Zorganizować sobie doczesną egzystencję pod kątem sztuki, tworzenia, nieustannej i świadomej pracy nad sobą to rzecz niełatwa i rzadka. Tym rzadsza, jeśli artysta, o którym mowa, zajmuje się jazzową awangardą. Serbski kwartet Hashima, nie zrażając się trudnościami, kontynuuje swoją drogę obraną na albumach „Tideland” (2015) i „Haywain” (2017), tworząc muzykę niepokorną – pełną grozy, niepokoju i apokaliptycznych skojarzeń.