a3081338842_65 (Grande)
a3081338842_65 (Grande)

Sphere – Blood Era

Sphere – Blood Era

Krwawe przebudzenie

Po siedmiu latach ciszy od wydania poprzedniego albumu, Sphere powraca z nowym dziełem zatytułowanym „Blood Era”. To kolejny krok zespołu, który umacnia ich pozycję na polskiej scenie death metalowej. Warszawska formacja, która od lat pozostaje wierna swoim ekstremalnym korzeniom, ponownie dostarcza brutalną i techniczną mieszankę dźwięków, którą można opisać jako krwisty, pełen energii death metal. Album ten, choć bezpośredni, jest jednocześnie bardziej dopracowany pod względem produkcji niż jego poprzednicy.

Zmiany personalne, jakie zaszły w składzie, sprawiły, że zespół przeszedł pewne odświeżenie brzmienia, jednak nie utracił swojej esencji. Th0rn, jedyny oryginalny członek, zbudował nową ekipę od podstaw, a jego doświadczenie i wizja wyraźnie kształtują kierunek, w którym zmierza album. Wciąż jesteśmy świadkami klasycznego death metalu, ale Sphere sięga po nowoczesne rozwiązania, które czynią „Blood Era” albumem o wiele bardziej złożonym i dynamicznym.

Brzmieniowe tornado

Album otwiera utwór The Age of Contempt, który już od pierwszych dźwięków wciąga słuchacza w gęstą atmosferę. Początkowe, mroczne intro szybko ustępuje miejsca gwałtownej eksplozji dźwięków. Perkusja Th0rna pracuje na najwyższych obrotach, uderzając szybkie, precyzyjne blast beaty, które nadają utworowi brutalne tempo. Partia gitarowa, budowana na solidnych, potężnych riffach, przywołuje skojarzenia z klasyką gatunku, jednocześnie wzbogacając całość melodyjnymi, niemal hipnotyzującymi solówkami.

Kolejny utwór, Conquer the Christians, to pokaz instrumentalnej wirtuozerii. Na pierwszy plan wysuwają się tutaj skomplikowane partie gitarowe Xana i Pawła Sitnickiego, które przeplatają brutalne riffy z technicznymi, dynamicznymi zmianami tempa. Gościnny udział Dave’a Suzuki dodaje kompozycji dodatkowej głębi – jego solówka doskonale wpisuje się w agresywny klimat utworu, jednocześnie wprowadzając zaskakującą melodyjność. Warto też zwrócić uwagę na bas Ufo, który mimo potężnej ściany dźwięku tworzonej przez resztę zespołu, świetnie wybija się, dodając całości przestrzeni.

Tytułowy utwór Blood Era to kwintesencja brutalności, ale i strukturalnej spójności. Kompozycja budowana jest na powolniejszych, ciężkich riffach, które stopniowo przyspieszają, prowadząc do kulminacyjnego momentu pełnego narastającej energii. Partie gitarowe przywołują skojarzenia z najlepszymi momentami Deicide i Carcass, jednak Sphere udaje się wpleść w to własną, charakterystyczną agresję, która czyni ten utwór jednym z najbardziej intensywnych na płycie. Wokal Visnii to tutaj istna burza – głęboki growl przechodzi w momenty pełne skrzeków, tworząc niepokojącą, niemalże demoniczną atmosferę.

Jednym z bardziej zaskakujących momentów na albumie jest Heralds of Pestilence. Utwór zaczyna się akustycznym wstępem, który buduje napięcie, po czym przechodzi w dynamiczny, niemalże grindcore’owy atak dźwiękowy. Perkusja Th0rna zaskakuje w tym utworze szczególnie szybkim tempem, a cała struktura utworu przeplata agresywne riffy z bardziej skomplikowanymi partiami instrumentalnymi. Tutaj również można usłyszeć wyraźne odniesienia do Dying Fetus czy Benighted, choć Sphere dodaje swoje unikalne elementy, jak melodyjne przejścia gitarowe.

Utwór I Am Death Incarnate z pewnością zasługuje na miano koncertowego hitu. Jest to utwór, który buja swoim rytmem, jednocześnie zachowując brutalność, której nie sposób odmówić. Partie wokalne Visnii dosłownie miażdżą, a instrumentalna sekcja – szczególnie bas i perkusja – tworzą dźwiękową ścianę, która przytłacza słuchacza od pierwszego do ostatniego dźwięku. Ten utwór jest prawdziwym świadectwem siły zespołu i jego umiejętności tworzenia kompozycji, które, mimo ekstremalnej brutalności, wciąż są przystępne dla słuchacza.

Wizja i dźwięk

Warto również pochylić się nad aspektem technicznym albumu. Miks i mastering wykonany w Hertz Studio przez Wojciecha i Sławka Wiesławskich to prawdziwa perełka. Całość brzmi niezwykle profesjonalnie – każda warstwa dźwiękowa jest idealnie zbalansowana, a poszczególne instrumenty nie giną w natłoku brutalnych dźwięków. Perkusja, choć intensywna, nie dominuje nad resztą, a gitary Xana i Pawła Sitnickiego świetnie współgrają, tworząc zarówno brutalne, jak i melodyjne struktury. Wokal Visnii, przesiąknięty brutalnością, idealnie wpisuje się w całość, nie tracąc nic z czystości brzmienia, nawet przy najbardziej ekstremalnych momentach.

Krwawa epoka Sphere

„Blood Era” to album, który z pewnością ugruntuje pozycję Sphere jako jednego z czołowych zespołów polskiego death metalu. Jest to wydawnictwo, które zachwyci fanów brutalnych dźwięków, ale także przyciągnie nowych słuchaczy swoją dynamiczną, techniczną precyzją. Album oferuje zarówno momenty brutalnej agresji, jak i chwile refleksyjnej melodyjności, co sprawia, że jest to dzieło spójne i wciągające. Sphere udowodnił, że mimo zmieniającego się składu, potrafi dostarczyć materiał na najwyższym poziomie.

a3081338842_65 (Grande)
Sphere – Blood Era
UTWORY: 1. The Age of Contempt, 2. Conquer the Christians, 3. Blood Era, 4. Eternal War, 5. Scars of Sanctity, 6. Heralds of Pestilence, 7. Icon of Sin, 8. I Am Death Incarnate, 9. Nails SKŁAD: Visnia / wokal, Th0rn / perkusja, Xan / gitara, Paweł Sitnicki / gitara, Ufo / bas PRODUKCJA: Album został nagrany w Hertz Studio, za miks odpowiedzialni byli Wojciech i Sławek Wiesławscy. Proces nagrywania odbył się w 2021 roku. WYDANIE: Deformeathing Production, 6 maja 2022
KONCEPT
6.4
WYKONANIE
8.5
PRODUKCJA
6.7
OCENA CZYTELNIKÓW1 Vote
7.6
7.2
OCENA