Ah, święta! Czas radości, pokoju i… niekończącego się szturmu świątecznej muzyki na każdym kroku. Zanim rozpoczniesz kolejne zakupy, pamiętaj – twoje uszy będą poddane próbie wytrzymałości. Czy to Mariah Carey z jej nieśmiertelnym All I Want for Christmas Is You, czy klasyki w stylu Last Christmas Wham! – te melodie stały się nieodłączną, aczkolwiek nie zawsze mile widzianą, częścią świątecznego krajobrazu.
Powody alergii na świąteczne przeboje
1. Nadmiar powtarzalności! To nic innego jak eksplozja świątecznego kiczu, który zalewa nas ze wszystkich stron. All I Want for Christmas Is You zdaje się być hymnem każdego centrum handlowego. W grudniu nie da się uciec od tej piosenki, niezależnie od tego, czy jesteś w sklepie z ubraniami, supermarkecie, czy nawet w windzie. świąteczne piosenki stały się narzędziem marketingowym. Bóg się rodzi w tle reklamy promującej nową linię telefonów? Jingle Bells w toalecie? Cóż, może przynajmniej elfy mają z tego prowizję.
2. Przedwczesna świąteczność. Czy zauważyłeś, że świąteczne przeboje zaczynają grać coraz wcześniej? Obecnie, tuż po Święie Zmarłych, możemy zacząć słuchać Wśród nocnej ciszy w każdej pasażu handlowym. To sprawia, że wiele osób czuje się jak w nieskończonym świątecznym maratonie.
3. Brak oryginalności. Ile razy można słuchać tych samych piosenek w kółko? Przeboje świąteczne, mimo swojego uroku, cierpią na chroniczny brak świeżości. Twórcy sklepowych playlist zdają się zapominać, że istnieje więcej niż dziesięć świątecznych piosenek.
4. Emocjonalne przeciążenie. Świąteczne piosenki często niosą ze sobą dużą dawkę emocjonalnego bagażu. Dla niektórych, te melodie przypominają o samotności lub utraconych bliskich. Słuchanie ich w nieskończoność może być przytłaczające.
5. Kolędowe kontrasty. Kolędy, piękne, nastrojowe melodie, są jak świąteczne filmy Hallmarka – idealne w teorii, ale po trzydziestym Cicha noc zaczynasz zastanawiać się, czy cisza nie byłaby lepszym wyborem.
6. Telewizja, świąteczna pętla bez ucieczki. Każda reklama, każdy program, nawet prognoza pogody – wszystko w rytmie świątecznych hitów. Czy telewizja myśli, że śnieg spadnie szybciej, jeśli tylko Let It Snow będzie grało w tle? Świąteczna muzyka miała być radosna, a dla wielu staje się powodem, dla którego zaczynamy rozumieć Grincha. Czy naprawdę potrzebujemy słuchać Santa Claus is Coming to Town podczas kupowania śledzia?
Niech będzie pochwalona różnorodność świątecznych melodii! Kto by pomyślał, że słuchanie po raz setny Feliz Navidad może wywołać uczucie, jakby święta były codziennie. Oczywiście, jest coś magicznego w tym, jak te same piosenki potrafią co roku powtórzyć dokładnie to samo doznanie – mieszankę nostalgii i lekkiej irytacji. Czy świąteczna muzyka w sklepach jest zła? Niekoniecznie. Ale być może nadszedł czas, aby playlisty stały się bardziej różnorodne i subtelne. W końcu, nawet najwięksi fani Przybieżeli do Betlejem mogą poczuć potrzebę zmiany po dwudziestym przesłuchaniu w jednym dniu. Święta to czas radości i spokoju – może warto, aby świąteczna muzyka również odzwierciedlała te wartości, zamiast być muzyczną wersją ataku klonów.
Nie ma to jak święta, by przypomnieć sobie, jak bardzo możemy tęsknić za ciszą. Może w przyszłym roku, zamiast świątecznej playlisty, sklepy zdecydują się na odtwarzanie dźwięków natury? Choinka szumiąca na wietrze, może? Albo świąteczna rewolucja muzyczna, gdzie każdy sklep, radio i kanał telewizyjny zdecyduje się na odtwarzanie nieodkrytych jeszcze świątecznych hitów?
Do tego czasu, przygotujmy się na kolejny sezon świątecznej muzyki w pętli. I pamiętajcie, Mariah Carey już ostrzy swoje dzwonki. Wesołych Świąt, ho ho ho!