★★★★★★★☆☆☆ |
1. Too Many Cats Around, 2. Tea In The Box, 3. Snowy Groove, 4. Spring Lunch, 5. Misty Blues, 6. Enniology, 7. Smokin’ River, 8. I’ll Never Smile Without Her, 9. Id, 10. Roulette, 11. Sleeping Beauty, 12. Nuages.
SKŁAD: Jacopo Delfini – gitara, wokal; Claudio Ottaviano – kontrabas;
Mauro Negri – klarnet; Andrea Aloisi – skrzypce; Michele Frigoli – gitara;
Alex Carreri – kontrabas
WYDANIE: 1 lutego 2019 – własne
Jacopo Delfini, gitarzysta jazzowy i wokalista, a za sprawą albumu „Sleeping Beauty” również kompozytor, urodził się w 1980 roku w Cremonie we Włoszech. W rodzinnym kraju znany jest zwłaszcza ze współpracy z grającym swing, popularnym zespołem Sugarpie and the Candymen.
Prawie wszystkie utwory na płycie skomponował i zaaranżował Jacopo Delfini, jedynie ostatni standard jazzowy pt. Nuages jest ukłonem w stronę Django Reinhardta, twórcy stylu gypsy jazz. Django, francuski gitarzysta romskiego pochodzenia, na początku lat trzydziestych dwudziestego wieku założył legendarny jazzowy zespół Quintette du Hot Club de France, do którego wcielił cygańskie brzmienie typowe dla swojej gry gitarowej. We współczesnej interpretacji Nuages partie basowe dopełnia szarpany palcami Alexa Carreri kontrabas.
Album otwiera folkowa i bardzo energetyczna kompozycja Too Many Cats Around. Utwór jest wzbogacony o czysty choć nieco frywolny dźwięk cygańskich skrzypiec Andrei Aloisiego.
Co znamienne płyta jest prawie w całości instrumentalna, wyjątek stanowi utwór pt. Id, w którym pojawia się subtelny głos Jacopo. Ballada zachwyca lirycznym, zmysłowym wokalem i uczuciową interpretacją tematu piosenki, pokazując pełnię kunsztu muzycznego włoskiego artysty.
Klarnet obecny w utworach Spring Lunch oraz I’ll Never Smile Without Her dodaje utworom typowo południowoeuropejskiego kolorytu. Dzięki dwugłosowi gitary i klarnetu kompozycja nabiera zadziornego charakteru i wyrazistości. Miłym akcentem, który również nie pozwala nie lubić utalentowanego Jacopo jest fakt, że tytułowa Sleeping Beauty (Śpiąca Królewna) dedykowana jest przez muzyka jego małemu synkowi, Valeriowi. Przy takiej kołysance i my, dorośli, chętnie popuścimy wodze fantazji.
Jacopo Delfini z radosną wirtuozerią stworzył album zagrany niezwykle precyzyjnie, a przy tym świeżo, żywiołowo i z dziecięcą beztroską. Moim zdaniem nada się idealnie jako tło do biesiady spędzanej wspólnie z hałaśliwymi przyjaciółmi. Muzyka gitarzysty z Cremony to powiew wolności, który rozwiązuje panom krawaty, a paniom podwiewa rozkloszowane, kwiatowe sukienki. Muzyka wibrująca, wprawiająca ciała słuchaczy w ruch, kołysząca. Melodie wywołujące na twarzach uśmiech i odprężenie. Ponadto czuć, a przynajmniej ja to czuję dużą mocą, zaangażowanie i zapomnienie się w grze muzyków, którzy serwują nam czyste piękno wydobyte z żywych instrumentów – bez fasadowych upiększeń i zbędnego popisywania się. Słoneczna, gorąca muzyka Południa, które rozpali nas na wiosnę, bo po co czekać do wakacji!