Z „Helvetios” raczej na długo się nie zżyłem. Na szczęście są bardzo płodni i z „Origins” jest dużo lepiej. Zresztą, jak sama nazwa sugeruje, nadal pozostali wierni oryginalnej wizji. Zespół prezentuje to, czym zaczarował pierwszymi albumami (Celtos). Wydawało się, że formuła się wypaliła, ale tu koncepcje zostały dużo lepiej przemyślane. Wszystko po raz kolejny połączyła wspólna tkanina anachronizmu melodii ludowych, która doskonale równoważy harmonię melodyjnego death metalu z celtyckim folklorem. Są doskonałe gardłowe wokale (Succellos), pamiętliwe melodie (The Call of the Mountains, Vianna, The Day of Strife) czy też jeszcze lepsze rozwiązania riffowe (The Silver Sister, From Darkness, King). Faworyt? Motorycznie uzależniający Inception! Eluveitie prezentują styl bardzo szczególny, a sam zespół chyba ostatecznie wyszedł na piedestał bycia guru tego gatunku.