Lubię być tak zaskakiwany. Zwłaszcza przez gatunek, który nie wypełnia często zacisza mojego domu. Jeśli chodzi o muzykę czysto fortepianową, ostatnim kompozytorem, który skradł moje serce był Erik Satie. Słucham go do tej pory, ale nie czułem nigdy potrzeby poszerzenia tej fascynacji o nowych artystów. Sternlumen, czyli Thomas Kudela, wkradł się w moje życie z zaskoczenia i zagarnął moją duszę. Kompozycje na „Nørrebro Nights” (dysktrykt w Kopenhadze, w którym mieszka artysta) charakteryzują się paradoksalnie silną melancholią i podbudowującą ducha intensywnością. Każdy utwór zagęszcza się w magiczny sposób i kradnie poczucie upływającego czasu, zabierając słuchacza w soniczny wir. Ma się wręcz wrażenie, że fortepian Steinway D ożywa pod palcami Kudeli i emanuje autentycznymi emocjami. To rzadki i niezwykły dar kreować muzykę w taki sposób, by potrafiła cię opętać i wypełnić. Każdy odsłuch jest dla mnie przeżyciem, które pozostawia moją duszę odmienioną. Dajcie się również zaczarować. Naprawdę warto.