Poprzednia płyta Sambora Kostrzewy była jedną z moich zaległości 2015 roku. Okazała się być też jednym z najlepszych polskich krążków tegoż roku. Nie było mowy o tym, żebym popełnił ten sam błąd i tym razem, sięgnąłem więc po nowe dzieło...
Rósł we mnie ten album i rósł. Przełamanie nadeszło, ale nie powiem, że po tak piorunująco dobrym debiucie było łatwo. Najnowszy krążek to zrodzona w demonach twórczość Islandki. Urocza osobowość Sóley przeciwstawiła się aksamitnemu charakterowi jej muzyki, wchodząc w pakt...
Oniryzm w czystej postaci. Jedna ze wschodzących gwiazd islandzkiej sceny. Debiut tej skromnej wokalistki uznaję za rewolucyjny. Nie łamie żadnych stereotypów, ale niesie ze sobą nieposkromioną ilość dojrzałości, którą intryguje od początku do samego końca w pozornym chaosie dryfującej nierealności....