1. Jacek Szwaj Trio: Mirror 2. Piotr Scholz Sextet: November 3. Żyńy Kolektiff: Ten In The Park 4. Ulyana Ethno Quintet: Kalia Lesu Tuman 5. Andrzej Konieczny: Szkic 2/5 6. Damian Kostka: Deeply Concealed 7. Michał Kaczmarczyk: No2 8. Friends Tones Quartet: Podszepty PRODUKCJA: Stowarzyszenie Jazz Poznań WYDANIE: 2017 – Stowarzyszenie Jazz Poznań
III Edycja Festiwalu Młodego Jazzu za nami, ale jak się okazuje do skosztowania została jeszcze wisienka na torcie – premiera płyty „Poznański Festiwal Młodego Jazzu Vol. 1” prezentująca wybrane nagrania koncertów poprzednich dwóch edycji tego wybornie zapowiadającego się festiwalu. Wysoki poziom artystyczny i wyjątkowe kreacje twórcze młodych artystów czerpiących inspiracje z muzyki jazzowej i pokrewnych gatunków okazało się strzałem w dziesiątkę. Jazz od zawsze kojarzony był z awangardą – to właśnie świeżo upieczeni jazzmani dyktowali nowe trendy, wypierając zastany w swoim czasie porządek. Dlatego właśnie Festiwal Młodego Jazzu prezentować będzie zarówno kontynuacje tradycji jazzowego mainstreamu, jak i nowe, niespotykane wcześniej na polskich scenach projekty artystyczne oscylujące wokół stylistyk wywodzących się z jazzu, muzyki improwizowanej i rozrywkowej. – zapowiadają organizatorzy.
Szczerze to dawno nie zasłuchiwałem się tak w składance, która uderza również swoją bogatą formą wydawnictwa z kompletną książeczką, biogramami artystów oraz ich fotografiami. Repertuar dobrany niezwykle starannie nie tylko ze względu na fakt, że kompozycje przygotowane zostały specjalnie z myślą o Festiwalu, ale ze względu na ich wspólny magiczny charakter i atmosferę.
Utwory, nawet mimo swojej wielowątkowości zacierają w sobie piękno kontrastów i sztukę ich łączenia, zwłaszcza na tle często krnąbrnie rozmytej rytmiki (Mirror). Zamykający utwór Friends Tones Quartet – Podszepty prezentuje równie rozbudowaną aranżację prezentującą instrumentalny potencjał artystów. Kompozycje te tworzące klamrę całości świetnie dopełniają charakter i naturę całego albumu – artystyczny pluralizm, którego poszczególne wychylenia zasługują na jednakową gloryfikację.
Wśród artystów pojawił się również znany naszym czytelnikom Piotr Scholz z kompozycją November. Rejestracja znana, ale potwierdzająca, że autorski album „Suite The Road” (2016) nie był dziełem przypadku, a styl jego aranżacji po odsłuchu solowego nagrania jest piorunujący. Kiedyś obiecujący kompozytor – dziś należycie uznawany za jedną z najważniejszych postaci poznańskiej sceny jazzowej. Płynności melodyki i liryzmu nie hołdują tak jak on inni twórcy będący bohaterami tego projektu jak Żyńy Kolektiff z mocno zaimprowizowana partią gitary Tomasza Woźniaka, którego strunowe wojaże dopieszczają trąbka, saksofon tenorowy, bas, perkusja oraz szeroko pojęta elektronika. Równie spontanicznie jest za sprawą projektu Andrzeja Koniecznego nawiązującego do współczesnej muzyki klasycznej rozpisanej na 13-osobowy skład w udziale kwartetu Smyczkowego. Szkic 2/5 mimo swojego awangardowego podejścia wiąże w sobie wagnerowską energię, której charakter podtrzymuje ciekawość rozwoju tej kompozycji.
Ulyana Ethno Quintet z kolei doskonale konfrontuje melancholię muzyki ludowej Polski, Białorusi oraz Ukrainy, łącząc je z elementami jazzu. Wokale, które wydawały mi się niezwykle ujmującymi wokalizami prezentują parafrazę białoruskiej melodii ludowej Kalia Lesu Tuman. Kompozycja po raz kolejny dała mi kolejny powód do głębszej analizy słowiańsko-folklorystycznych adaptacji muzycznych, które wznieciła nie tak dawno Alicja Serowik ze swoją płytą „DO ŚË” (2016).
Do równie subtelnego materiału, acz opartego na bardziej „standaryzowanej” formie jazzu są kompozycje Damiana Kostki, które w kwartecie delikatnie wprowadziły klimat twórczości The Weather Report z rozpierzchłymi syntezatorami Jacka Szwaja oraz bujającym saksofonem Kuby Marciniaka. Ten instrument stał się również główną ozdobą No2 – kompozycji Michała Kaczmarczyka patronującej równie wybornym umiejętnością gitarzysty bazującym na emocji melancholii.
Czy mówiąc o Festiwalu Młodego Jazzu naprawdę mówimy o początkujących artystach? W staż muzyków nie będę wnikał, ale jeśli tak zapowiadają się początkujący artyści, a mowa tu wyłącznie o tych z poznańskiego środowiska, to scena jazzowa całej Polski z pewnością będzie budowała w Europie bardzo mocną markę. Do płyty podszedłem bez żadnych oczekiwań i w ten sposób najczęściej się zdumiewam. Czy jest to muzyka rewolucyjna? Nie. Czy jest to muzyka wyjątkowa? Z pewnością. Formą, kreatywnością oraz emocjonalnością aranżacji, które zdobią pierwszą odsłonę tej wyjątkowej kroniki dokumentującej poznańskich jazzmanów są w stanie przedstawić skondensowane piękno jazzu bez obierania ścieżki aranżacyjnej standaryzacji, a to niezwykle ważna umiejętność, dzięki której wielu z nich ma szansę na szybkie odnalezienie się w oceanie muzycznej monotonii.