Ta formacja, a właściwie trio, o jakże uroczej nazwie pochodzi z Francji i „The New Bear” jest ich trzecim wydawnictwem, choć na koncie mają tylko jednego długograja, który trwa 28 minut. Na szczęście jest to wystarczająco dużo muzyki, by dostrzec, że Ultra Panda mają już opracowany na siebie pomysł. Na brzmienie Francuzów z pewnością wpływa fakt, że jest to trio, a na ich muzykę składają się głos, gitara basowa, perkusja i klawisze, czasem gościnnie dochodzą też do tego smyczki. Myślicie sobie pewnie, że to może jakiś projekt jazzowy, a tu niespodzianka, bo Panowie grają mieszankę alternatywnego rocka, post-hardcore’a i punku. W sieci odnalazłem też określenie Disco-punk, które zdaję się idealnie opisywać muzykę Ultra Panda. Nie jest to może rewolucyjna muzyka, ale słucha się „The New Bear” bardzo dobrze. Pulsujący bas rozbudza ciało z pomocą rozbieganej perkusji. Szczególnie w ultradynamicznym Dark Knight. Hunter brzmi trochę, jakby Animal Collective uprościli brzmienie i wzięli się za robienie muzyki punkowej albo połączyli siły z Queens of the Stone Age. Sam nie wierzę, że to napisałem, ale to porównanie wydaje mi się trafne. Bardziej rozbudowane aranżacje możemy znaleźć w New Bear i MTGMA. Ten pierwszy zwalnia tempo i daję nam zagłębić się w muzykę grupy, przesterowany i buczący bas nabija transowy rytm w refrenie i prosta melodia nagle nie może wydostać się z mojej głowy. Kompozycje dopełniają kosmiczne klawisze. MTGMA z kolei za sprawą udziału Quatuour 440Hz i jego instrumentów smyczkowych nabiera nieco złowieszczego wydźwięku. Okazjonalnie usłyszymy też falset w wykonaniu wokalisty. Warto wspomnieć, że głos Juliena trzyma się raczej niskich rejestrów i unika krzyków, co idealnie wkomponowuje się w muzykę. Wydaję mi się, że ma nałożony też jakiś efekt wokalny. Dziwi mnie, że zespół jest głęboko w podziemiu, bo ich muzyka zostaje na długo w głowie, jest w miarę oryginalna i ma w sobie coś hipnotycznego. Miejmy nadzieję, że promocja nowego materiału przyniesie im trochę rozgłosu, bo aktualnie jestem chyba najczęściej słuchającą ich osobą na Last.fm. „The New Bear” niewątpliwie zachęcił mnie do śledzenia ich poczynań i na pewno będę wracać do ich twórczości. Bądźmy szczerzy, każdy chciaŁby słuchać zespołu o nazwie Ultra Panda, racja? Kursor w dół i odpalać.