Karate Free Stylers – No Matter What (EP)

●●●●●●○○○○

1. Glasgow 2. World Fails Me 3. Another Down Fades 4. Paradox

SKŁAD: Piotr Siwicki – wokal, gitara; Paweł Porzych – bas; Paweł Kowalewicz – perkusja

PRODUKCJA: Marcin Klimczak (Mustache Ministry Studio)

WYDANIE: 27 lutego 2012 – fyh!records

Dotychczas Olsztyn nie kojarzył mi się specjalnie z muzyką rockową, ale istnieje szansa, że to może się niedługo zmienić, a mianowicie za sprawą pochodzącej z tego miasta formacji Karate Free Stylers. Powstała w 2005 roku grupa z pewnością nie jest obca fanom polskiej sceny niezależnej (bardzo niezależnej i alternatywnej).

Ich pierwsza, wydana w 2010 roku płyta „At Least We Are Able To Breathe” to niewielka (zaledwie siedem utworów) dawka niekonwencjonalnej, dobrej muzyki spod znaku shoegaze, noise rocka i new wave. Następna pozycja w dyskografii Karate Free Stylers „Weird Nighmares” przyniosła między innymi kilka wersji utworów „demo” oraz „live”. W lutym bieżącego roku na rynku (czyt. w Internecie i w sprzedaży wysyłkowej, można też ją nabyć przed koncertami – bo na tradycyjnych sklepowych półkach próżno szukać) ukazała się EP-ka „No Matter What”.

Wróćmy jednak do rzeczywistości. Pierwszy album Karate Free Stylers ujął mnie swoim brzmieniem. Muzycy skupili się na stronie instrumentalnej, wokalu nie było za dużo (a jak już był, to przypominał mi głos Kuby Majsieja z Plug&Play, czyli jak najbardziej na plus). Rezultat był naprawdę godny uwagi.

Co przynosi „No Matter What”? Otwierający numer Glasgow jest dynamiczny i zapewne przypadnie do gustu większości fanom indie-garażowego grania. Wprawdzie nie wnosi nic rewolucyjnego do muzyki, ale dobrze się go słucha. Co do World Fails Me… Cóż, nie tyle świat mnie zawodzi, co ten kawałek. W żaden możliwy sposób do mnie nie przemawia. Dobry riff otwierający Another Dawn Fades zapowiada ciekawsze brzmienia. Na samo zakończenie pojawia się Paradox. Poprawny, choć mało zaskakujący utwór. Wprawdzie całość nie prezentuje się wybitnie, ale niewątpliwe przypadnie do gustu wielu entuzjastom tego gatunku – a właściwie ich mnogości, bo w tym przypadku trudno o jednoznaczne „zaszufladkowanie”.

Nie mogę uniknąć porównania „No Matter What” z „At Least We Are Able To Breathe”. Nowa płyta wydaje się być bardziej żywa. Śmiem nawet twierdzić, że na koncertach prawdopodobnie przypomina coś na wzór działania dynamitu, podczas gdy debiut jest nieco bardziej stonowany. Niestety, to właśnie pierwszy album wydał się dla mnie bardziej przystępny i cenię go sobie mocniej wyżej… Zachęcam jednak do przesłuchania i własnej oceny ostatniego dokonania Karate Free Stylers. Wszak o gustach dyskutować ciężko. Jeśli ktoś chce się koniecznie przekonać jak panowie z Karate Free Stylers brzmią na żywo to warto być 30 listopada w Mrągowie lub 1 grudnia w warszawskim Saturatorze. Tam dają najbliższe koncerty.

Wiecej info:  www.facebook.com/KFSband