Wiele mówi się o procesach amerykanizacji czy też makdonaldyzacji życia w Europie, ale krążek „Uthuling Hyl” jest postawiony na przeciwległym biegunie w całej tej opowieści. Stan Ohio leżący na północno-wschodnim krańcu Stanów Zjednoczonych, co bardziej sportowym głowom będzie się kojarzył raczej ze sportem i zeszłorocznymi mistrzami NBA Cleveland Cavaliers, a nie mrocznymi i nordyckimi dźwiękami, które nadałby się równie dobrze jako ścieżka dźwiękowa do kolejnej serii „Wikingów” co muzyka mistrzów z Wardruny. Osi And The Jupiter, projekt duetu Sean Deth, który odpowiada za wokale, brzmienie gitary, talharpy (lira smyczkowa), instrumenty perkusyjne i klawiszowe oraz Kakophonixa, który odpowiedzialny jest za napisanie i nagranie partii wiolonczeli od powstania w 2015 roku koncentruje się na muzycznym przedstawieniu duchowego związku natury z wolą starych bogów. Jak podkreślają sami muzycy ich najnowszy album „Uthuling Hyl” jest zarówno historią nieuświęconych pieśni w cieniu egzystencji, jak i ścieżka dźwiękową do podróży przez nieznane królestwa rządzone przez starożytnych bogów. Osi And The Jupiter prezentują piękny album, atmosferyczny, mroczny, który składa się z dziewięciu doniosłych hymnów. Cudownie utkane kompozycje i równie pięknie wykonane. Albumu jako całości słucha się świetnie, co do tego nie ma wątpliwości. Intryguje i hipnotyzuje słuchacza. Obok Wardruny, objawienie na współczesnej pogańskiej scenie muzyki ludowej.