Wojciech Ciuraj – Kwiaty na hałdzie

Zwieńczenie Tryptyku Śląskiego to bez wątpienia najbardziej zwięzła i bezpośrednia propozycja od Ciuraja. Zupełnie jakby muzyk odkrył na niej złotą formułę na album bardziej przystępny a jednak wierny artystycznym ambicjom. Tak więc ci, którzy słuchali poprzednich części tryptyku, szoku nie odnotują, ale znajdą nowości, które uzasadniają istnienie aż trzech płyt w tym temacie.

Czas wyboru otwiera w zaskakująco nowoczesnym stylu z syntezatorem wygrywającym transową melodię, gdy reszta instrumentarium ciągle się rozwija i przekształca do momentu rockowej kulminacji. Kontury porywają przez duet wokalny z Karoliną Skrzyńską i jej grę na lirze korbowej. Kompozycja tworzy melancholijny kontrast do bardziej gitarowo zorientowanych utworów na krążku. Hardrockowe wpływy słychać chyba najwyraźniej w ciągłych powrotach organów Hammonda, a ich duety z saksofonem to jedna z pereł „Kwiatów na Hałdzie”.

W objęciach czarnych hałd należy do utworów, które mogą stać się przyszłymi koncertowymi hymnami. Delikatna lecz dynamiczna melodia gitarowa, perkusja zagrzewająca do walki tańca i emocjonalne wyciszenia zawsze dobrze wpływają na publikę. Zaraz po nim dostajemy kolejny mocny akcent w postaci Pieron – trudno tutaj nie śpiewać refrenu razem z Wojtkiem. Bitwa o Górę Św. Anny brzmi jak idealny finał albumu i całego tryptyku. Trudno uwierzyć, że tak wiele dobrego można upchnąć w 6 minutach i 24 sekundach. Klimatyczna mandolina, jedne solo instrumentalne za drugim, w tym ponownie znakomity saksofon i dynamiczne przejścia. Ciuraj postanowił jednak zakończyć płytę w podniosłym stylu balladowym Dom stoi gdzie stał i chórem Olzanki wyśpiewującym nostalgiczną, ale jednak podnoszącą na duchu pieśń Czerwiec 1922.

To naprawdę imponujące, że Wojciech zachował tak dobrą i intensywną passę kompozytorską. Nie można jednak zapomnieć, ile czaru wnieśli goście na każdej z jego kolejnych płyt z tryptyku. Zostali oni świetnie dobrani i poprowadzeni. Tryptyk Śląski zakończył się na wysokim poziomie z płytą, która rozgrzeje i rozrusza tych, którzy wolą Ciuraja w bardziej rockowej odsłonie. Zabrakło odrobinę eklektyzmu, który przekonał mnie do tryptyku na drugim albumie, ale to drobny przytyk. Ciuraj mnie po prostu trochę rozpieścił. Artysta może być dumny ze swojego dzieła i godnej reprezentacji dla swojego regionu.

1. Czas wyboru 2. Linia Korfantego 3. Kontury 4. Z kamieni i nocy 5. Znikąd (w zasięgu kościelnych dzwonów) 6. W objęciach czarnych hałd 7. Pieron 8. Bitwa o Górę Św. Anny 9. Dom stoi tam gdzie stał 10. Czerwiec 1922 SKŁAD: Wojciech Ciuraj – wokal, gitara, mandolina; Apostolis Anthimos – gitara; Daniel Kurtyka – gitara; Karolina Skrzyńska – wokal, lira korbowa; Marta Wajdzik – saksofon; Dawid Makosz – instrumenty klawiszowe; Krzysztof Walczyk – organy hammonda, moog; Klaudia Wachtarczyk – gitara basowa; Jakub Dąbrowski – perkusja PRODUKCJA: Wojciech Ciuraj WYDANIE: 15 maja 2021 – Emet Records
Koncept
7.5
Wykonanie
7
Produkcja
8
OCENA CZYTELNIKÓW0 Votes
0
7.5