●●●●●●●○○○ |
1. Golden Afternoon 2. Black Dwarf 3. Cloud Kingdoms 4. Malleus Maleficarum 5. Chasing Tails 6. Moscow 7. Sweet and Sour 8. Eris 9. Raw 10. Knives and Affection 11. Maybe We Could Become Giants
SKŁAD: Urszula Wójcik – wokal; Mateusz Mazur – gitara; Grzegorz Kyc – gitara; Brunon Lubas – bas, fx; Kuba Wolanin – perkusja; Maciej Zeman – FOH.
PRODUKCJA: Sound Brilliant Records
WYDANIE – 1 kwietnia 2014 – Sound Brilliant Records
Rzeszowski zespół chce wnieść na nasz rynek troszkę świeżości. Takim zamiarom na pewno przysłucha się i dobierze w ten sposób większość słuchaczy. To, co robią naprawdę powiewa znacznie bardziej rozwiniętą, a tym samym zaawansowaną formą post rocka. Generują nie tyle dostatnią ilość, co jakość nowego, iście pastelowego brzmienia. Zresztą udowodnili już to poprzednim materiałem „Urban Fable” (2009) i sami są tego świadomi, bo jak mówią: Poszerzyliśmy swoje muzyczne horyzonty. Sporo czasu poświęciliśmy na skomponowanie naszych pomysłów, napisanie tekstów, a następnie nagranie całości w studio. Jesteśmy niesamowicie dumni z tego albumu. Nie możemy się doczekać aż usłyszą go nasi fani! (…) Traktujemy „Cloud Kingdoms” jak otwarcie kolejnego etapu w muzyce Spiral.
Parafrazują melodyczne barwy w bardzo oryginalny sposób! |
Najnowsze dzieło w ich twórczości „Cloud Kingdoms” podtrzymuje ich ambicję, co udowadnia też sam proces tworzenia, który trwał 4 lata. Co więcej, ich kooperacja wygląda z jednej strony na konkurencyjny wyścig artyzmu, ale pod tym jakże pozytywnym względem. Dwoją się i troją, aby przykuć naszą uwagę licznymi parafrazami melodycznych barw. Spiral to muzyczny miraż, bo kiedy zdaje nam się, że już możemy ich zaszufladkować, jak na „złość” obierają zupełnie inny kierunek, który paradoksalnie świetnie kontrastuje i broni się w stosunku do reszty.
Eksperymentują jak mało która formacja. Przeplatają szeroko zakrojony art i post rock z wątkami elektroniki i dream popu (Chasing Tails) muskającego delikatnie szczyty ambientu (Moscow, Maybe We Could Become Giants), który za chwilę oblega gruba warstwa rockowo-post-metalowych riffów (Sweet and Sour, Malleus Maleficarum). Nasi muzyczni obieżyświaty zabierają nas w bajeczną podróż. Słuchanie tego zespołu to spontaniczne zobowiązanie na chwilę zapomnienia. Tam nie ma czasu na zastanowienie. Wchodzisz i żyjesz ich światem.
Ich muzyka to spontaniczne zobowiązanie na chwilę zapomnienia. |
Instrumentalną trupę rozwija fantastyczny wokal, który nie prowadzi banalnych linii melodycznych. Nie! Urszula Wójcik swoim onirycznym wokalem niczym Björk tworzy teatralny spektakl emocji, przypominając z drugiej strony subtelną barwę frontmanki The Cranberries (Raw, Eris). Melodie jak na post-rockowe rejony nie rozwijają się w nieskończoność. Ich muzyczna erudycja na to nie pozwala. Muzycy co rusz muszą imać się innych struktur, tworząc niemalże namacalnie imponujące, jak na tak pozornie mało doświadczony zespół, aranże. Dotyczy to trafności samych riffów, świetnie rozegranej dynamiki (Cloud Kingdoms, Malleus Maleficarum).
Koncept zespołu jest bardzo elastyczny. Wirują i zmieniają muzyczne krajobrazy jak chcą, ale wszystko niesie za sobą kolektyw wspólnych emocjonalnych treści, które ostatecznie ze sobą świetnie współgrają. W pewnym stopniu całość zaczęła mi miejscami przypominać duński Efterklang, który taką plastycznością dźwięków i pozorną przypadkowością instrumentalizacji eksponuje powiew geniuszu Spiral (Golden Afternoon, Black Dwarf).
Niestety, a może i na szczęście, jak na nasze muzyczne progi polskiego zaścianka album może się jednak okazać za trudny w odbiorze przez swoją wielowymiarowość, ale w zasadzie to chyba nie problem dla ludzi z bardziej ambitnym podejściem do sztuki, prawda? Nie trzeba więc im życzyć sukcesu. To kwestia czasu!
SPIRAL – CLOUD KINGDOMS