Folk botaniczny? Szukając wyjaśnienia owej nomenklatury, odnajdujemy ją w tytułach poszczególnych kompozycji dedykowanych polnej i leśnej florze, zapewne kaszubskiej, skąd pochodzi artystka. Solowe przedsięwzięcie Olgi Hanowskiej, skrzypaczki, improwizatorki i muzykoterapeutki ma iście terapeutyczny wydźwięk, który poprzez mocno eksperymentalny charakter ma za zadanie uchwycić „podróż dźwięku”. Ten jest dość zachowawczy, schowany delikatnie za folklorystyczną chmurą regionalizmu i nastrojowej subtelności. Kluczem do koncepcji materiału jest minimalizm. Przeważająca rola skrzypiec zamkniętych w dość sztywnej charakterystyce melodyki, mimo surowego wydźwięku przestrzeni i brzmienia, tworzy paradoksalnie bardzo malownicze krajobrazy. Muzyka przez większość czasu jest jednak zdecydowanie awangardowa, upchnięta w konsternującej dekonstrukcji aranżacji oraz sonorystycznym bogactwie akustycznych instrumentów. Nie ma tu miejsca na przerysowanie formy nad treścią. Muzyczne ilustracje opowiadane są niezwykle zmysłowo z umiejętnym wyczuciem osobliwej melancholii, aczkolwiek powściągliwość niektórych tematów mimo braku stricte harmoniczno-melodycznych więzów również mocno intryguje. Perfekcjonizm instrumentalnego rzemiosła zamyka się w intymnej wrażliwości i mocno enigmatycznej atmosferze. To piękne i gustownie przygotowane wydawnictwo zadziwia również pod względem fizycznym wydawnictwa o czym przekonać się już lepiej na własnej skórze.