Michał Wierba Doppelganger Project – Orange Sky

★★★★★★★★☆☆

1. Wiosna 2. It’s Always Night (Or We Wouldn’t Need Light) 3. Kora 4. Orange Sky 5 Yessenia 6. Summertime 7. The Peacocks 8. Arcastic Fringehead 9. Do Widzenia, Do Jutra. 10. St. James Infirmary

SKŁAD: Michał Wierba – fortepian, fender rhodes; Kuba Dworak – kontrabas; Łukarz Kurzydło – instr. perkusyjne; Arek Skolik – perkusja; Patrycja Zarychta – wokal (1, 4, 9)

PRODUKCJA: Michał Wierba

WYDANIE: 2014 – celEsTis

www.michalwierba.org

Kariera pianisty Michała Wierby rozwija się tak szybko, że recenzja tej płyty, której materiał notabene został nagrany już w 2013 roku, jest niemalże jak opis klasyki gatunku. Ten urodzony w 1986 roku artysta naukę gry na fortepianie zaczął dopiero w wieku 17 lat, by już po kilku latach zdobywać laury na licznych festiwalach krajowych i zagranicznych. Oprócz prowadzenia własnego bandu pianista ten udziela się również w wielu innych formacjach m.in. trębacza Piotra Schmidta i gitarzysty Przemysława Strączka.

Doppelganger Project to w pełni autorskie przedsięwzięcie Michała Wierby, które zelektryzować może zarówno zimnego krytyka, jak i najzwyczajniejszego dyletanta. Większość kompozycji wyszło spod pióra lidera tego zespołu, aczkolwiek znajdziemy tam również tak zdawałoby się ograne już standardy, jakSummertimeGeorga Gershwina,The PeacocksJimmy’ego Rowlsa czy też anonimowySt. James Infirmary sięgający swym pochodzeniem do samych korzeni jazzu. Co łączy tak odległe stylistycznie pozycje? Oczywiście styl gry samego Michała Wierby, zakorzeniony w tradycji Massangersów i Horace’a Silvera z dodatkiem elementów muzyki world i polskiej melancholii. 

Źródło zdjęcia

Władanie tak różnobarwnie ukoloryzowanym tonem zespala się u Wierby ze skończonością fortepianowej techniki, opanowanej do tego stopnia, że wszystkie trudności instrumentu stają się u niego jakby igraszką, wykonywane bez mozołu i pracy. Ulubionymi elementami działa muzycznego tego artysty są harmonia, rytm i artykulacja. Na ich to bazie Wierba kreuje piękną muzyczną tkankę, która jest wynikiem nie tylko jego umiejętności i młodzieńczej werwy, ale również efektem rozmyślań nad znaczeniem pojedynczych fraz, jak i całością dzieła. W jego grze nic nie dzieje się przypadkiem, zarówno w pięknych balladach (Kora, Peacocks) czy też tryskających energią pozycjach, jak It’s Always Night (Or We Wouldn’t Need Light).

Źródło zdjęcia

W trzech utworach (Wiosna, Orange Sky oraz Do widzenia, Do Jutra) pojawia się na wokalu Patrycja Zarychta. Jej obecność jest na tyle istotna, że całkowicie zmienia się stylistyka poszczególnych utworów, która oscyluje na pograniczu jazzu i muzyki world. Mimowolnie nasuwają się też skojarzenia z autorskimi nagraniami Esperanzy Spalding, zwłaszcza jej swobodny sposób frazowania i prowadzenia partii wokalnych. Brzmi to wyśmienicie i stanowi ogromny kontrast w stosunku do chociażby utworu Peacocks, w którego wykonaniu słyszymy z kolei inspiracje twórczością Fryderyka Chopina, Krzysztofa Komedy, a nawet Billa Evansa. 

W zawartych na płycie kompozycjach Michał Wierba próbuje bardzo wielu rodzajów muzyki i zapewne robi to celowo. Uważny słuchacz po wysłuchaniu tej płyty na pewno zada sobie pytanie, który rodzaj w przyszłości artysta ten zdecyduje się opracować bardziej szczegółowo. Już dziś nie brakuje mu umiejętności i natchnienia i nawet jeśli ktoś mógłby zarzucić mu pewną naśladowczość stylu gry wielkich mistrzów, to na pewno nie należy traktować tego jako zarzut, ale raczej wypadkową jego muzycznej erudycji. Michał Wierba to artysta, który chce mieć swój głos i którego muzyka płynie prosto z serca. Jego niepospolity talent, zamiłowanie do sztuki i czynione nad nią ścisłe studia już wkrótce postawić go mogą w szeregu najwybitniejszych pianistów krajowych, których mamy przecież światowego formatu, a później? Orange Sky is the limit.

MICHAŁ WIERBA DOPPELGANGER PROJECT – THE PEACOCKS