Thelonious Monk. Geniusz inny niż inni

Za sprawą wydawnictwa Kosmos Kosmos na polskim rynku ukazała się monumentalna praca Robina D.G. Kelley’ego „Thelonious Monk. Geniusz inny niż inni”. Książka opisuje historię jednego z najbardziej znaczących i wpływowych artystów w historii muzyki, a o jego niezwykłości mówi nam już sam tytuł. Na temat Theleniousa Monka po dziś dzień krąży więcej mitów i legend niż faktów. Dziennikarska rzetelność nigdy nie miała znaczenia gdy chodziło o tego twórcę. Schizofrenię paranoidalną, na którą cierpiał artysta interpretowano jako jego ekscentryzm, albo dziwactwo i wydaje się, że ocena ta ciąży na nim aż po dziś dzień. Robin D.G. Kelly potrzebował niemal 900 stron, aby przedstawić genialnego pianistę zupełnie w nowej perspektywie, nie jak postać z kreskówki jak robiono do niedawna, ale jako szczerego, życzliwego i pewnego siebie człowieka żyjącego w inspirującej go społeczności, której dedykował swoją muzykę.

„Thelonious Monk. Geniusz inny niż inni” zabiera nas do samych źródeł jazzu w Ameryce. Autor dociera do przodków artysty i opowiada ich historię na tle kształcącej się wspólnoty afroamerykańskiej, ich trudów dnia codziennego i ciągłej walki o przetrwanie. Drobiazgowość faktów budzi respekt już od pierwszych rozdziałów, ale to właśnie tego kontekstu brakowało we wcześniejszych opracowaniach na temat artysty. Kelley starannie opisuje jego dzieciństwo, relacje z rodziną, edukację i wszystko inne co mogło mieć wpływ na przyszłą karierę Monka i co można było później usłyszeć w jego muzyce.

Muzyczna kariera artysty na dobre rozpoczyna się w 1941 i jego gry w mieszczącym się w Harlemie, słynnym Minton’s Playhouse gdzie stworzone zostały podwaliny nowego stylu w jazzie – bebopu. Autor przedstawia nam wyjątkowo barwnie, ale i faktograficznie tamtejszy muzyczny światek przez co sprawia, że książkę czyta się równie dobrze jak osławioną autobiografię Milesa Davisa. Jednocześnie Kelley bardzo skrupulatnie śledzi relacje krytyków z występów Monka, co daje nam do zrozumienia jak dużą rolę odgrywały one w tamtym czasie. Niestety na początku swej zawodowej kariery pianista rzadko kiedy cieszył się uznaniem tamtejszych sprawozdawców, co wynikało oczywiście z niezrozumienia artystycznych intencji. Jego gra była dla nich nie do ogarnięcia, za bardzo awangardowa i na przekór wszelkim tendencjom. Tymczasem Thelonious Monk nigdy nie potrzebował krytyka, który zatwierdziłby jego umiejętności. Pianista doskonale znał swoją wartość, bo wiedział ile pracy i serca wkłada w swoją twórczość. Niestety etykieta szalonego ekscentryka przypięta została do niego już na samym początku i podczas kiedy inni bebopowi artyści jak chociażby Dizzy Gillespie zaczęli zgarniać coraz większe tantiemy za swoje nagrania, Monk klepał biedę, a jego pierwsze płyty, nawet te dla słynnego Blue Note Alfreda Lione’a, zbierały marne recenzje.

Życie Monka i jego rodziny aż do początku lat 60-tych było ciągłą walką o przetrwanie, o pracę, uznanie oraz szacunek jako pianisty i kompozytora. Musiało minąć aż ponad dwadzieścia lat zawodowego grania, aby szersza publiczność ujrzała ucieleśnienie janusowego oblicza artysty jednocześnie nawiązującego do przeszłości i tworzącego muzykę przyszłości. To właśnie wtedy rozpoczęło się prawdziwe szaleństwo na punkcie Najwyższego Kapłana Jazzu. Liczne trasy koncertowe po całym świecie, wyśmienite recenzje płyt wydawanych przez renomowaną Columbia Records, występy w radio i telewizji itp. Thelonious Monk zyskał sławę na którą zasługiwał od dawna, ale jego podejście do muzyki, komponowania i najbliższych nie uległo zmianie. Wciąż pozostawał tą samą osobą robiącą w życiu to co kocha robić najbardziej.

Wyczerpujące życie artysty coraz bardziej odbijało swoje piętno na jego zdrowiu psychicznym jak i fizycznym, a jego muzyczny geniusz w końcu znowu został zdegradowany do absurdalnego oryginała, albo muzycznego konserwatysty. Tę drogę na szczyt muzycznego Olimpu jak i późniejsze perypetie zdrowotne i zawodowe autor książki opisuje niezwykle skrupulatnie, skutecznie walcząc z zużytymi stereotypami i starymi mitami na temat artysty. To właśnie dzięki takiej postawie otrzymujemy obraz Monka jako człowieka autentycznego, złożonego, inteligentnego, dowcipnego i rodzinnego. Nie znajdziemy tu taniej sensacji, albo hipotetycznych dywagacji. Objętość tej książki może niektórych czytelników przerażać, ale z drugiej strony opisanie tak złożonej osobowości jaką był Thelonious Monk wymaga wręcz tytanicznej pracy, która nie może być przedstawiona w zbyt okrojonej formie.

„Thelonious Monk. Geniusz inny niż inni” to ponad wszelką miarę doskonałe źródło historii jazzu. Wydawnictwo zwyczajnie budzi respekt i już od pierwszych stron mamy wrażenie, że stykami się z czymś zupełnie wyjątkowym. Kult Theleniousa Monka trwa do dziś, a jego kompozycje są jednymi z najczęściej opracowywanych utworów wszechczasów. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce Spotify ‘Round About Midnight, aby zobaczyć tego ogrom. Robin D.G. Kelly napisał książkę na miarę geniuszu Theleniousa Monka. Nam pozostało się nad nią pochylić.