Różni wykonawcy – Nowa Lubelska Muzyka 2

★★★★★★★☆☆☆

1. The Underground Man – Inside of Me 2. ParaVan – White, 3. Mohipisian – City of Life 4. Late Again – Bad/Ass 5. Squid Lickers – Lucy 6. Juvenate – EP (Breaking the Rules) 7. Golden – Sumienia Psy 8. La Double Vie – La Double Vie 9. Spring Rolls – Entropy 10. Tribu – Nie Mój Program 11. Yummy Mummy – Stop Stop 12. Miss Papima – Magazyn Węgla 13. Sekta Denta – Hiszpańska Mucha 14. Angerfish – Hills  15. Logic In Action! – What We’ve Chosen 16. Kipikasza – Baba

PRODUKCJA: Dominik Kleszko, Małgorzata Stadnik, Sebastian Napierała & Piotr Kala – Studio Bychawka

WYDANIE: 19 czerwca 2015 – Cichyraj. Arkadiusz Piaseczny & Brzydkie Słowo Na K

Magazyn Kulturalny „Brzydkie Słowo na K” jakiś czas temu wydał składankę „Nowa Lubelska Muzyka”. Płyta przyjęła się całkiem dobrze i spełniła swoje zadanie, ponieważ do naszych rąk trafiła druga edycja składanki promującej artystów z Lublina i okolic. Kierowany patriotyzmem lokalnym postanowiłem sprawdzić co, poza kapelą w której sam gram, Lubelszczyznama ma do zaoferowania w roku 2015.

Podobnie jak przy pierwszej edycji, składanka skupia się głównie na muzyce offowej, alternatywnej, generalnie dość lekkiej i przyjaznej dla ucha. Z nurtów „skrajnych” trafia się tutaj trochę softowego rapu, grunge’owe i niekiedy też punkowe zrywy. Miłośnicy ciężkich brzmień nie znajdą tu nic dla siebie, ale w tym przypadku świadczy to dobrze o osobach odpowiedzialnych za złożenie materiału do kupy, bowiem moim zdaniem wszystko tutaj do siebie pasuje.

Album otwiera Inside of Me grupy The Underground Man. Moje pierwsze skojarzenie to silne inpiracje Placebo i The Cure. Przyjemne dla ucha, gitarowo-elektroniczne granie z zespajającym całość lekkim męskim wokalem. Drugi w kolejce jest ParaVan z utworem White. Zespół ten prezentował się też na pierwszej edycji. Utwór przynosi nieco spokoju, zwalnia tempo, ale nie zamula. ParaVan ciut mocniej opiera swoją twórczość na gitarach, choć elektroniczne brzmienia ciągle mają swoje miejsce w utworze.

Po chwili spokojnego płynięcia wpada Mohipisian, który również składa rewizytę. Możemy odnieść wrażenie sinusoidy na płycie, gdyż City of Life jest żywym budzikiem, jeszcze bardziej gitarowym, pojawia się też pierwsza na składance solówka. Natomiast kapela Late Again przełamuje efekt sinusoidy i wnosi do tego, jakby nie było, dość delikatnie brzmiącego towarzystwa, nieco brudu w stylu The Clash. Dynamiczne gitary, prosty skład bez dodatku elektroniki, granie również proste, wpadające w ucho i prawdopodobnie sprawdzające się na koncertach.

Pod numerem pięć przychodzi kolejna chwila ukojenia pod postacią Squid Lickers, który pojawił się nota bene na pierwszej edycji owej składanki. Jedynym nawiżaniem do poprzedniej grupy jest minimalistyczna forma, jednak tutaj muzyka jest o wiele bardziej płynąca, spokojniejsza. No, może poza refrenem który wprowadza nieco niepokojący klimat. Juvenate natomiast jest kompletnym przeciwieństwem. Bardzo mocno osadzony w elektronicznym sosie utwór, bardzo spokojny, płynący, można rzec usypiający, ale nie w pejoratywnym tego słowa znaczeniu, po prostu ma taki nastrój.

Golden jest ostatnim artystą „powtórzonym” z pierwszego wydania Nowej Lubelskiej Muzyki. Raper raczy nas melodyjnym bitem opartym na zagrywkach pianina i skrzypiec z melodyjnym refrenem. Po nim słyszymy La Double Vie, który proponuje nam typowo post-rockową melodykę, bardzo kosmiczną, momentami kojarzącą się z muzyką God is an Astronaut, o czym już dużo świadczy.

Spinning Rolls swoją stylistyką najbardziej zbliżone jest do otwierających płytę The Underground Man, przyjemne rockowe granie z lekkim pazurem. Tribu jest zaś drugim raperem na składance. Utwór ma dużo bardziej optymistyczny klimat, zbliżony do… funku? A skoro o funku mowa to po nim usłyszymy Yummy Mummy, zespół znany chyba wszystkim mieszkańcom Puław. Bardzo energicznie, optymistycznie, wręcz imprezowo. Wszak widziałem ich parę razy na żywo i wiem że Stop Stop się sprawdza.

Po skocznych kawałkach Miss Papima serwuje słuchaczom kolejne chwile wyciszenia w jazz-popowym nastroju. Sekta Denta podtrzymuje ten przyjemny nastrój, choć osobiście utwór Hiszpańska Mucha kojarzy mi się z taką sympatyczną muzyką, która stanowi relaksujące tło do kameralnej kawiarni. To absolutnie żaden zarzut. Muzyka jest na wysokim poziomie i naprawdę wpada w ucho!.

Angerfish jest chyba najmocniejszym punktem programu na Nowej Lubelskiej Muzyce. Mocne, grunge’owo-stonerowe granie z czystym, spiewnym wokalem, który jednak ma swoją moc. Logic In Action nasuwa mi skojarzenia, a szczególnie wokal z klimatami The Doors, a niektóre zagrywki trącą… Red Hot Chilli Peppers? Ciekawe połączenie dość nastrojowego śpiewu i i soft-rockowo – funkowych zagrywek. Składankę zamyka Kipikasza, dziewczyny łączące inspiracje folkowe ze współczesnym pianinkiem i rytmiką. Przyjemne w słuchaniu i łagodne zamknięcie płyty z… ciekawym tekstem utworu „Baba”.

„Nowa Lubelska Muzyka 2” wynosi na światło dzienne solidną dawkę niezależnej muzyki, dalekiej od mainstreamu. Jeśli lubicie „małych”, lokalnych artystów na wysokim poziomie to na pewno warto sięgnąć i czerpać. Ja zaś czekam na trzecie wydanie osiągnięć lubelskiej sceny muzycznej.