Zbliża się szósta już edycja Zacieraliów, które w 2013 roku będą po raz drugi dwudniowe i rozegrają się 4 i 5 stycznia w zasłużonym, warszawskim klubie Progresja.
Bilety: 20 zł w przedsprzedaży i 35 zł w dniu koncertu (dostępne w Klubie Progresja, sieci eventim oraz Street Tattoo)
Klub Progresja ul. Kaliskiego 15A, Warszawa
Niepowtarzalną atmosferę tego festiwalu zapewniają zespoły, które, choć prezentują odmienne style muzyczne i różne doświadczenie sceniczne, łączy chęć grania muzyki niezależnej, szczerej, bezkompromisowej i spontanicznej, dla zabawy i przyjemności własnej oraz (!) publiczności. Impreza z założenia nie ma sponsorów ani patronów medialnych, organizowana jest bez zadęcia promocyjnego, metodami niemal domowymi.
Tym razem wystąpi aż 16 zespołów, nie tylko z Warszawy, każdy zagra do 40 minut. Aby czas się nie dłużył, między poszczególnymi wykonawcami będą przerwy zaledwie 10-minutowe, w czasie których zaprezentowane zostaną filmy Szczauki Pictures i zespołu filmowego Gruszka Szczepana. Otwarcie bram o 15:30 – prosimy publiczność o zgłaszanie się na koncert odpowiednio wcześnie, gdyż przepustowość bramki ogranicza masowe wejście do klubu i może zdarzyć się czasochłonny i frustrujący zator. W zeszłych latach nie starczało biletów dla wszystkich chętnych, więc spieszmy się z decyzją! A decyzja może być tylko jedna, bowiem Zacieralia to ostatnia ostoja muzyki i poezji niezależnej na świecie (a przynajmniej na Bemowie). Lista zespołów muzycznych, które wystąpią na VI Zacieraliach znajduje się na załączonym plakacie.
A oto co twórca Zacieraliów i ideolog zacieryzmu stosowanego, nomen omen Zacier pisze o festiwalu i sztuce w ogóle: Jeśli artysta nigdy nie odczuwa zażenowania swą działalnością i nie sięga ustawicznie po nowe, znaczy to, że albo głupi, głęboko pijany, albo też stał się nieczuły na istotę sztuki, jest więc tylko tępym rzemieślnikiem i serwuje wyuczone i bezpieczne sztuczki dla ubogich duchem. Prawdziwy twórca nie tyle kij w mrowisko wsadza, co w szprychy rozpędzonego motoroweru konwencji, a właściwie nie kij ale paluchy, nie bacząc na potencjalne niedogodności i konsekwencje. Artystą nie ten jest kto zna wszystkie akordy, lecz ten, który ich nieustannie poszukuje.
Źródło: Klub Progresja