Zacznę trochę przekornie. Skoro jest tak dobrze to czemu jest tak źle? A skąd takie pytanie, ano bardzo proste. Z jednej strony wydaje się coraz więcej płyt z muzyką ludową, powstają audycje radiowe, programy telewizyjne, kolejne festiwale, a na koncercie zjawia się osób trzydzieści lub czterdzieści. Co idzie nie tak? Czy folk to nadal muzyka skrajnie niszowa? Pytania te pozostaną na chwile obecną otwarte i do dalszych przemyśleń i dyskusji wśród osób, które przeczytają relację z koncertu połączonego z potańcówką.
Karnawał z Tęgimi Chłopami trwa przez cały luty. W ciągu czternastu koncertów zespół przejedzie Polskę wzdłuż i wszerz prezentując repertuar z płyty „Dansing”, inspirowany swoją małą ojczyzną, czyli Kielecczyzną.
Skoro karnawał no to musi być zabawa, a jak miałem już przyjemność informować Was drodzy czytelnicy, kiedy w krótkich i żołnierskich słowach pisałem o albumie „Dansing”, jest jej w muzyce zespołu bardzo dużo. Tereny oraz muzyka, którą prezentują Chłopy rozpala sale koncertowe po dziś dzień. Jakżeby tu usiedzieć w spokoju, kiedy noga sama potupuje do skocznego rytmu, albo ma możliwość pokręcenia piruetów do polki czy fokstrotu? Ci nieco bardziej uzdolnieni tanecznie zatańczą zapewne nawet tango.
Koncert połączony z potańcówką odbył się w piątek 17 lutego, na małej scenie klubu Od Nowa. Mimo, że scena jest mała dziwięcioosobowy skład jakimś sposobem się na niej zmieścił, rozpoczynając swoją grę pełną kieleckich chłopów. Koncert został podzielony na dwie około godzinne partie. Tęgie Chłopy zagrały zarówno utwory instrumentalne takie jak Fokstrot, Polka Żydówka, Witkowskich na Bilmana czy Gąsacki, który doczekał się także teledysku. Dansing to nie tylko muzyka instrumentalna ale także ta z użyciem wokalu. I tutaj zarówno panowie (Pamiętam twoje oczy, Nina), ale także panie Maniucha i Ewa uraczyły przybyłych swoimi wokalami (Weselny, Śpiwa Kowalikowej, Śpiwa rodowita).
Nie trzeba było czekać zbyt długo, by miejsce pod sceną zajęły pary tańczące do muzyki zespołu, a współczesny klub przeniósł się 40-50 lat wstecz i wirował jak niejedna ówczesna remiza strażacka. Nawet ja, totalny taneczny ignorant i kaleka, dał się porwać w tan, a to nie zdarza się często. Ale żeby się to stało musiała być odpowiednia muzyka, odpowiedni ludzie i atmosfera, którą stworzyli nie kto inny jak Tęgie Chłopy. To była tęga potańcówka. Dlatego kto nie ma planu na karnawałową imprezę niech wykorzystuje uprzejmość zespołu, który zapewni udaną zabawę w rytm wielu skocznych melodii.