Mikołaj Hertel & Przemysław Rudź – At The Horizon’s Edge

★★★★★★★★✭☆

1. Tajemnice starego strychu 2. List od nieznajomej 3. Na krawędzi horyzontu 4. Ostatnie chwile jesieni 5. Kalejdoskop minionych lat 6. Kołysanka dla Sprawiedliwego 7. Do zobaczenia, Edgar…

SKŁAD: Mikołaj Hertel – Roland Fantom G6; Przemysław Rudź – Korg Kronos 88, Korg TR-76, Nord Lead 2x, Arturia’s VST vintage synths family

GOŚCINNIE: Piotr Nadolski – trąbka i flugelhorn (6); Krzysztof Duda – Minimoog (6)

PRODUKCJA: Przemysław Rudź

WYDANIE: luty 2015 – www.generator.pl 

Styczeń okazał się bardzo smutnym miesiącem dla muzycznego świata. Po drugiej stronie znaleźli się Demis Roussos, Jan Skrzek czy Edgar Froese. Temu ostatniemu, wybitnemu muzykowi i założycielowi zespołu Tangerine Dream, zadedykowana została płyta „At The Horizon’s Edge” duetu Mikołaj Hertel i Przemysław Rudź. Jest to kolejna w dorobku Rudzia płyta w duecie – wcześniej był współautorem płyt z Władysławem Komendarkiem – „Unexplored Secrets of REM Sleep” (2011 r.), Krzysztofem Dudą – „Hołd” (2014 r. wraz z Robertem Kanaanem) oraz z Józefem Skrzekiem – „The Stratomusica Suite” (2014 r., nasza recenzja pod tymlinkiem).

Mikołaj Hertel to przede wszystkim pianista, kompozytor utworów gwiazd polskiej piosenki przełomu lat 70. i 80. Skomponował m.in. utwory Bez Ciebie jesień Zdzisławy Sośnickiej, Chcę pokochać cię od nowa iSzczęśliwej podróżyAlicji Majewskiej. Był kompozytorem muzyki dla większości piosenek z płyty „Szeptem malowane” (1981 r.) Jerzego Połomskiego czy w końcu autorem muzyki dla Anny Jantar (m.in.Dlaczego nikt nie kocha nas?). Od lat 90. na rynku dostępne były jego solowe płyty, w których przedstawiał swoją nowoczesną, elektroniczną twarz.

Źródło zdjęcia

Kolaboracja obu panów wyznacza kolejne granice w świecie polskiej muzyki elektronicznej. Co więcej, dowodzi, że współpraca dwóch pokoleń muzyków jest tylko formalną granicą, wiek nie gra roli, a najważniejsze jest czucie i wspólna frajda z tworzenia muzyki. A radości na płycie jest naprawdę sporo. Notatka wytwórni mówi o siedmiu pięknych kompozycjach dla wrażliwych słuchaczy z każdego zakątka globu.

Otwierająca całość kompozycja Tajemnica starego strychu (Mysteries Of An Old Attic) wprawia w niezwykle ciepły i radosny nastrój. Delikatne i wyrafinowane takty grane przez Hertla na Rolandzie zostają zastąpione w połowie utworu stonowanymi i zimnymi partiami solowymi Rudzia, mimo to kompozycja „zaraża witalnością”, jak to określił Paweł Tryba z portalu www.wnas.pl

List od nieznajomej to postawienie przede wszystkim na romantyczną melodię. Piosenka zdecydowanie bardziej refleksyjna niż otwierająca całość suita. Syntezatorowe dodatki Rudzia dodają niezwykłą głębię w tym utworze. Idealna dźwiękowa definicja, charakteryzująca odciśnięcie swojego piętna w kompozycję przez obu autorów.

Panowie podczas pracy nad płytą – październik 2014 (Źródło zdjęcia)

Tytułowy Na krawędzi horyzontu to druga rozbudowana kompozycja na płycie. Głębokie syntezatorowe pasaże, dalekie pogłosy, brzęczki i świsty dają asumpt do wprowadzenia miarowego rytmu wyznaczonego przez hi hat i werbel. Energiczna melodia, na kanwie której wyrastają coraz to śmielsze solowe partie na rudziowym zestawie syntezatorowym pieści uszy słuchacza.

Po tym następuje kolejne zwolnienie klimatu i wkrada się pomiędzy suity krótsza kompozycja. Ostatnie chwile jesieni zagrane są w sposób, który kolejny raz udowadnia, że obaj artyści wspaniale się dopełniają, a brak choćby jednego dźwięku z aranżacji, który popełnili, nagrywając ten album byłby niezmiernie odczuwalny. Delikatne syntezatorowe solówki, zapamiętywalna melodia i charakterystyczne fortepianowe wstawki to recepta na sukces duetu.

Ostatnia wspólna kompozycja duetu Hertel & Rudź, Kalejdoskop minionych lat, to znów melodia, temat przewodni, do którego dograne zostały wszelakie aranżacje, solówki. Autorzy bawią się konwencjami, wariują z frazami, solówkami, a to znów wprowadzają perkusyjny rytm. Czysta radość tworzenia.

Dwie ostatnie kompozycje (Kołysanka dla Sprawiedliwego i Do zobaczenia, Edgar…) to w pełni solowe dokonania Przemysława. W pierwszej z nich gościnnie pojawiają się dwaj artyści – Piotr Nadolski oraz Krzysztof Duda. Błogi nastrój tworzony jest przez syntezatory Rudzia oraz minimooga Dudy uzupełnione o przebijające się leniwe dźwięki instrumentów dętych Nadolskiego. Rudź w jazzowym wykonaniu, jak najbardziej na tak. Może kolejna muzyczna współpraca właśnie w takich klimatach?

Do zobaczenia, Edgar… miniatura w hołdzie dla twórcy muzyki elektronicznej Edgara Froesa, spokojna, stonowana, patetyczna, piękna, ckliwa. Delikatny syntezatorowy podkład pod wybijający się fortepianowy temat powstał w głowie autora w 30 minut. Idealne zakończenie tej niezwykle udanej współpracy.

Twórcy wspaniałej płyty: Przemysław Rudź i Mikołaj Hertel

Płyta At The Horizon’s Edge (Na krawędzi horyzontu) to mieszanka piorunująca i rażąca z każdej strony słuchacza optymizmem i różnorodnością. Wiele ciekawych pomysłów i aranżacji, bardzo dużo zapamiętywalnych melodii i tematów – są to niewątpliwie wielkie plusy tego wydawnictwa. Mieszanka ta zaowocowała nowoczesnym w brzmieniu a klasycznym w wyrazie połączeniem romantycznej melodyki Hertla z progresywnym zacięciem, motoryką i pełnymi polotu partiami solowymi Rudzia. Płyta, przy dźwiękach której sam Edgar Froese uśmiechnąłby się i pokiwał z uznaniem głową. Koniecznie posłuchajcie tego duetu!

MIKOŁAJ HERTEL & PRZEMYSŁAW RUDŹ – AT THE HORIZON’S EDGE (TRAILER)