Wojciech Majewski – Nie było lata

★★★★★★★★★☆

1. Świt 2. Kanon 3. Tęsknię 4. Mobile 5. Nad tomem mazurków Chopina (Mówmy o miłości) 6. Zaproszenie do miłości / Uroda pokory 7. Z pamiętnika 8. Niewiele 9. Bitwa 10. Całowanie 11. Zgliszcza 12. La destinee 13. Interlude 14. Jak mały jest człowiek 15. Lepiej16. Ars poetica 17. Mój portret 18. Gałązka jagód – Cz. 1 Uśmiech pożegnalny 19. Gałązka jagód – Cz. 2 Rehabilitacja w szpitalu 20. Łazarz 21. Z godziny na godzinę

SKŁAD: Wojciech Majewski – fortepian, Fender RRhodes, syntezator, celesta; Henryk Miśkiewicz – saksofon altowy; Robert Murakowski Trąbka, flugelhorn; Sławomir Kurkiewicz – kontrabas; Michał Miśkiewicz – perkusja; Krzysztof Szmańda – gongi, misy tybetańskie, ksylofon, dzwony rurowe; Magdalena Różczka – recytacja; Wiesław Komasa – recytacja; Magda Umer – śpiew, Zbigniew Zamachowski – śpiew; Marcin Przybylski – śpiew; Janusz Szrom – spiew; Stanisław Soyka – śpiew; Krzysztof Napiórkowski – śpiew

PRODUKCJA – Wojciech Majewski

WYDANIE – MTJ, 2017

www.majewski-piano.pl

„Nie było lata” to tytuł najnowszej płyty Wojciecha Majewskiego będący również metaforą zaczerpniętą z poezji Stanisława Grochowiaka – artysty, którego miejsce w literaturze jest niepodważalne, a o kim mało się pamięta – mówi pianista. To właśnie jego twórczość stała się inspiracją do stworzenia dwuczęściowej suity, w której nagraniu wzięli udział aktorzy, piosenkarze, instrumentaliści klasyczni i jazzowi, w sumie aż 25 osób! Tak bogata obsada wykonawcza ma swoje uzasadnienie. Jednym z podstawowych kryteriów dla Wojciecha Majewskiego jest właściwa interpretacja, a nie wszystkie zawarte na płycie utwory pasowałyby do jednego solisty. Jest ich więc aż ośmioro – sześciu śpiewających oraz dwoje recytujących, gdzie rola narratora całego nagrania przypada Wiesławowi Komasie. 

Nader zróżnicowana jest również stylistyka suity, do której muzykę w całości skomponował sam autor tego wydawnictwa. Znajdziemy tu więc utwory o charakterze poezji śpiewanej, kompozycje jazzowe, piosenkowe, a nawet awangardowe i elektroniczne. Najbardziej urzekają jednak pozycje, w których podstawowym elementem formotwórczym jest melodyka, a tych jest naprawdę bardzo wiele. Doskonałym przykładem jest Całowanie – fantastycznie wyśpiewany utwór przez niezastąpionego w tej roli Stanisława Soykę. Zbigniewa Zamachowskiego natomiast kojarzymy przede wszystkim z doskonałym aktorstwem, ale o jego umiejętnościach wokalnych mało kto wie. Tymczasem ciepło i liryzm jego głosu idealnie zestraja się z poezją Grochowiaka, chociażby w takich utworach jak: Lepiej i Nad tomem mazurków Chopina (Mówmy o miłości).

Liryzmu na płycie jest zresztą znacznie więcej i to jest chyba największy paradoks tego nagrania. Stanisław Grochowiak był bowiem w literaturze polskiej przedstawicielem turpizmu, zabiegu gdzie do utworu wprowadzone są elementy brzydoty, kalectwa, choroby, śmierci, mające na celu wywołać estetyczny szok. Okazuje się jednak, że twórczość Grochowiaka jest zdecydowanie bardziej zróżnicowana, a w niektórych przypadkach mamy do czynienia z celowym tworzeniem z myślą o oprawie muzycznej. Wojciech Majewski odkrywa więc poezję Grochowiaka na nowo i przedstawia jej nieznane dotąd oblicze. Brzydota nie musi być wcale odstręczająca, a piękno może objawić się nawet w niepozornej partii oboju (Gałązka Jagód), od której aż mięknie serce.

Można mieć jednak obawy, czy ten ambitny charakter płyty aby na pewno idzie w parze z tak zwanym „duchem czasu”? Jak pisał Stefan Kisielewski – Procent ludzi „głuchych”, tzn. niewrażliwych na zorganizowany dźwięk zwany muzyką, jest olbrzymi, co gorsza jest on równie wielki w sferach intelektualnych i kulturotwórczych. Niestety stwierdzenie to okazuje się ponadczasowe.  Suita „Nie było lata” jawi się w pewnym sensie jako produkt czasów minionych. Muzyka Majewskiego zmusza nas do skupienia i zadumy, na co mało kto dziś ma czas. Melodyka płyty, mimo że pełna kantyleny, nie przebije będącego poza wszelkim marginesem, a mimo wszystko przeżywającego renesans, prostackiego disco polo. Z przyzwoitości i z szacunku dla wspominanego tu poety, warstwą tekstową ówczesnych produktów komercyjnych stacji radiowych należy przemilczeć, ale czy można być obojętnym wobec magii głosu Magdaleny Różczki w Ars Poetica? Chciałoby się zawołać – Nie! Niestety odpowiedź nie jest już tak jednoznaczna.

Na szczęście muzyka Majewskiego posiada swój własny aparat kojarzeniowy, który łączy nas z ogólnokulturalnym klimatem naszych czasów. Artysta apeluje do słuchacza za pomocą tytułów, programów, uwodzicielskich melodii, pobudza zmysły szczyptą psychodelii, a przede wszystkim ambicją twórczą i samymi dźwiękami. Wojciech Majewski tworzy nowe po staremu i oby nie zabrakło mu w tym ani inspiracji, ani artystycznej woli. Świadomych i wyczulonych na piękno sztuki odbiórców na pewno nigdy mu nie zabraknie.