Nowa płyta Krzysztofa Zalewskiego

Życie to nie zabawa, tylko zawody – konstatuje Zalewski w otwierającym album utworze tytułowym. Jeśli z tej perspektywy spojrzeć na jego twórczość, łatwo zauważyć, że wymyślił sobie dyscyplinę, w której ściga się tylko sam ze sobą, zgarniając kolejne mistrzowskie tytuły.

Zaczął od hołdu dla hard rocka i grunge’u („Pistolet”), później gwałtownie skręcił w progrockowe labirynty („Zelig”), by za chwilę pokazać, że potrafi porwać tłumy dobrą poprockową piosenką, najczęściej z drugim dnem („Złoto”). Od kogo – między innymi – się tej sztuki uczył, przyznał, nagrywając „Zalewski śpiewa Niemena”. Cztery świetne płyty, każda inna, więc warto kontynuować tę chlubną tradycję i nagrać coś znowu porywającego i jak zawsze zaskakującego. Znowu się udało.


Płyta jest taneczna i nieco mroczna, acz bardziej taneczna niż mroczna. Nocna. To taniec na koniec świata. Nieco apokaliptyczne przemyślenia 35-letniego mężczyzny – tak „Zabawę” widzi jej twórca. Znaki na niebie zwiastują kłopoty / Doszły na świecie do głosu złe głosy / Idzie trzęsienie ziemi i wielka woda – straszy w jednym z tekstów Zalewski, choć sam się swoim czarnym wizjom nie poddaje. A ja się czuję dziwnie lekko – zapewnia.

Co prawda teksty pisałem przed koronawirusem albo na samym początku, gdzie dochodziły tylko jakieś memy o Chinach, ale przebijają się momentami apokaliptyczne wizje – przyznaje. – Trochę też rozprawiam się ze swoimi demonami, piszę do syna, ale głównie, jak zwykle, piszę o sobie.

Urodził się rockmanem, więc nawet tym razem nie zrezygnował całkiem z gitary elektrycznej, rockowym duchem przesycona jest większość utworów. Na pierwszy plan wypłynęły jednak syntezatory, najważniejszy jest rytm. Zalewski śmiało urozmaica go zapożyczeniami z odległych światów – to brzmi jak biały soul, za chwilę pulsuje disco noir, następnie Krzysztof rapuje, albo zmiękcza serca i zwilża oczy wzruszającą balladą.

Wszystkie partie instrumentalne – i wokale do piosenki Szpieg – nagrane zostały w łódzkim Tonn Studio, wypróbowanym już przy „Złocie”, ze sprawdzonymi wtedy współpracownikami: Maciejem Stanieckim i Krzysztofem Tonnem. Pozostałe partie wokalne Zalewski nagrał na swojej sali prób, a pomógł mu z tym Jurek Zagórski, który produkował płytę z piosenkami Niemena. Słusznie, nie zmienia się zwycięskiej drużyny. Za mix i mastering albumu odpowiada Rafał Smoleń, z wyjątkiem miksu piosenki Wszystko będzie dobrze, autorstwa Andrzeja Smolika.

Ta „Zabawa” nie zrodziła się ze smarkatej beztroski. Wręcz przeciwnie: ona bierze się z niepokoju, ale i przekory. Trzeba tańczyć za wszelką cenę, nawet wbrew sobie, wbrew nastrojowi – twierdzi Krzysztof Zalewski i po wysłuchaniu tego słodko-gorzkiego albumu trudno nie przyznać mu racji.

Premiera albumu „Zabawa” 18.09.2020 r.

Przedsprzedaż płyty CD i winylowej już za pośrednictwem SKLEPMUZYKA.PL.