487466 10151530963061041 1644760024 n 3
487466 10151530963061041 1644760024 n 3

The Crows – XXI w.

1. XXI w. 2. Wędrówka 3. Miasta Pełne Zła 4. Miasta Pełne Kłamstw 5. Synthfonia SKŁAD: Wojciech Kotliński – wokal; Maciej Ziętek – gitara; Marcin Stachyra – gitara; Danie Gajzer – bas; Piotr Jagucki – perkusja PRODUKCJA: Łukasz Suszko DATA WYDANIA: marzec 2013 www.thecrows.pl

Rock z domieszką alternatywy, progresywności i orientu. Tak charakteryzuje swój styl lubelska formacja muzyczna The Crows. Z góry trzeba zaznaczyć, że w przeciwieństwie do niektórych początkujących kapel, grające ze sobą zaledwie ponad dwa lata Wrony wiedzą do czego dążą i jak chcą się zaprezentować; często manipulując wszelkimi standardami współczesnego rocka; konsekwentnie przewartościowując niektóre schematy, dzięki którym usypują coraz twardszy grunt pod stworzenie swojego indywidualnego stylu. Czy to się udaje? Jeszcze nie do końca… ale nie należy tego brać za mankament, bo na polskim rynku muzycznym trudno o coś szczególnie oryginalnego, bowiem nie da się uniknąć wszystkich zestawień, w przypadku kiedy w kuluarach polskiego rocka wciąż krąży fatum porównań do tych, którzy już w pewien sposób się wybili. 

Żeby długo nie szukać, Wędrówkę Lublinian, może poza świetnymi elementami progresywnymi, mogłaby równie dobrze zagrać łódzka Coma. Idąc dalej usłyszeć można echa Kombi (XXI w.) bądź Sweet Noise (Synthfonia), ale wszystkie skojarzenia wydają się być jedynie źródłem wokalnych analogii Wojciecha Kotlińskiego (brzmienie jest dużo swobodniejsze i elastyczne) do Piotra Magdiego „Glacy” Mohameda, Grzegorza Skawińskiego, Piotra Roguckiego i tekstów, w szczególności tego ostatniego, które może nie w tak abstrakcyjny sposób jak chociażby w Comie, ale wciąż dotyczą… dla niektórych, być może mało oryginalnego tematu zagubienia współczesnego człowieka; jego walki wewnętrznej i niekończącego wahania w wyborze swoich priorytetów.

Niemniej jednak warto podkreślić ogromną wagę do wczesniej wspomnianych wpadających w ucho melodii W. Kotlińskiego, które już po pierwszym osłuchaniu można „odtwarzać” w swojej głowie, a także istoty ich treści czego szczególną rolę przypisuje sobie zespół do produktu końcowego.  W morzu polskiego rocka Wrony może za bardzo się nie wyróżniają, ale warto pochwalić doskonale wyważony klimat jaki udało im się stworzyć w lubelskim studio „Rock’n’Roll” oraz skrzętnie powstałe teksty, które mimo prostoty przemawiają oryginalnym doborem słów: Cudowny brzęk mamony i wina słodki smak/ W oparach zapomnienia, hedonistyczny śmiech/ Gwiaździste niebo w górze, a we mnie wrząca krew (Synthfonia), chociaż zdarzają się fragmenty dość banalne, tj. Żyj, jakby każdy dzień/ Miał być ostatnim twoim dniem w tej samej kompozycji.  W innych utworach jest jeszcze lepiej. Ba! Słychać klasę światową, a przynajmniej takie są pierwsze skojarzenia, ponieważ po rozpoczynającym się utworze XXI w. byłem pewien, że zaraz z wokalem wejdą David Gilmour i Roger Waters z Pink Floyd, a po chwili zaczną kontynuować grę motywami z Another Brick In The Wall, Part 2 bądź też zastąpią ich członkowie z The Cure gdzie biorąc pod uwagę podobieństwo do klimatu z albumu „Pornography” można z pewnością przyrównać charakterystyczne klangowanie basu, ktore w tej kompozycji jest szczególnie wyróżniające. Z kolei w Miasta Pełne Zła, nie jest możliwe, aby komuś kto słuchał Pearl Jam nie nasunęły się skojarzenia z utworem Even Flow. W jakim stopniu były to zamierzenia The Crows mnie nie interesuje. Sam efekt jednak nie do końca może być zadowalający skoro nasuwające się konotację muzyczne idą w kierunku innych zespołów. Z drugiej strony nie da się ich uniknąć i dobrze, że skojarzenia są z zespołami z najwyższej półki, bo chcąc być ultra wyróżniającym The Crows musieliby chyba rzucić się na kompletny eskapizm i wybór czegoś zupełnie odstającego od reszty, chociażby wyróżniających się instrumentów, a to chyba nie pasuje do koncepcji lubelskiego zespołu.

Inspiracji The Crows nie brakuje, bo na płycie słychać mieszankę muzycznych emocji, natchnionych m.in. Dream Theater, Eddie Vaderem, Iron Maiden, Davidem Gilmourem, Metalliką, czy też Neilem Pertem etc. Z całego albumu chyba najbardziej wyróżniają się utwory stricte hard rockowe, tj. wypełniony świetnymi riffami XXI w. oraz Miasta Pełne Zła z przepiękną konstrukcją na tle orientalnych zagrywek i sola (chociaż te najbardziej przekonywająco wypadają w utworze Synthofonia i XXI w.), budującymi riffami, podbijanymi slide’ami i kapitalnym, potężnym zakończeniem. Na dobrym poziomie utrzymana jest również balladowa Wędrówka oraz najlepiej uwydatniający możliwości członków zespołu Miasta Pełne Kłamstw. Pozostaje jedynie żałować, że album jest tak krótki, bo niestety zanim Wrony zaczną głośno krakać płyta się już kończy, ale dajmy im rozprostować skrzydła; grają dopiero od dwóch lat! Album z pewnością potwierdza pragnienie ciągłych poszukiwań. Konsekwentnie, chociaż indywidualizmu dużo nie słychać, lubelska formacja ma niesamowicie bogate fundamenty pod dalsze muzyczne eskapady w rejony własnego stylu, którego odnalezienia im serdecznie życzę. Lubelską grupę muzyczną The Crows tworzy pięciu facetów grających energicznego rocka z elementami progresu i orientu. Pomimo dość krótkiego stażu muzycznego The Crows od początku swojej działalności dzielili scenę m.in. z: Proletaryatem, KSU, Millenium, TSA, Jelonek, Voo Voo, Quidam, Carrion, Złe Psy oraz Łzy. Grupa wykonuje muzykę, która ma stworzyć alternatywę dla szeroko pojętego współczesnego rocka. Manipulując różnorodnymi gatunkami muzycznymi i przykładając ogromną wagę do treści i przekazu staramy się wypracować indywidualny styl, który jest wypadkową inspiracji, emocji muzyków a także odzwierciedleniem osobistych doświadczeń. Więcej znaleźć możecie na: Facebook: www.facebook.com/pages/The-Crows/115268711040?sk=info Myspace: www.myspace.com/kruki666

THE CROWS – MIASTA PEŁNE ZŁA