Warmrain – Back Above the Clouds

„Back Above the Clouds” to debiutancki album bardzo obiecującego zespołu. Dwa dyski i niespełna sto minut muzyki. Przejmujący koncept oparty o prawdziwą historię z uniwersalnym przesłaniem. Twórczość Warmrain porównuje się do Pink Floyd, chociaż ja bardziej skłaniałbym się do wydawnictw wydanych pod szyldem Stevena Wilsona, tj. Porcupine Tree oraz Blackfield. Niekiedy bliżej Warmrain również do Airbag i Anathema aniżeli Pink Floyd, ale prawa marketingu mają to do siebie że muszą być nieco naciągnięte. Tak czy inaczej, muzyka Warmrain przepełniona jest szlachetnością rocka progresywnego opartego na fundamencie gitary akustycznej, której akompaniują wyraziste linie melodyczne klawiszy, ciepłe harmonie wokalne i pompatyczne wykony solowe zamykające klamrę wszechogarniającej nostalgii (A Hundred Miles High, Metamorphosis, I Should Be Seeing Stars by Now). Tej niekiedy jest zbyt dużo, a płyta jak na swoje rozmiary wobec tak homogenicznej stylistyki jaką przyjęli zaczyna miejscami nużyć. Technicznie popełniono tu piękny album i chociaż nie można odmówić im talentu i kunsztu to album pozbawiony jest jednak instynktu i swoistego punktu zaczepienia. Poetyckość liryzmu przytłacza ekspresję i emocje. Owszem, wszystko opowiada się za tym konceptem, tworząc ultra spójną całość. Konsekwentnie krążek jest dość przewidywalny, dlatego cieszą (bardzo rzadko) bardziej hard rockowe momenty gdzie dynamika kompozycji rozbija tory melancholii gitarowymi tyradami i kawalkadą perkusji (Fading Star, Absent Friends). Kompozycjom bardziej onirycznym nie można jednak niczego zarzucić. Bronią je skrupulatnie przemyślane melodie i podniosłe solówki gitarowe (Luminous Star (More Than A Memory)). Warmrain dedykowany jest konsekwentnie dla fanów, którzy preferują spędzić spokojny wieczór przy lampce wina i bez muzycznych niespodzianek. Całość przypomina mi spokojną uduchowioną podróż w nieznanej acz bezpiecznej przestrzeni, po której można płynąć, ale niczego nie można uchwycić. To wciąż pewny siebie i ambitny album progresywny, z którego Warmrain może być nad wyraz dumny. Świetny debiut, który z pewnością da im wiatr w skrzydła!