Czasami szukając w internecie informacji o ciekawych przedstawieniach można natknąć się na niezwykłe wydarzenia. Jednym z takowych był koncert, na który w ten właśnie sposób trafiłem. Post-rock i progresja? Brzmi zachęcająco.
Koncert, zgodnie z informacją miał rozpocząć się o 19-tej. Przyjechałem trochę wcześniej, dzięki czemu zająłem wygodne miejsce i dogadałem się z Karolem, sympatycznym człowiekiem który zarządzał sceną letnią (a przy okazji nosił też cały sprzęt w obie strony). Jak to na koncertach bywa, nie obeszło się bez małej obsówki, wszystko zaczęło się więc ostatecznie o 20-tej, dzięki czemu zmieniła się… kolejność zespołów. Z jednej strony wyszło to na spory plus, a z drugiej na równie duży minus. Dlaczego? O tym później.
Beyond The Event Horizon. Od lewej: Marek „Maras” Chorążyczewski, Adam „Kowal” Kowalka, Paweł Michałowski, Anka Spławska, Grzegorz „Joker” Gorczyca (z tyłu), Tytus Adamczewski |
Mała próba techniczna, nagłaśnianie (ciekawostka – wokalistka BTEH, Anka, nagłaśniała mikrofon pod akompaniament Abstraktu, komentując całość: miło by było gdybym nagłaśniała się ze swoim zespołem, ale jakoś damy radę). Po krótkiej chwili zaczyna się granie. Na początek jednak kilka słów od wokalistki (małe tłumaczenie przesunięcia kolejności) i podziękowania za przybycie. Muzyka zespołu wprowadziła słuchaczy niemal od początku w specyficzny, płynący, „kosmiczny” (jak sam zespół to określa) nastrój. Nie trzeba było odsuwać stolików i krzeseł, nie było pogo. Średnia wieku publiczności wahała się około 30-tki, co mnie nieco zdziwiło. Czyżby młodzież nie lubiła progresywnego grania? A może nieco zawiodła promocja (w końcu zespoły są mało znane)? Podejrzewam więc, że część widzów to stali bywalcy „Diabła”, znajomi muzyków oraz osoby, które trafiły na występ przypadkiem, tak jak ja.
Grzegorz „Joker” Gorczyca |
Nie przeszkadzało mi to jednak w odbiorze koncertu. Nagłośnienie, mimo dość dziwnej lokalizacji (ogródek przy pubie między kamienicami), spisywało się dobrze. Nic nie trzeszczało, wszystko można było wychwycić w miarę wyraźnie. Zagrywki, solówki i riffy Marasa i Kowala, basowe partie Jokera, perkusyjne łamańce Pawła, czy klawiszowe „gadanie” Tytusa, momentami kojarzące się z Pink Floyd, Porcupine Tree i paroma innymi tuzami, nie przeszkadzały sobie wzajemnie.Ciężko tutaj nawet wyróżnić jakiegoś członka zespołu, każdy dźwięk ma swoje miejsce i sens. Niestety, około 20:30 postawiono nas przed smutnym faktem – lokalni mieszkańcy wezwali policję, która kazała muzykom nieco zciszyć nagłośnienie, a także skończyć imprezę o 22-giej. To właśnie jeden z minusów przesunięcia koncertu „w czasie”… Konsekwentnie, Anka zrezygnowała z konferansjerki, zapowiadając tylko niektóre utwory (co i tak robiła liczebnikowo, tj.to teraz zagramy naszą dwójkę). Jednak mimo opóźnień udało się zaprezentować trochę materiału na wysokim poziomie.
Abstrakt w składzie (od lewej): Michał Fiałka, Łukasz Simiński, Jakub Puszyński |
Po zejściu ze sceny BTEH w błyskawicznym tempie przepakowano scenę, na którą wkroczył Abstrakt. Rzutnik, który podczas poprzedniego koncertu wyświetlał jedynie tapetę z logo Beyond, tym razem pełnił bardzo ważną rolę, bowiem podczas koncertu zespół wykorzystuje animacje, do których gra jakby swoje własne ścieżki dźwiękowe. Tutaj wyszedł duży plus zmiany kolejności – nie byłoby możliwe obejrzenie animacji, z którymi muzyka się uzupełniała. Mimo, że Abstrakt to trio złożone jedynie z basu (Jakub Puszyński),perkusji (Łukasz Simiński) i gitary (Michał Fiałka) to całkowity efekt jest bardzo interesujący. Długie, pełne progresji i eksperymentów (jednak nie ekstremalnych, a raczej bardzo dobrze brzmiących, unoszących podobnie jak muzyka poprzedników) utwory wprowadzały w swoisty trans, który uzupełniały nieco psychodeliczne, mroczne animacje. Niestety, przez problemy spowodowane przesunięciem i przyjazdem policji z godzinnego setu zespół musiał okroić swój występ do… 3 utworów. Jednak były to utwory długie, technicznie dopracowane i świetnie zagrane.Oba zespoły zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie, chociaż widziałem je pierwszy raz i nigdy wcześniej o nich nie słyszałem. Z przyjemnością zobaczyłbym ich występy w spokojnej atmosferze, np. klubowej lub festiwalowej, gdzie, zwłaszcza Abstrakt, mogłyby pokazać na pewno o wiele, wiele więcej…
Podziękowania należą się również pubowi „Pod Czerwonym Diabłem” za organizację imprezy oraz pozwolenie na uwiecznienie wydarzenia na zdjęciach, które możecie obejrzeć w naszej galerii (link).
Więcej znaleźć możecie na:
BTEH: http://bteh.net/
Abstrakt: http://www.abstrakt.art.pl
Pub „Pod Czerwonym Diabłem” http://pubdiabel.pl/
PS: Koncert w „diable” był zamknięciem pewnego etapu dla BTEH. Po występie zespół opuścił basista, Grzegorz. Grupa wkrótce ma ogłosić jego następcę.