To już druga płyta Vasila Hadžimanova wydana w stajni MoonJune Records i jeszcze bardziej bezkompromisowa. Formacja nadal zręcznie syntetyzuje elementy etniczne muzyki bałkańskiej z jazzowymi inklinacjami, które wstrząsane zostają od czasu do czasu podmuchami rocka, R&B, funku, awangardy, psychodeli, trance’u, elektroniki i… właściwie wymieniać można bez końca. Ta płyta obaliłaby mur berliński, gdyby ten trzymał się na fundamentach klasycznych muzycznych struktur. Muzyczna hybryda tej formacji umyka jakiejkolwiek próbie rzetelnej kategoryzacji. Ogniste improwizacje, zwarte synkopy, płynna i organiczna dynamiczna gra. Nie brakuje duszy, kreatywności i pomysłów na rozegranie aranżacyjnej struktury. Jako całość być może nieco pretensjonalne i ubogie przez wzgląd na braku spajającego konceptu oraz iście chaotyczne źródło poboru tak wielbarwnych inspiracji. Jako poszczególne kompozycje jednak niezwykle wciągająca ze względu na bogactwo faktur oraz intensywność brzmienia. To nie albumowa epopeja, ale pakiet często genialnych muzycznych przebojów z niepopodrabianą aranżacją (Ratnici Podzemlja). Kontrolowany chaos i śmiałość tworzenia muzyki bez ograniczeń na tym albumie zniewala. Jazz odrywany tu jest od jego jądra jestestwa, tworząc stylistyczną burzę muzycznych impresji oraz brzmieniowej witalności. Bezkompromisowość z pewnością wyniesie ten projekt wysoko nie tylko dzięki jakości, ale i bogactwu rodowodu jego muzycznych doświadczeń i nieograniczonych możliwości ekspresji. Jeśli szukasz nieprzewidywalności to nie mogłeś trafić lepiej. Ten gatunkowy amalgamat spodoba się każdemu wielbicielowi odważnych fuzji, które bezpardonowo łączą bałkański folk, soul, funk, dub i jazz w tak przebojowej formie.