Krzysztof Napiórkowski prezentuje najnowszą płytę zatytułowaną „CV”. Singlem promującym wydawnictwo jest utwór Telefony – wstrząsająco aktualny w kontekście obecnej sytuacji. Piosenka mówi o tym, jak wielką rolę pełni dostęp do wszelkiego typu informacji na kliknięcie palca – obecnie większość z nas śledzi doniesienia na bieżąco, portale prześcigają się w aktualizowaniu newsów. Jednak taka ilość informacji też może wpływać negatywnie na naszą własną psychikę, stąd głównym przekazem utworu jest hasło „uratuje nas miłość i cisza” – jako wsparcie inicjatyw jednoczących społeczeństwo oraz dania sobie prawa do odpoczynku psychicznego od nawału informacji.
Piosenkę „Telefony” napisałem ponad rok temu. Już wtedy jej słowa były aktualne, nie przypuszczałem jednak, że w dniu jej wydania nabiorą aż tak dużego znaczenia. Mam nadzieję, że ten utwór przyniesie nadzieję na lepsze jutro. „Uratuje nas Miłość i cisza” to przesłanie do nas wszystkich, coś, czym powinniśmy się kierować wobec naszych bliskich, jak i zupełnie obcych nam osób.
Krzysztof Napiórkowski
Album „CV” to 11 premierowych, autorskich piosenek nagranych z udziałem wybitnych instrumentalistów. W nagraniu udział wzięli: Krzysztof Napiórkowski (gitara akustyczna, fortepian, instrumenty klawiszowe, śpiew, chórki), Marek Napiórkowski (gitary elektryczne, gitara klasyczna) , Robert Majewski (flugelhorn), Maciej Sikała (saksofony), Mateusz Pliniewicz (skrzypce), Robert Kubiszyn (gitary basowe, kontrabas), Paweł Dobrowolski (perkusja, instrumenty perkusyjne).
Przy pisaniu tej płyty korzystałem z nowej techniki songwriterskiej polegającej na jednoczesnym pisaniu muzyki i tekstu, rozpoznawaniu własnych emocji, słuchaniu tego, co niesie muzyka i dodawaniem do niej tekstu. Myślę, że dzięki temu udało mi się uchwycić naturalny nastrój towarzyszący piosenkom. Dodatkowo płyta była nagrywana tradycyjną metodą – na setkę, co, mam nadzieję, podkreśla jest organiczny charakter. Oddaję Państwu do rąk najlepsze, co udało mi się do tej pory zrobić. Pozostaje mi życzyć dobrego odbioru.
Fot. Marta Machej