Z okładki wita nas skromnym uśmiechem swojski chłopczyna, ale okazuje się, że obecnie to jeden z najbardziej pożądanych męskich wokalistów jazzowych. Korzeni tego artysty należy szukać w bluesie, southern soulu oraz muzyce gospel. To właśnie te elementy przedostają się poza artystyczny świat na albumie „Liquid Spirit”. W rzeczy samej, uduchowiony to album. Natchniony to twór, wręcz organiczny w swoich aranżacjach, a dzięki urzekającemu barytonowi emituje niesamowite emocje bez konieczności zbędnego aktorstwa. Taki stan zachowuje się nawet przy zagranych standardach, z których wyciąga własne interpretacje. Prawdziwy muzyczny gawędziarz chciałoby się rzec, bo potrafi śpiewać nie tylko o miłości, dzieciństwie, ale również społeczno-politycznych obserwacjach. Być może sukces zawdzięcza zrządzeniu losu, ale niewykluczone, że opiera się to po prostu na jego erudycyjnej wszechstronności swojej osoby.