★★★★★★★★★☆ |
1. Mystery Grandma 2. Instant Everything! 3. Car Chase 4. Little Smiles 5. T.V.T.V. 6. Regal Monster 7. Fishery Men 8. Mono Interval 9. News and Ice Cream 10. Bloody Paws 11. Mono No Aware
SKŁAD: Alden Doyle – skrzypce, sample; Louk Cox – saksofon sopranowy, saksofon tenorowy; Joshua Carruth – perkusja; Henna Chou – synth bass; Mohadev – gitara, bas, banjo, perkusjonalia, inne. Gościnnie: TJ Wade – klawisze (3); David Beck – bongo (3); Benjamin DeGain – wibrafon (4, 11); Julien Peterson – bas (5); Kimara Sajn – fortepian, inne (8); Eric McFarlin – bas (9); Dave Irish – perkusja (9)
PRODUKCJA: Mohadev, Jim Pavett – Allusion Studios
WYDANIE: 8 czerwca 2014 – Egg Helmet Records
Stop Motion Orchestra to wyjątkowa marka. Formacja, która stawia jedną stopę w tradycji, a drugą w pretensjonalnym modernizmie, bo to również wizja stricte futurystyczna przedstawiona w egzotycznym podejściu brzmieniowych egzaltacji. Projekt zrealizowany w sposób oczywisty, ale ich wydawnictwo „Instant Everything!” to instrumentalna sztuka wyższych sfer, chociaż paradoksalnie odkrywcza w swojej prostocie. Nie jest skomplikowana, ale wyeksponowana w nieskazitelnie pięknie przemyślany i wybornie zbilansowany sposób, a wreszcie muzyka beztroska, wykonana w bezmiarze amoku opętańczej żywiołowości.
Debiut Stop Motion Orchestra to tygiel idei, zresztą jak wskazuje sama nomenklatura albumu. Uderzają słuchaczy pełnią swojej weny. Ich płyta to komora, w której zamknięto muzykę z gier wideo lat 80., inspiracje gigantów progresywnego rocka lat 70. (Henry Cow, Magma) zniewalające popową manierę ekstrawertyzmu free jazzu zniewolonego bardziej frywolnymi formami punku czy indie pokroju Cardiacs, któremu notabene hołdy składają w postaci coveru T.V.T.V. Owszem, ich twórczość fragmentami może zakrawać o bałaganiarstwo, ale zapewniam, że wiąże się z tym wirtuozeria instrumentalnej pokory i skupienia. Kompozycje świetnie dopełniają powagę połączoną z wybalansowanym pastiszem. „Instant Everything!” to muzyczny świat, którym zaczaruje się z pewnością wielu.
Dla maniaków klasyki świetnym wprowadzeniem będzie camelowe Mystery Grandma. W kolejnym Instant Evertyhing! tradycjonalizm rocka progresywnego zaczyna coraz bardziej konfrontować się z futurystyczną wizją formacji, której kompozycję świetnie wypełniają bębny i bas zestawiające popowe aspiracje, których wagę podkreśla umyślnie wyeksponowany przaśny syntezator. Car Chase jest jeszcze bardziej zawadiacki w swoim świetnie wyrzeźbionym groovie à la Bee Gees. Pozostałe kompozycje to kolejna egzotyka pokładająca swoje muzyczne zakusy w folklorze przypominającym nasze rejony góralszczyzny, które w tej kompozycji zdobią pijane zakręty skrzypiec (T.V.T.V.). Regal Monster z kolei zawraca w kierunku klezmerskiego zamętu, aby ostatecznie spowić swoje brzmieniowe szczyty w najbardziej ezoterycznym, zawijającym nieco orientalne rejony, mistycznym Fishery Men.
Instrumentalna sztuka wyższych sfer. […] muzyka beztroska, wykonana w bezmiarze amoku opętańczej żywiołowości. |
Artyści ze Stop Motion Orchestra upychają w tych kompozycjach niespodziewanie wiele inspiracji. Być może forma przesyca czasem samą treść, ale tu najważniejszy jest ich instrumentalny kunszt, który niestety, ale w drugiej części albumu zostaje nieco znieważony.
Minimalizm jest tu niespotykany, ale i na ten przyjdzie nam czas w Mono Interval, który uspokaja ich dźwiękową ekstrawagancję klawiszowymi pasażami liryki. News and Ice Cream przedstawia równie zrównoważoną wizję zespołu. Muzycy dopełniają tu wolniejszego tempa, a pustkę minimalizmu wypełniają saksofonowe i gitarowe solówki uwypuklające dialog monomelodycznych skrzypiec.
Unikalne instrumentarium tylko potwierdza rangę tego zespołu, a jednocześnie z łatwością przedstawia swój muzyczny koncept poprzez łatwo zapamiętywalne, odważne i pełne interakcji tematy, które nigdy nie zakrawają showmaństwem, ale wyszukaną i bardzo przekonywającą formą. Tak czy inaczej, muzyczna stop-klatka, mimo że mija nam w uszach szybko, to na końcu prezentuje się w swojej koncepcji płynnie, a co najważniejsze bez utraty jakości przekazu.
W rękach innych formacji sztuka zawarta na „Instant Everything!” mogłaby się spotkać z wyśmianiem, bo mieszanka tego pokroju muzycznych gatunków stoi zaledwie o krok od kiczu. Kompozycje są tu jednak zgrane, rozważne i dojrzałe w istocie muzycznego fachu. To progresja w swojej czystej postaci. Przedstawiają twór unikalny w dzisiejszych czasach i odważny w swojej formie, a przede wszystkim nieobliczalny brzmieniowo. Nikt się nudzić prawa nie ma i nie będzie!