John Goldsby to kontrabasista renomowanego WDR Big Band. Wraz z Billy Testem (fortepian) oraz Hansem Dekkerem (perkusja) stanowi on trzon tej orkiestry. Ich wspólna płyta „Segment” stanowi doskonały przykład na to jak wieloletnia współpraca przekłada się na ich grę – pełną wyrafinowania, dojrzałości, posiadającą wszystkie niezbędne kwalifikacje do pełnej percepcji każdego utworu.
Na płycie znajdziemy dziesięć utworów, aczkolwiek w serwisach streamingowych wydawnictwo ukazało się w trzech częściach, oferując dodatkowe pięć kompozycji. Wśród pozycji autorstwa Goldsby’ego i Testa znalazło się również miejsce na standardy Charliego Parkera (Segment) i Charlesa Mingusa (Goodbye Porkpie Hat). Nie zmienia to jednak faktu, że nagranie jest stylistycznie spójne i stanowi doskonały balans pomiędzy tradycją, a nowoczesnością. Mimo tak skromnej obsady wykonawczej, artyści posiadają jakże wymaganą w takim przypadku zdolność rozróżniania barw instrumentalnych oraz ich rozmaitych kombinacji, a także zdolność rozróżniania napięć narracyjnych frazy muzycznej. Dowodem na to jest chociażby doskonała dynamika gry, zarówno w utworach balladowych (Blue Dahlia) oraz tych charakteryzujących się mocniej naznaczonym pulsem (Sergio).
Wsłuchując się w to nagranie, łatwo powiązać muzykę z emocjami natury pozamucznej, uczuciowej. Na jesieni 2019 roku u lidera tria zdiagnozowano raka piersi. Nie powstrzymało to amerykańskiego kontrabasisty od spełnienia się w roli artysty. Moja choroba dała mi czas na refleksję nad wszystkim, co jest w moim życiu ważne i ma dla mnie znaczenie: moją rodziną i moją muzyką (…) Teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej muzyka jest nierozłączną częścią mojego życia. Znamienne słowa dla muzyka, który w swojej karierze grał z takimi legendarnymi wykonawcami jak: Eddie Harris, Johnny Griffin, James Moody, Roy Hargrove, Take Six, Chucho Valdes czy Gary Burton.
„Segment” jest świadectwem na doskonałą organizację dźwięku zarówno w sferze czysto muzycznej jak i zmysłowej. Znajdziemy tam piękno jazzowego kunsztu jak i wewnętrzny puls wychodzący poza czysto muzyczne konotacje. Wystarczy poświęcić tej płycie trochę czasu, aby przekonać się o jej pięknie ponad podziałami. Nie tylko tymi w muzyce.