Signal from Europa (Toruń, Dwa Światy, 06.06.2015)

Setlista:

1. Foundit between 2. Nowy bez tytułu I (roboczo: „Wiatrak”) 3. Harmonic 4. Nowy bez tytułu II 5. I saw, I belive 6. Supernova 7. Helios 8. There Was Something Before 9. Look up at night

Bis: Found

6 czerwca, mam nadzieję, że zostanie w pamięci Signal from Europa na długi czas. Toruń tego gorącego wieczoru miał być ostatnią stacją w wiosennej wycieczce chłopaków wraz z inną gdańską grupą Sounds Like The End Of The World, a stał się pierwszym przystankiem na nowej, czysto solowej, drodze występów jako gwiazda wieczoru. I tak oto lekko zaskoczona faktem 5-osobowa ekipa Sygnału przybyła na scenę pubu Dwa Światy i pokazała, na co ich stać.

Historia zespołu sięga 2012 roku, kiedy to dwóch kumpli zaczyna pogrywać akustycznie na plaży covery. Pomysł ten rozwinął się wówczas, gdy do chłopaków dołączyli następni przyjaciele, którzy uzbrajając się w instrumenty, przygotowywali się do pierwszego występu. Do pierwszego spotkania całej grupy doszło w okolicach lata 2013. Od tamtej pory ekipa może pochwalić się takimi osiągnięciami, jak wygranie nagrody Radia Gdańsk na przeglądzie młodych kapel Musical Youth (możliwość wykorzystania 10 godzin w studio nagraniowym Radia Gdańsk), występ na Fląder Festiwal oraz dzielenie sceny z takimi zespołami, jak sleepmakeswaves, Spoiwo i Sounds Like The End Of The World.

Klub wyśmienicie przygotowany, nagłośnienie jedno z lepszych, jakiego mi było dane być świadkiem. Każdy z instrumentów było bardzo dokładnie słychać, nie było zgrzytów, szumów czy nachodzenia na siebie gitar. Dźwięk wydobywający się z kolumn zdecydowanie krystaliczny. Panowie rozpoczęli mocną kompozycją Found it between. Przyjemne i głośne granie, wkręcające się w głowy riffy. Następnie zagrali całkiem nowy utwór, bez tytułu, choć żartując, chłopaki nazywają go Wiatrakiem, kawałek spokojniejszy od otwarcia, ale również warty uwagi i czekania, kiedy uda się go usłyszeć w wersji studyjnej.

Następnie kolejne nowe utwory, czuć, że ekipa poszukuje swojej drogi i dźwięków, czerpie inspiracje od klasyków gatunku. Spokojne wstępy rozwijają się w niespodziewane dźwiękowe mariaże, gdzie a to bas Pawła dotyka najgłębszych trzewi, a to gitary unoszą odbiorcę gdzieś wysoko. Każdy kolejny dźwięk Patryka, Michała czy Dawida dopieszczony, zagrany z wielką pasją, podobnie zresztą jak Kuba na perkusji – pełna energia i oddanie graniu. Frajda i pasja to zdecydowanie dwa określenia pasujące do tego, jak Sygnał postrzega i tworzy muzykę. Myślę, że te utwory wprowadziły jakiś większy luz, bo i publiczność jakby żywiej zaczęła reagować i dłużej oklaskiwać zespół. 

Druga część setu, o ile jest jakiś sens dzielenia występu, przynosi kompozycje, które spodobały mi się najbardziej. I saw, I belive rozpoczyna się delikatnie i sennie, do basu i gitary Dawida dołącza spokojnie perkusja i solo Patryka, następnie zespół w pełnej krasie tworzy obraz, który mógłby być muzyczną ilustracją życiowej sielanki. Mniej więcej w połowie kompozycji zostają wyeksponowane bas i perkusja, a zakończenie to już porządne uderzenie trzech gitar. Supernova w podobnym tonie rozpoczyna się od hipnotyzującego intra, które pojawia się w kolejnych partiach utworu. Spokojna rytmika znów przeradza się w odlotową kompozycję, by w środkowej partii znów ukoić słuchacza, ale na pewno nie uśpić i ponownie wybuchnąć salwą riffów, gdzie znów na zakończenie zespół serwuje dźwięki z wstępu. Helios zaś wita przestrzenią lekkich przesterów, wyważoną perkusją, kolejnym chwytliwym riffem, ale o czym można się było przekonać od początku koncertu, wybucha partią kolejnych mocnych postowych brzmień, zmian tempa i naprawdę świetną aranżacją. Lekko nostalgiczne i refleksyjne There Was Something Beforestopniuje emocje do samego końca. Szkoda tylko, że na występ tych przesympatycznych gości przyszło tak niewiele osób. Może to przez informację, że nie będzie Soundsów, a może to przez finał Ligi Mistrzów, w sumie nieważne, kto nie był niechaj pluje sobie w brodę, bo tak, jak zapowiedzieli, tak zrobili – i ci, którzy przyszli nie żałowali tego wieczoru. Osobiście zostałem pozytywnie zaskoczony… Wprawdzie przyznałem się chłopakom, że nie znałem ich wcześniej i nawet nie sprawdzałem, jak brzmią gdzieś po YouTubie czy Soundcloudzie, ale tym, co pokazali zdecydowanie mnie kupili. Niech ta kilkumiesięczna przerwa, którą zapowiedzieli, zaowocuje nowymi pomysłami i porządną sesją nagraniową. Czekam na album!