Dlaczego ten album „teraz” Spotkanie jazzu, orkiestry smyczkowej i słowa, które nie prosi o pomnik – prosi o dobrą frazę, rzetelny aranż i przestrzeń do improwizacji. Wchodzę w „Młynarski. Bynajmniej!” jak w miasto, które znam – ale o innej porze...
Ten utwór niemal nie wszedł na płytę, bo początkowo myślałem o nim jak o żarcie muzycznym. – mówi Marek Napiórkowski. – Główny, obsesyjnie grany na jednej strunie motyw, jest budującym napięcie zabiegiem formalnym i zupełnie nie jest próbą wirtuozerskich ekspozycji...