zwyczajności rytm 9. Pies

SKŁAD: Bartosz Świderski – wokale; Szymon Stasiak – gitara elektryczna; Krzysztof PRzepiórka – gitara basowa; Tomasz Lulkiewicz – perkusja

PRODUKCJA: Szymon Swoboda & Proca_Y – Vintage Records

WYDANIE: 7 sierpnia 2013 – niezależne

www.procaigrek.com

Nazwałbym ich namiestnikami krystalicznego rocka, ale na takie tytuły może jeszcze za wcześnie. Dziedzice twórczości Olafa Deriglasoffa, którzy obudzili współczesne ambicje rock’n’rolla. Płyta wrocławsko-lubińskiej grupy przede wszystkim od samego początku kipi niesamowitą energią, której niespełniony dodatek stanowi lingwistyczny pastisz lirycznych operacji Bartka Świderskiego. Zabawa językiem (Zbroja, Nowomowa) i melodyczno-rytmiczne zawijasy doskonale przedstawiają konwencję, jaką przyjęli ci artyści kryjący się pod enigmatyczną nazwą Proca_Y. Gdyby nie poetycka stylistyka słowiańskiej mowy, autoryzacji muzyki mogłoby podjąć się wiele współczesnych topowych zespołów. Za kryteria temu sprzyjające można przyjąć finezyjne prowadzenie linii basu Krzysztofa Przepiórskiego wzorem Michaela „Flei” Balzary’ego z Red Hot Chilli Peppers, której groove rzadko ma tak duże znaczenie jak na tym albumie (Plan, Kategorie, Zwyczajności rytm), jak również szaleńcze perkusyjne wstrząsy Tomasza Lulkiewicza (Zbroja). Ponadto z pewnością dosłyszymy skrupulatność melodycznej prostoty bluesowych riffów Jacka White’a dzięki swobodzie tworzenia nośnych partii Szymona Stasiaka (Zwyczajności rytm) oraz generalną próbę scalenia ciężkich zagrywek na pograniczu rocka z… „rapem”, czego doświadczyły nas System Of A Down bądź lżejsza forma Rage Against The Machine (Niebo, Kategorie). Dla naprawdę upartych w poszukiwaniu inspiracji grupy znajdą się również porównania z Mastodonem za sprawą kompozycji Miasto ma miażdżycę.

Z krajowego podwórka muzycznego mezaliansu na pewno warto zauważyć energiczną ekspresję wzorem rock’n’rollowej Luxtorpedy (Miasto ma miażdżycę, Grzecznie) oraz językowej awangardy wokalisty Lao Che – Huberta „Spiętego” Dobaczewskiego (Zwyczajności rytm). „Proca Igrek” stanowi również świetną produkcję Szymona Swobody zarówno pod względem samego brzmienia, którego mało przestrzenny garażowy duch świetnie odnajduje energetyczny tonaż rocka i quasi-progresywnych aranży, które nie naruszają samej dynamiki (Chciałbym być psem). Zdarzają się potyczki, jak Grzecznie, który z czasem zaczyna trącać schematyzmem, ale nie można nie przyznać, że Proca_Y to projekt, którego twórcy pomimo wszystko mieli na tyle odwagi, aby niewielkim kosztem innowacji podjąć się nagrania albumu w barwach pewnych anachronizmów, które w efekcie końcowym świetnie wpasowały się we współczesną atmosferę mainstreamu. Proca jest narzędziem miotającym. Obiektem miotanym jest komunikat muzyczno-słowny (…) i chociaż sama do broni najgroźniejszych nie należy, to w rękach tej formacji jest zabójcza.

PROCA_Y – NOWOMOWA